Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#7 podwójne spotkanie

Rozmawiałyśmy z Rose na temat tego listu. Dalej nie mogę uwierzyć czego ktoś dał mi dwa listy. Szłyśmy korytarzem, do sali od Historii, gdy nagle Rose zobaczyła swojego chłopaka. Od razu do niego podbiegła i go pocałowała. Myślałam, że zwymiotuje.
- Cześć skarbie - powiedział Gabe
- Hej... - na te słowa Rose się zarumieniła
- Cześć Clarisso - pościł mi oczko
- ... - nic nie odpowiedział, bo nie chciałam z nim rozmawiać, nie potym co mi zrobił. Wymyśliłam plan jak uciec
- Wiecie, bo ja zapomniałam wam powiedzieć. No bo muszę oprowadzić Harrego po szkole - powiedziałam i czym prędzej uciekłam
Znalazłam go, chodził z głową chmurach. Pachałam mu przed twarzą, ale to nie zadziałało. W końcu się otrząsną, tylko że, złapał mnie za ręce i obrócił. Jedną rękę trzymał na moich plecak, a drugą trzymał moją dłoń, jak mnie zobaczył to od razu spalił buraka. Podniósł mnie do pozycji stojącej i się patrzył w okno, dalej miał twarz czerwoną jak burak.
- Hej Harry - przywitałam się
- Cześć emm... - no tak przecież się nawet nie przedstawiłam
- Jestem Clara - uśmiechnęłam się
- Aha... - nie patrzył się na mnie
- Oprowadzić cię po szkole? - spytałam
- Nie dzięki, poradzę sobie... - odpowiedział
- No weś! - musiałam coś robić, bo nie chce znów wpaść na Gabe
- Nie chce... - mówił z takim zakłopotaniem
- No dobra, jak chcesz. Ale jakby się Gabe o mnie pytał to powiedz, że wyjechałam, żeby go już nigdy nie spotkać - popatrzyłam się na niego
- Czego unikasz mojego brata? - spytał
- Nie unikam tylko.... Chwila moment, czy ty powiedziałeś BRATA?! - byłam na maxa zdziwiona
- No tak Gabe i ja to rodzeństwo - mówił
- Nie wiedziałam - spójrzałam na niego, nie wyglądał na chłopaka który by skrzywdził jakąś dziewczynę
- Ja muszę iść... - powiedział znów się rumieniąc
- Ależ ty KAWAII! - powiedziałam i zrobiłam mu zdjęcie
- Ej! - Powiedział
- Pamiątka to będzie, dzięki! - powiedziałam
- No dobra... - uśmiechnął się
- Bayo! - powiedziałam i poszłam w przeciwnym kierunku
( Kilka godzin później)
Wróciłam do domu. Wlazłam do niego i od razu co zobaczyłam był Dake. Podeszłam do niego.
- Siemka - uśmiechnęłam się
- Czego chcesz! - dalej był obrażony
- No Dake, nie obrażaj się! - mówiłam takim słodkim głosem
- Nie - ale się uparł
- Dake'usiu mój kochany - mówiłam
- Dobra, ale masz nie mówić na mnie Dake'usiu - powiedział
- No dobra - zrobiłam grymas na twarzy
- Obiecaj! - skrzyżowałam palce z tyłu, więc niczego się nie domyślił
- No dobra - uśmiechnął się
- A ty obiecaj, że się nigdy na mnie nie obrazisz - obiecał, a ja się uśmiechnęłam
- Biorę cię na słowo, Dake'usiu - zaśmiałam się
- Ej, miałaś tak nie mówić. Obiecałaś! - krzyknął
- Głuptasie, nie słyszałeś nigdy o skrzyżowaniu palców? - śmiałam się
- Nie... - zdziwienie
- Dobra ja idę do swojego pokoju - szłam i się jeszcze raz do niego odwróciłam
- Idź, idź, idź! - śmiał się
- O co ci chodzi? - spytałam
- O nic, idź, idź - patrzył się na mnie, a ja właśnie wchodziłam po schodach
(Kilka minut później)
- Co to ma być?! - spytałam
Cały mój pokój był rozwalony, nie dość, że moje kosmetyki leżały na podłodze i plamiły dywan, to jeszcze czerwony napis na ścianie "Fuck You" byłam wkurzona.
- Dake zabiję cię! - wrzasnęłam, a do pokoju weszła moja mama
- Co się stało...? - spytała
- To się stało - pokazałam
- Coś ty zrobiła? - patrzyłam na nią
- Co, niby ja?! - patrzyła na mnie
- To niby kto? - jezu, czesem moja mama jest głupia
- A kto, no Dake! - krzyknęłam
- On jest aniołkiem, nie zrobiłby tego - ta napewno
- Dobra wyjdź - wygonilam ją z pokoju
Zapomniałam, że niedługo miałam się spotkać z nieznajomym, więc podeszłam do szafy i już miałam wyciągnąć ubrania, ale były całe w kolorowe plamy. Teraz to byłam wkurzona na maxa. Nie miałam ciuchów, więc pójdę se je kupić. Poszłam do taty, znalazłam go w salonie czytającego gazetę.
- Hej tato - pomachałam mu
- Cześć Claro, co cię sprowadza? - spytał
- Bo wiesz... Potrzebuję na nowe ciuchy - uśmiechnęłam się
- Niby ile chcesz? - spytał
- Hmmm.. tak z 2 tysiące - popatrzył na mnie
- Tyś chyba zgłupiała, nie dam ci tyle - wiedziałam, że tak będzie
- To tysiąc - pokiwał przecząco głową
- 500? - spytałam
- Może być, trzymaj - podał mi kasę, a ja wyszłam z domu
(Kilka godzin później)
Byłam w swoim pokoju i wybierałam sukienkę. W końcu wybrałam miętową sukienkę na ramiączka i z kwiatkiem. Do tego buty Vans, bo nie chodzę zbytnio w szpilkach, a włosy związałam w koka. Makijaż zrobiłam lekki.

Wyszłam z pokoju i skierowałam się do parku.
(Kilka minut później)
Siedziałam na ławce, czekając na przybycie tego kogoś. Czekałam chyba z 5 minut, aż się ktoś pojawił. To był....
- Zeyn? - spytałam zdziwiona
- Cześć Clara - przywitał się
- To ty chciałeś się spotkać? - spytałam
- No tak - uśmiechnął się
- Aha. Ale dwóch listów to nie musiałeś wysyłać - powiedziałam
- Nie wysyłałem ci dwóch listów - znów zdziwienie
- To kto mi wysłał? - spytałam
- Nie wiem - odpowiedział
- Cześć, przepraszam za spóźnienie... - odwróciliśmy się i zobaczyłam...
- Tylko nie ty Gabe! - czy mogło być gorzej
- Czego? - spytał
- Bo cię nienawidzę - popatrzyłam na niego
- Szkoda, bylibyśmy piękną parą - uśmiechnął się
- O co tu chodzi? - spytał Zeyn
- O nic - mówiłam
- Taa.. - byłam zła
- Wiecie co, jak chcecie mnie zaprosić na spotkanie, to jeden z was, a nie wszyscy. To jest krępujące, Bayo - miałam już iść, ale obaj złapali mnie za ręce. Po lewej Zeyn, a po prawej Gabe
- Puśćie mnie! - szarpałam się, ale wiem, że nie mam z nimi szans
- Czego? - spytał Gabe
- Dobra zostanę - powiedziałam, a oni mnie puścili
Chciałam się zemścić na Gabe, za to co mi dziś zrobił, więc pocałowałam Zeyna. Odwzajemnił pocałunek, a ja z ukradkiem zobaczyłam jak Gabe się wkurzył i poszedł, jak był już dość daleko, to się oderwałam od Zeyna.
- Nie myśl sobie, że coś do ciebie czuję. Zrobiłam to tylko po to, żeby Gabe się wkurzył. Bayo! - znów uciekłam ( z miejsca zbrodni 😂)
( Kilka minut później)
Była już w swoim pokoju, w swojej piżamce, na swoim łóżku. Leżałam tak przez kilka minut gdy nie dostałam Smsa od kogoś.
- Hej Clara, to ja Liam. Spotkajmy się jutro o 9.00 pod twoją szkołą. Dobranoc 💗 - byłam zdziwiona
- Okej... - napisałam i pomyślałam, skąd on ma mój numer?! Zostawiłam myśli i poszłam w kimono

WikusiaChan 💗💗
( 981 słów)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro