Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#28 Walka i zaręczyny

Obudziłam się rano. Dziś był dzień wojny, nawet jakbyśmy nie zwyciężyli, a ja umrę, to się cieszę, że moi przyjaciele są bezpieczni.

- Jesteśmy! - spojrzałam w stronę drzwi

*FACEPALM*

- Co wy tu do cholery robicie?! - spytałam

Do pokoju weszli moi przyjaciele. Rose, Roksana, Lucy, Harry, Zeyn, Liam i Shown.

- Przyszliśmy na wojnę! - powiedziała Roksana

- Przecież mówiłam ci żebyś nikomu nie wyglądała, ani żebyście tu przychodzili! - łzy mi leciały

Shown usiadł obok mnie na łóżku i objął mnie ramieniem.

- Nie płacz Clara, jesteśmy tu żeby cię wspierać - powiedział

- A jak wam się coś stanie?! - krzyknęłam

- Nic podobnego - powiedział Zeyn

- Zawsze byłaś z nami - powiedział Liam

- Więc my też! - powiedziała Lucy

- Choćby nie wiem co - mówiła Rose

- Nigdy cię nie opuścimy! - powiedziała Roksana

- Dziękuję wam! - wszyscy się przytuliliśmy

- Może coś zjecie? - spytałam

- Z chcecią, akurat spotkam twoich rodziców - uśmiechnął się Shown

Wszyscy poszliśmy do jadalni. Akurat śniadanie robiła nam moja mama.

- Dzień dobry! - powiedzieli wszyscy

- Och.. dzień dobry - uśmiechnęła się moja mama

- Pamięta mnie pani? - spytał Shown

- Oczywiście, zawsze bawiłeś się z Clarą! - powiedziała moja mama

- Dobrze, że chociaż pani mnie pamięta - Shown się na mnie popatrzył

- No co? - spytałam

- Co chcecie? Zrobiłam jajecznicę - powiedziała moja mama

- O mniam! - powiedziała Rose

- Rozgoście się - wszyscy usiedliśmy przy stole

Mama dała każdemu z nas porcję, a my zaczęliśmy jeść.

Gdy skończyliśmy, wszyscy przygotowaliśmy się na wojnę. Oczywiście wojna odbędzie się w moim królestwie, chociaż moi rodzice zrezygnowali z tronu, to i tak jestem księżniczką.

TIME SKIP

Jechaliśmy do zamku. Ja siedziałam pomiędzy Lucy i Zeyn'em.

Gdy byliśmy już pod zamkiem moja babcię nas przywitała.

- Cześć wnusiu - przytuliła mnie babcia

- Hej - uścisnęłam ją

- A ta grupka dzieciaków to kto? - spytała

- Dzieciaków? - spytała Roksana

- To są moi przyjaciele - uśmiechnęłam się

- Dziwni trochę - powiedziała

- No wie pani co? - powiedział Harry

- No co, wyglądacie na jakąś bandę popaprańców - zaśmiała się

- Hahaha, bardzo śmieszne - powiedziała Lucy

- Ehe! Dobrze zapraszam - zaprosiła nas do środka

Weszliśmy do środka. Jak ja dawno tu nie byłam.

- Proszę pani? - spytał Liam

- Tak chłopcze? - spytała

- Kiedy się ta wojna rozpoczyna? - spytał

- Ja mam wiedzieć? Nie jestem jakąś wróżbitką?! - powiedziała

- Przepraszam... - powiedział Liam

- Wybaczam ci chłopcze - powiedziała

Moja babcia podeszła do Liama i złapała go za policzki.

- Wnusiu mój, Wnusiu! - powiedziała

- Auć! Ale ja nie jestem pani wnukiem! - powiedział

- Naprawdę? - spytała

- Nie no jestem! - powiedział

- No co kłamiesz swoją babcię Dake! - dała mu klapsa

- Pani nie ma prawa go tykać! - powiedziała Lucy

- Ale to mój wnuk - powiedziała

- Babciu to nie jest Dake tylko Liam - powiedziałam

Babcia nawet podniosła Liama. To wyglądało komicznie, więc zrobiła zdjęcie.

- Naprawdę? Przepraszam chłopcze - puściła go, a Liam wylądował na podłodze

- Auć! Mogła chociaż pani zadbać o miękkie lądowanie - powiedział Liam

- Przepraszam chłopcze - powiedziała

TIME SKIP

* Odgłos trąbki *

- Nadchodzą! - krzyknął trąbacz

Ja byłam na samym przodzie. Zobaczyłam wojska wroga. Na jej czele stał... Nie to niemożliwe!

- Gabe?!!!! - powiedziałam

- No siema - uśmiechnął się szyderczo

- Nie myśl sobie, że jak mi się podobasz to zrezygnuje! - powiedziałam

- Och Clarisso ja wcale tak nie myślę... No może troszkę... - powiedział

- Pójdziesz do piekła! - krzyknęłam i wystartowałam

Zabijaka każdego kogo napotkałam. Raz nawet zadźgałam swojego. UPS, przez przypadek.

- No co Clarisso? Nie zaatakujesz? - spytał Gabe

- Kto tak powiedział? - spytałam

- Taki jeden przystojniak! Czyli ja! - powiedział

- Hahaha! Ty i przystojniak? Nie no błagam! - powiedziałam

Szybko podbiegłam do niego i się zamachnęłam moim pięknym mieczem.

On zrobił unik, ale to mu nie pomoże. Kilka chwil później trafiłam go w brzuch.

- Gabe! Gabe! Przepraszam! Słyszysz mnie! - usiadłam obok niego

- Clara zabij go! - krzyknął mój ojciec

- Nie ja go kocham! - powiedziałam

- Co?! - spytał ojciec

- To co słyszałeś! - powiedziałam

- A mówiłaś, że to idiotyczny zboczeniec - powiedział Shown

- Kiedy tak powiedziałam? - spytałam

- Niech pomyślę.... Wczoraj - powiedział

- Cofam to! - krzyknęłam - lepiej pomóż mi go uzdrowić! - krzyknęłam

Shown podszedł do Gabe i rozłożył przy nim ręce. Po chwili Gabe wstał. ( Magic XD )

- Gabe tak się cieszę! - przytuliłam go

- To co wygraliśmy? - spytał

Dostał ode mnie z liścia.

- Nie bo spór rozegrany - pocałowałam go

( Kilka miesięcy później )

Ja z Gabe'm byliśmy już parą. Gabe zaprosił mnie na randkę był bardzo poważny.

- Nie to jest brzydkie! - powiedziałam

- Jezu Clara! Siedzę tutaj chyba z 5 godzin, a ty jeszcze nie wybrałaś sukienki! - powiedziała Roksana

- Łatwe to nie jest, już wiem ta! - krzyknęłam

- Chcesz żeby ci majtki wyszły? - powiedziała Roksana

- Nie - powiedziałam

- No właśnie - powiedziała Roksi

- No to ta! - powiedziałam

- Wiesz, że to ta pierwsza którą zaproponowałam - powiedziała

-  Wiem - powiedziałam

- No to super - powiedziała

- Wiem - uśmiechnęłam się

( Kilka minut później )

Byłam już gotowa, na randkę. Ubrałam:

I poszłam na spotkanie z Gabe'm.

Szłam około kilka minut. Mieliśmy się... Sama nie wiem gdzie, to miała być niespodzianka, Gabe dał mi tylko mapę.

Gdy dotarłam na miejsce zastygłam z wrażenia.

To był balkon z lampionami i z stolikiem. Była piękna księżycowa noc.

- Witaj kochanie - powiedział Gabe

Pocałował mnie czule na przywitanie.

- Hej - uśmiechnęłam się

- Usiądź - powiedział

Usiadłam na jednym krześle, a on na drugim.

- Naleśniki! Jak ty dobrze mnie znasz! - powiedziałam

- Znam cię znakomicie - powiedział

- Wiem - uśmiechnęłam się

- Podoba ci się? - spytał

- Bardzo... Jest pięknie - powiedziałam

Nagle zaczęła grać muzyka.

- Zatańczysz? - podał mi rękę

- Jasne - powiedziałam

Tańczyliśmy. Tak bardzo go kocham, że nigdy z nim nie zerwę.

Gdy muzyka się skończyła, to my skończyliśmy tańczyć.

- Clara... - spojrzałam na Gabe

Gabe klęknął na jedno kolano i wyjął z kieszeni małe czarne pudełeczko.

- Clara Rod czy wyjdziesz za mnie? - spytał

Byłam zszokowana. Nie mogłam uwierzyć, że mi się oświadcza.

- Tak! - powiedziałam

Wstał i założył pierścionek na mój palec, a później mnie pocałował.

- Teraz będzie najniebezpieczniejsze zadanie - powiedziałam

- Jakie? - spytał

- Powiedzieć wszystko mojemu tacie - powiedziałam

- Och... To będzie niebezpieczne - uśmiechnął się

- Bardzo - pocałowałam go

WikusiaChan 💗💗💗
(924 słów)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro