#10 Kraina wilków
Siedziałam w samochodzie i oglądałam krajobrazy za oknem. Rose, Zeyn i Harry spali. I do tego w dziwnej pozycji. Rose spała na kolanach Harrego, a Harry na ramieniu Zeyna, Zeyn miał położoną głowę na szybie.
- Widać, że zostaliśmy sami - uśmiechnęł się
- Tiaa, nie myśl, że mi coś zrobisz tak jak wczoraj - powiedziałam
- Fiu, fiu już się boję laseczko - puścił mi oczko
- Nie boję się ciebie - patrzyłam się przed siebie
- A powinnaś - uśmiechnął się szyderczo
- Co mnie, że jesteś wampirem, wilkołakiem i demonem w jednym, noc mi nie zrobisz. Nie potrafił byś, jak mnie kochasz - powiedziałam
- W jednym masz rację - powiedział
- W czym? - spytałam
- Nie potrafiłbym cię zabić, bo cię za bardzo kocham.. laseczko - pocałował mnie w policzek
- Jakbyś mnie kochał, to byś nie wlazł mi do wanny i nie macał! - powiedziałam
- Napływ adrenaliny - zaśmiał się
- Bardzo śmieszne - spojrzałam na niego, był tak skupiony na kierowaniu, że nawet nie zauważył jak się mu przyglądam
Gabe miał na sobie zwykłe dżinsy i czarną koszulę. Włosy niepoukładane. Nie wiem, ale kręcą mnie takie fryzury. Więc go pogłaskałam po głowie 😂
- Ej co robisz? - spytał
- A tak sobie głaszcze! - zaśmiałam się
- Aha.. - popatrzył się na mnie, a ja na niego
Dziwnie się czułam jak tak na niego patrzyłam. Czułam się jak zahipnotyzowana, powoli się do siebie zbliżaliśmy, ale ocknęłam się i odsunęłam. Zarumieniłam się.
- Sorki, to nie tak miało być, coś mną zawładnęło, jakby pragnienie... - powiedziałam
- Mówiłem, że jesteśmy sobie przeznaczeni - zaśmiał się
- Wcale nie! - powiedziałam
- To jak wytłumaczysz co się przed chwilą wydarzyło? - spytał
- Nie mam pojęcia - powiedziałam
Tak właśnie skończyła się nasza rozmowa, a ja znów oglądałam krajobrazy.
(Kilka godzin później)
Była 10.00. wszyscy się obudzili i w aucie znów nastał hałas, nie mogłam wytrzymać, więc założyłam słuchawki i słuchałam Shawna Mendesa 😍. Po chwili ktoś nie dał mi spokoju, to był Zeyn. Ściągnęłam słuchawki i spojrzałam na niego.
- Tak? - spytałam
- Jak tam - pokazał spojrzeniem na Gabe, a ja się zarumieniłam
- Co się stało? - spytał
- Nic.. - powiedziałam
- Przecież widzę, że się rumienisz, co się stało gdy spałem? - spytał
- Przecież mówię, że się nic nie stało! - wkurzona założyłam słuchawki i znów słuchałam
- Kochanie... - akurat musiał rozładować mi się telefon, a Rose się darła i macała Gabe. Poczułam dziwne ukłucie w sercu
- Co? - spytał. Zauważyłam, że był niezadowolony, że go dotykała
- Za ile będziemy? - spytała
- Za chwilę - powiedział
- Dobrze - pocałowała go w policzek
Znów poczułam to okłucie, czy ja jestem o niego zazdrosna. No może dlatego, że jesteśmy sobie przeznaczeni, ale ja go nie kocham, ja nikogo nie kocham...
(Kilka minut później)
- Jesteśmy! - powiedziałam kiedy zobaczyłam zamek mojej cioci
- Okej, to co teraz? - spytał Zeyn
- Ja pójdę do cioci, a wy możecie pozwiedzać miasto - powiedziałam
- Pójdę z tobą - powiedział Gabe
- No dobra - uśmiechnęłam się
- Ale kochanie, a co ze mną? - spytała Rose
- Idź z Harrym, Liamem i Zeyn'em pozwiedzać miasto - uśmiechnął się do niej i czym prędzej wyszedł z auta
Wyszliśmy i się rozdzieliliśmy. Ja poszłam z Gabe'm, chociaż go nie lubię. Szliśmy właśnie drogą, gdy on gdzieś znikną.
- Gabe?! - zawołałam go, ale nie odpowiedział
- Gabe, gdzie jesteś? - szukałam go
Nie znalazłam go, więc szłam dalej. Po chwili ktoś mi zakrył oczy.
- Kto to? - spytał, dobrze znałam ten głos
- Gabe przestań - powiedziałam i zobaczyłam go
- Kupiłem coś dla ciebie - podał mi pluszaka Ayato (tak musiałam xd)
- Dziękuję! - przytuliłam go
- Nie ma za co - uśmiechnął się
- Dobra idziemy - wchodziliśmy po schodach, ja dalej trzymałam pluszaka na rękach
Gdy doszliśmy zapukałam do drzwi, otworzyła moja ciocia z Stromi na rękach.
- O hej Clara - uśmiechnęła się
- Cześć Ciociu, hej Stromi - Stormi się zaśmiała gdy ją pogilgotałam
- A ten młodzieniec to kto? - spytała moja ciocia
- Jestem Gabe, miło mi panią poznać - ukłonił się
- Mnie również - uśmiechnęła się
- Ciociu my chcemy się zapytać gdzie znajduje się królestwo elfów - powiedziałam
- Dam wam mapę, tam znajdziecie moją znajomą i twoją ciocię - powiedziała
- Cornelia?! - spytałam
- Tak - uśmiechnęła się
- To ona mieszka w królestwie elfów? - byłam zdziwiona
- No - zaśmiała się
- Może lubi elfy? - powiedział Gabe
- Hmm... Clara przystojny ten twój kolega - uśmiechnęła się
- Dziękuję - uśmiechnął się
- Jesteście razem? - spytała moja ciocia, my się na siebie popatrzyliśmy
- Nie! - powiedziałam
- Ja mam dziewczynę - powiedział Gabe
- Hmmm.. a szkoda - puściła mi oczko
- Ale nie mówię, że pani siostrzenica jest brzydka, bo jest przepiękna jak diabeł - powiedział
- Clara możemy porozmawiać w cztery oczy? - spytała moja ciocia
- Dobrze - spojrzałam na mojego towarzysza, on tylko pokiwał głową, że się zgadzał
- O czym chciałaś porozmawiać? - spytałam
- Ten Gabe się w tobie kocha - o nie, zaczyna się zła rozmowa
- To akurat wiem, powiedział mi - powiedziałam
- To czemu z nim nie jesteś? - spytała
- Ciociu on ma dziewczynę, a mi się on nie podoba - powiedziałam
- Aha... - spojrzała na mnie
- Dobra poczekaj zaraz przyniosę ci tą mapę - powiedziała i poszła
Czekałam kilka minut, a jak przyszła wręczyła mi mapę.
- Dziękuję, pa! - wyszłam z zamku i zobaczyłam Gabe który trzymał czerwoną różę
- To dla ciebie - podał mi róże
- Eee... Dzięki, ale nie trzeba było - powiedziałam
- Trzeba kupować prezenty tak pięknym kobietom - powiedział
- Dobra, chodź znajdziemy resztę - powiedziałam i poszliśmy szukać reszty
Szłam chodnikiem i szukałam wzrokiem kogoś znajomego, ale nikogo nie widziałam. Dopiero po chwili zobaczyłam resztę jak żarli kebaby.
- Ohayo! - powiedziałam
- Hej - przywitali się
- No siemka - powiedział Gabe
Zauważyłam, że Liam był obrudzony.
- Liam, jesteś tu brudny... - przybliżyłam się do niego i wytarłam mu plamkę koło ust
Jak mu wytarłam, to Liam wziął moją rękę i pocałował. Spaliłam buraka.
- Ej patrzcie jakie ładne ptaki! - krzykną Gabe
- Albo tam, sklepy! - krzyknął Zeyn
- Ej, bo jest 19.30 - powiedziałam
- Okej, to chodźmy! - powiedział Liam
I wszyscy poszliśmy do auta. Jak dotarliśmy, a zajęło nam to z 15 minut, usiadliśmy na swoich miejscach. Wtedy wyruszyliśmy do królestwa elfów.
Dzisiaj jest jakby taki mały maraton
Jeszcze będzie jedna część ❤️
Więc oczekujcie
WikusiaChan 💗💗
( 948 słów)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro