Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

filler 2

- Jak skończymy pobawimy się w tresowanie. Oczywiście będziesz króliczkiem, więc będą też korki analne - powiedziałem chłodno. Wiem jak bardzo ona tego nie lubi, ale jej zachowanie zaczyna mnie powoli irytować.

- 44, Dobrze tatusiu, 45, 46, 47...

- Grzeczna dziewczynka - uśmiechnąłem się i pogłaskłem jej pośladki po czym znów w nie uderzyłem. Tym razem tak, że dźwięk zderzenia mojej ręki z jej pośladkiem rozniósł się echem po całym domu.

- 64, 65, 66 - koniec. Zacząłem lekko masować jej czerwone pośladki. Mój humor teraz był dobry. To co się właśnie stało tak podniosło mi poziom endorfin...

- No to skończyliśmy. To zrobie ci śniadanko, a po nim będzie zabawa - uśmiechnąłem się szeroko, założyłem jej majtki i wziąłem ją na ręce specjalnie podtrzymując ją za uda, aby nie bolały jej pośladki bardziej niż powinny.

- Co moje słoneczko by chciało zjeść?

- Marchewkę.

- No to teraz zabawa - powiedziałem z uśmiechem po umyciu wszystkiego. Przydałaby mi się gosposia. Pociągnąłemm moją zabawkę ze sobą do piwnicy, gdzie miałem klatki. Brat mi to zbudował. Wiedział, że u mnie na jednej zabawce się nie skończy. Wlazłem z nią do klatki numer 9. Moja ulubiona, bo miała najfajniejsze dodatki. Tak. Miała dodatki. Każda klatka miała zestaw. Poduszkę, koc, kilka zabawek, dwie miski, smycz, obrożę i łańcuchy przykute do ściany. Oblizałem usta. Podszedłem do niej i szybko nałożyłem jej obrożę. Bardzo jej pasowała. Naprawdę cudownie wyglądała. Wyszedłem z klatki i zamknąłem ją na klucz. Patrzyłem na jej smutną, zdezorietowaną minę. Idealnie wyglądała. Poszedłem po korek analny, uszka, jedzenie i picie. Znów otworzyłem drzwi, wszedłem i bez slowa włożyłem jej korek z kocim ogonem. Nałożyłem szybko uszka, nalałem wody i wrzuciłem pokrojone owoce do miski. Pogłaskałem ją po głowie.

- Daj głos - powiedziałem z uśmiechem.

- Miau - powiedziała i przymiliła się do mojej nogi. Grzeczna. Chyba jej się tu nie podoba i woli być w pokoju. I tak tu posiedzi z dwa dni.

- Dobrze, teraz zrób mi dobrze - powiedziałem z szerokim uśmiechem. Bez wahania odpięła moje spodnie i zaczęła mi obciągać najlepiej jak umiała. Muszę przyznać, że dupy nie urywa, ale na razie się tym zadowolę. Gdy juz skończyła, kazałem jej wszystko połknąć, co oczywiście zrobiła.

- Grzeczna kurewka - pogłaskalem ją po głowie - Siad - powiedziałem z uśmiechem patrząc jak to robi - Turlaj się - moja zabawa trwała ponad godzinę. Po wszytkim kucnąłem przed nią - Umiesz gotować? - oczy jej się zaświeciły.

- Umiem - powiedziała szczęśliwa.

- To dobrze, bo potrzebuje kucharki. Za dwa dni wypuszę cię stąd i będziesz mi i mojej służbie, która do tego czasu się pojawi, gotować ciepłe posiłki, a teraz ja muszę iść. Wrócę jak wrócę. Masz tu wszystko - pocałowałam ją w czoło i pogłaskałem jej plecy po czym zamknąłem ją na klucz i wyszedłem. Żyłem z nią tydzień i już mi sie znudziła. Poza tym chciałbym chłopaka i żeby był słodki. Tak słodki. Wsiadłem do samochodu i pojechałem na targ, gdzie odbywała się sprzedaż ludzi. Wysiadłem z mojego czarnego ferrari i wlazłem do sali. Boże, ilu tu oblechów. Wielu się na mnie patrzyło, bo byłem młody no i nie ukrywajmy przystojny, jednak ja tu jestem panem. Patrzyłem na wszystkich podekscytowany. Moja pierwsza licytacja w życiu. Patrząc na te wszystkie okazy czułem się lekko zakłopotany. Nie wiedziałem, ile kto jest warty, ani kto będzie dobry. Kupiłem 3 dziewczyny i 2 chłopaków. Na początek będzie dobrze. Wyszkolę ich i będą moją słóżbą. Przy okazji nauczę się licytować. Zabrałem ich wszystkich do domu. Nie wiem jak się zmieścili, ale dali radę. Byłem bardzo zadowolony. Nie kupiłem tylko 5 naprawdę dobrych dziwek, ale załatwiłem sobie jeszcze kilku ochroniarzy. Pilnowali tutaj wszystkiego, a ja zaproponowałem im więcej kasy, niż mają w swojej, już starej pracy plus noclegi. Jutro zaczynają. Zaparkowalem przed moją ogromną rezydencją. Na pierwszy ogień poszła niejaka Yuki. Zaniosłem ją do klatki numer 1. Założyłem obrożę, dałem jeść i pić, a następnie uklęknąłem przed nią.

- Nie bój się. Jak będziesz grzeczna to będziesz tylko dla mnie pracować - powiedziałem z uśmiechem, cmoknąłem ją w czoło i pogłaskałem po plecach, aby się uspokoiła. Nie lubię, jak ktoś się mnie boi, kiedy nie ma powodu.

- Umiesz gotować? Albo może sprzątać, hm?
- U-umiem sprzątać, ja... ja byłam sprzątaczką - od razu zadowolony podniosłem się.

- Jeżeli będziesz grzeczna to pracę zaczniesz już jutro, jednak pamiętaj, że zawsze możesz tu wrócić. Jedno nieposłuszeństwo, a będziesz gnić w tej celi, a teraz słodziutka obciągnij - powiedziałem rozpinając spodnie. Przerażona szybko spełniła moja prośbę. Dobra dziewczynka. Będzie z niej pożytek. Nawet nieźle jej poszło, spuściłem się w jej usta. No dziś czeka mnie orgia i dobrze. Może jestem niewyżyty, ale czy to źle?

Zamknąłem ją, i poszedłem po kolejną, ta nazywała się Rias. Zrobiłem dokładnie to samo, co z Yuki. Następna, Sofi w dwunastce, a jednego chłopaka, Riukiego w piętnastce. Tym sposobem mam trzy konserwatorki powierzchni płaskich, kamerdynera, a do tego kucharkę.

Został mi ostatni chłopak... Postanowiłem go zostawić sobie jako zabawkę. Był naprawdę piękny i podniecający. Dopóki mi się nie znudzi, będzie moją zabawką. Tylko moją. Ugh... Jutro muszę iść do pracy... chyba jednak załatwię to wszystko z domu. Nie wiem czy moge ufać ochroniarzom i podopiecznym. Stanąłem przed samochodem i otworzyłem drzwi.

- Witaj... - popatrzyłem na ładnego, ciemnowłosego chłopaka. - Nie bój się Amber - dziwne imię jak na chłopaka, ale nie będę komentować. - Chodź, ty pójdziesz gdzieś indziej niż wszyscy - z uśmiechem wziąłem go na ręce i poszedłem na górę do sypialni jaką dla niego przygotowałem. Położyłem go delikatnie na łóżku.

----------------------------------

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro