Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#10 Kraina wilków

Siedziałam w samochodzie i oglądałam krajobrazy za oknem. Rose,  Zeyn i Harry spali. I do tego w dziwnej pozycji. Rose spała na kolanach Harrego, a Harry na ramieniu Zeyna, Zeyn miał położoną głowę na szybie.
- Widać, że zostaliśmy sami - uśmiechnęł się
- Tiaa, nie myśl, że mi coś zrobisz tak jak wczoraj - powiedziałam
- Fiu, fiu już się boję laseczko - puścił mi oczko
- Nie boję się ciebie - patrzyłam się przed siebie
- A powinnaś - uśmiechnął się szyderczo
- Co mnie, że jesteś wampirem, wilkołakiem i demonem w jednym, noc mi nie zrobisz. Nie potrafił byś, jak mnie kochasz - powiedziałam
- W jednym masz rację - powiedział
- W czym? - spytałam
- Nie potrafiłbym cię zabić, bo cię za bardzo kocham.. laseczko - pocałował mnie w policzek
- Jakbyś mnie kochał, to byś nie wlazł mi do wanny i nie macał! - powiedziałam
- Napływ adrenaliny - zaśmiał się
- Bardzo śmieszne - spojrzałam na niego, był tak skupiony na kierowaniu, że nawet nie zauważył jak się mu przyglądam
Gabe miał na sobie zwykłe dżinsy i czarną koszulę. Włosy niepoukładane. Nie wiem, ale kręcą mnie takie fryzury. Więc go pogłaskałam po głowie 😂
- Ej co robisz? - spytał
- A tak sobie głaszcze! - zaśmiałam się
- Aha.. - popatrzył się na mnie, a ja na niego
Dziwnie się czułam jak tak na niego patrzyłam. Czułam się jak zahipnotyzowana, powoli się do siebie zbliżaliśmy, ale ocknęłam się i odsunęłam. Zarumieniłam się.
- Sorki, to nie tak miało być, coś mną zawładnęło, jakby pragnienie... - powiedziałam
- Mówiłem, że jesteśmy sobie przeznaczeni - zaśmiał się
- Wcale nie! - powiedziałam
- To jak wytłumaczysz co się przed chwilą wydarzyło? - spytał
- Nie mam pojęcia - powiedziałam
Tak właśnie skończyła się nasza rozmowa, a ja znów oglądałam krajobrazy.
(Kilka godzin później)
Była 10.00. wszyscy się obudzili i w aucie znów nastał hałas, nie mogłam wytrzymać, więc założyłam słuchawki i słuchałam Shawna Mendesa 😍. Po chwili ktoś nie dał mi spokoju, to był Zeyn. Ściągnęłam słuchawki i spojrzałam na niego.
- Tak? - spytałam
- Jak tam - pokazał spojrzeniem na Gabe, a ja się zarumieniłam
- Co się stało? - spytał
- Nic.. - powiedziałam
- Przecież widzę, że się rumienisz, co się stało gdy spałem? - spytał
- Przecież mówię, że się nic nie stało! - wkurzona założyłam słuchawki i znów słuchałam
- Kochanie... - akurat musiał rozładować mi się telefon, a Rose się darła i macała Gabe. Poczułam dziwne ukłucie w sercu
- Co? - spytał. Zauważyłam, że był niezadowolony, że go dotykała
- Za ile będziemy? - spytała
- Za chwilę - powiedział
- Dobrze - pocałowała go w policzek
Znów poczułam to okłucie, czy ja jestem o niego zazdrosna. No może dlatego, że jesteśmy sobie przeznaczeni, ale ja go nie kocham, ja nikogo nie kocham...
(Kilka minut później)
- Jesteśmy! - powiedziałam kiedy zobaczyłam zamek mojej cioci
- Okej, to co teraz? - spytał Zeyn
- Ja pójdę do cioci, a wy możecie pozwiedzać miasto - powiedziałam
- Pójdę z tobą - powiedział Gabe
- No dobra - uśmiechnęłam się
- Ale kochanie, a co ze mną? - spytała Rose
- Idź z Harrym, Liamem i Zeyn'em pozwiedzać miasto - uśmiechnął się do niej i czym prędzej wyszedł z auta
Wyszliśmy i się rozdzieliliśmy. Ja poszłam z Gabe'm, chociaż go nie lubię. Szliśmy właśnie drogą, gdy on gdzieś znikną.
- Gabe?! - zawołałam go, ale nie odpowiedział
- Gabe, gdzie jesteś? - szukałam go
Nie znalazłam go, więc szłam dalej. Po chwili ktoś mi zakrył oczy.
- Kto to? - spytał, dobrze znałam ten głos
- Gabe przestań - powiedziałam i zobaczyłam go
- Kupiłem coś dla ciebie - podał mi pluszaka Ayato (tak musiałam xd)
- Dziękuję! - przytuliłam go
- Nie ma za co - uśmiechnął się
- Dobra idziemy - wchodziliśmy po schodach, ja dalej trzymałam pluszaka na rękach
Gdy doszliśmy zapukałam do drzwi, otworzyła moja ciocia z Stromi na rękach.
- O hej Clara - uśmiechnęła się
- Cześć Ciociu, hej Stromi - Stormi się zaśmiała gdy ją pogilgotałam
- A ten młodzieniec to kto? - spytała moja ciocia
- Jestem Gabe, miło mi panią poznać - ukłonił się
- Mnie również - uśmiechnęła się
- Ciociu my chcemy się zapytać gdzie znajduje się królestwo elfów - powiedziałam
- Dam wam mapę, tam znajdziecie moją znajomą i twoją ciocię - powiedziała
- Cornelia?! - spytałam
- Tak - uśmiechnęła się
- To ona mieszka w królestwie elfów? - byłam zdziwiona
- No - zaśmiała się
- Może lubi elfy? - powiedział Gabe
- Hmm... Clara przystojny ten twój kolega - uśmiechnęła się
- Dziękuję - uśmiechnął się
- Jesteście razem? - spytała moja ciocia, my się na siebie popatrzyliśmy
- Nie! - powiedziałam
- Ja mam dziewczynę - powiedział Gabe
- Hmmm.. a szkoda - puściła mi oczko
- Ale nie mówię, że pani siostrzenica jest brzydka, bo jest przepiękna jak diabeł - powiedział
- Clara możemy porozmawiać w cztery oczy? - spytała moja ciocia
- Dobrze - spojrzałam na mojego towarzysza, on tylko pokiwał głową, że się zgadzał
- O czym chciałaś porozmawiać? - spytałam
- Ten Gabe się w tobie kocha - o nie, zaczyna się zła rozmowa
- To akurat wiem, powiedział mi - powiedziałam
- To czemu z nim nie jesteś? - spytała
- Ciociu on ma dziewczynę, a mi się on nie podoba - powiedziałam
- Aha... - spojrzała na mnie
- Dobra poczekaj zaraz przyniosę ci tą mapę - powiedziała i poszła
Czekałam kilka minut, a jak przyszła wręczyła mi mapę.
- Dziękuję, pa! - wyszłam z zamku i zobaczyłam Gabe który trzymał czerwoną różę
- To dla ciebie - podał mi róże
- Eee... Dzięki, ale nie trzeba było - powiedziałam
- Trzeba kupować prezenty tak pięknym kobietom - powiedział
- Dobra, chodź znajdziemy resztę - powiedziałam i poszliśmy szukać reszty
Szłam chodnikiem i szukałam wzrokiem kogoś znajomego, ale nikogo nie widziałam. Dopiero po chwili zobaczyłam resztę jak żarli kebaby.
- Ohayo! - powiedziałam
- Hej - przywitali się
- No siemka - powiedział Gabe
Zauważyłam, że Liam był obrudzony.
- Liam, jesteś tu brudny... - przybliżyłam się do niego i wytarłam mu plamkę koło ust
Jak mu wytarłam, to Liam wziął moją rękę i pocałował. Spaliłam buraka.
- Ej patrzcie jakie ładne ptaki! - krzykną Gabe
- Albo tam, sklepy! - krzyknął Zeyn
- Ej, bo jest 19.30 - powiedziałam
- Okej, to chodźmy! - powiedział Liam
I wszyscy poszliśmy do auta. Jak dotarliśmy, a zajęło nam to z 15 minut, usiadliśmy na swoich miejscach. Wtedy wyruszyliśmy do królestwa elfów.

Dzisiaj jest jakby taki mały maraton
Jeszcze będzie jedna część ❤️
Więc oczekujcie
WikusiaChan 💗💗
( 948 słów)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro