Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Umysł Delli

Pov. Izari

Wszędzie wokół było ciemno ale szłem dalej korytarzem na którym było kilka par białych drzwi. Prawie wszystkie miały na sobie łańcuchy tylko nie te na samym końcu. Szedłem do nich szybkim krokiem a gdy w końcu udało mi się do nich dojść nie było przy nich klamki. Wyciągnąłem dłoń do miejsca gdzie powinna być i użyłam kryształu aby otworzyć zamek. Drzwi się uchyliły a gdy weszłem ukazał mi się biały pokój w którym na środku siedziała Della. Patrzyła się w przestrzeń i nawet nie zauważyła, że tu jestem. Podeszłem do niej i zobaczyłem, że w ręku trzyma kawałek lustra. Jej odbicie miało rogi, dwa kły a jej źrenice były cienkie niczym igły. Dotknąłem jej ramienia na co ona się do mnie odwróciła. Jej piękne  
czerwono-złote oczy przeszywały mnie na wylot. Przełknąłem ślinę na ten widok. 

Izari: Della... 

Della: Izari... 

Moje imię poniosło się echem po całym pomieszczeniu a przed nami ukazała się postać z biało-czarno-niebieskiego dymu. Przyglądała nam się przez chwilę. Jej oczy były takie same jak Delli i stąd domyśliłem się, że jest to jej demoniczna natura. 

Izari: Jakiego typu demonem jesteś?! Odpowiedź! 

Dym: Grodan... 

Te oczy nagle zabłysły na złoto a ze ścian w pomieszczeniu zaczęły nagle wyrastać kolce. Kolce te przypominały coś na wzór kości pokrytych świeżą krwią. Natychmiast się wycofałem a gdy przeszłam przez drzwi zatrzasnęły się one przed moim nosem. Postanowiłem wyjść z umysłu Delli a gdy to zrobiłem zobaczyłem ją. Dziewczynę o pięknych kruczo czarnych włosach z dwoma pieprzykami pod lewym okiem i pięknych oczach. 

Mekkior: I? Dowiedziałeś się czegoś? 

Zapytał Król po czym odrazu odwróciłem się w jego stronę. 

Izari: Grodan... Przecież taki typ demona nie istnieje... Nie mam pojęcia o co z tym wszystkim chodzi... 

Mekkior: Ja też nie mam bladego pojęcia... To będzie trudniejsze niż myślałem...Przykro mi Della... Będziemy musieli przełożyć twoją naukę na kiedy indziej... 

Della: No dobrze... Jak trzeba to trzeba... 

Powiedziała swoim pięknym, aksamitnym głosem niczym u anioła po czym wstała z kanapy. 

Mekkior: Gdzie idziesz? 

Della: Do siebie... Idę po telefon... 

Mekkior: No dobrze... 

Della poszła i zniknęła za drzwiami swojego pokoju a gdy to się stało westchnąłem. 

Mekkior: Kiedy zamierzasz zrobić pierwszy krok? 

Wzdrygnąłem się na jego słowa po czym gwałtownie odwróciłem się w jego kierunku. Siedział z rękami założonymi na klatce piersiowej. 

Izari: Proszę? 

Mekkior: Gdy się poznaliście zauważyłem twoje oczy... Różowa smuga która po nich przeszła... To było Dasate... 

Izari: Nawet jeśli to jest ona córką Waszej Wysokości... Nie jestem godzien... 

Mekkior: Jeśli miałbym komukolwiek powierzyć Dellę to najprędzej byłbyś to właśnie ty...Poza tym doskonale wiesz, że nie można lekceważyć Dasate... 

Izari: Wiem... 

Dasate inaczej przywiązanie. Coś w podobie do miłości od pierwszego wejrzenia. Tylko w tym przypadku tego nie można a raczej nie da się lekceważyć. To siła która przyciąga cię do osoby do której jesteś przywiązany. Chcesz ją chronić za wszelką cenę i będziesz ją kochać nawet po swojej śmierci. W pewnym sensie można to nazwać przekleństwem ponieważ nic ani nikt nie może tego złamać. 

Mekkior: Więc kiedy? 

Izari: Gdy uda mi się do niej bardziej zbliżyć... 

Mekkior: Dobrze... 

Pov. Della

Poszłam do mojego pokoju i wyjęłam mój telefon z pod łóżka. Jakim sposobem on się tam znalazł? Właczyłam ekran i zobaczyłam 70 nieodebranych połączeń od Alice, 180 nieodczytanych wiadomości też od Alice. Jestem trupem. Jestem cholernym, zdechłym trupem jak tylko się z nią spotkam. Mogę być pewna, że jak tylko mnie spotka ukatrupi mnie na stojąco. Mogę się żegnać z życiem. Z takimi myślami poszłam do salonu i położyłam się na kanapie obok Izariego. Przeglądałam stronki aż w końcu mi się to znudziło. 

Mekkior: O co chodzi Della? 

Della: Nudzi mi się... 

Mekkior: Pooglądaj telewizję... 

Della: Odcinki seriali które oglądam wychodzą dopiero w sobotę... Czyli dopiero jutro... 

Mekkior: To obejrzyj film... 

Della: Filmy są nudne i zasypiam na każdym chwilę przed końcem... 

Mekkior: Jak można zasnąć przed końcem skoro wtedy dzieje się największa akcja? 

Della: Bo końcówki są zbyt przewidywalne... Titanic zatonął, Vader okazał się ojcem Luck'a... A Thanos został pokonany przez Iron Mana... Nudy na pudy... 

Mekkior: Czyli jednak masz coś po Lorren... 

Della: Hm? 

Mekkior: Szybko zaczynasz się nudzić... 

Della: Mama potrafi czytać romanse całymi dniami... Ja próbowałam to czytać i wyrzuciłam książkę w kąt po pierwszej stronie... Pff... Po stronie... Po jednej linijce... 

Mekkior: Hmmm... Izari... Naucz Dellę trochę walczyć mieczem... 

Della: Mogę?! 

Mekkior: Co ty taka zdziwiona? 

Della: Mama mi nigdy nie pozwalała... Bo się bała, że coś sobie zrobię... 

Mekkior: Nie ma jej w domu... Ale potrzebujemy do tego więcej miejsca... 

Della: Możemy pójść na dach... 

Mekkior: Na dach? 

Della: Jak byłam młodsza to razem z Alice miałyśmy zmowę ze sprzątaczem w tym budynku... Za kluczyk do drzwi na dachu nie powiemy jego jednego wstydliwego sekretu... 

Mekkior: Jak byłaś mała to ćwiczyłaś techniki szantażu? 

Della: Byłam w tym całkiem niezła bo nawet mama się na nie złapała... 

Mekkior: Lorren jest całkiem trudna... Co ty jej powiedziałaś? 

Della: Chciałbyś wiedzieć co? 

Mekkior: Takie informacje czasem się przydają.. 

Della: Chcesz mamę szantażować?

Mekkior: Czasami trzeba...Dobra... Chodźcie na ten dach... 

Wstaliśmy z kanapy a tata z fotela po czym ruszyliśmy na dach wcześniej zamykając drzwi do mieszkania. Gdy już tam byliśmy jak zawsze gdy byłam mała podbiegłam do krawędzi. 

Mekkior: Nie pochodź tak blisko... 

Powiedział odsuwając mnie od krawędzi. 

Mekkior: Izari... 

Izari: Tak jest! 

W jego ręku pojawiły się dwa drewniane miecze. Podał mi jeden a ja zaczęłam się nim bawić gdy oni rozmawiali czego mogę się nauczyć a czego nie mogę. Miałam dziwne wrażenie jakbym kiedyś już to robiła. Obracałam rękojeść w dłoni, zrobiłam obrót po czym stanęłam w postawie. Lewą rękę miałam wyprostowaną i trzymałam w niej miecz, prawą rękę miałam zgiętą za plecami i dłoń miałam zaciśniętą w pięść. Nogi miałam rozstawione i lekko ugięte w kolanach. 

Pov. Izari

Rozmawiałem z królem odnośnie czego mogę nauczyć Dellę a czego nie. Tłumaczył mi wszystko po kolei aż nagle w pewnym momencie zauważyłem ją jak wykonuje sekwencję ruchów w zapomnianym stylu walki mieczem. 

Izari: Wasza wysokość... Proszę spojrzeć na Dellę... 

Mekkior: Co?... 

Odwrócił się do niej i ze zdziwienia szeroko otworzył oczy. Spojrzałem na nią a moje serca aż podskoczyły gdy zobaczyłem z jak wielką gracją się ona porusza. Stanęła w pozycji po czym obróciła drewniany oręż w ręku tak, że dotykał jej łokcia. Wyprostowała się i teraz zwróciłem uwagę na jeden szczegół. Jej dłonie. A raczej jej paznokcie ponownie zrobiły się metalowe jak wtedy gdy straciła nad sobą kontrolę. 

Mekkior: Della? 

Della: Tak? 

Zapytała swoim pięknym, anielskim głosem. Odwróciła się w naszą stronę a jej lśniące włosy w odcieniu lukrecji swobodnie leciały za jej każdym ruchem. Mógłbym na nią patrzeć całymi dniami. 

Mekkior: Skąd znasz styl walki Astaferos? On został prawie, że zapomniany... Jest o tym wzmianka tylko w jednej księdze a ona znajduje się w bibliotece królewskiej w Królestwie Demonów... 

Della: Ale ja się tylko bawiłam... 

Mekkior: Jak to? 

Della: Robiłam to co pierwsze mi przyszło do głowy... 

Izari: Jeśli tak to jakim sposobem wyszła ci idealna sekwencja ruchów? 

Della: A bo ja wiem? 

Mekkior: Dobra... Izari wiesz co i jak... Dlatego zostawiam Dellę pod twoją opieką... 

Właśnie spełniło się jedno z moich skrytych marzeń. Mam ochotę skakać pod jaskinią Traplasera co byłoby równoznaczne, że życie mi niemiłe ale dla niej byłbym w stanie to zrobić. Della do nas podeszła. 

Della: A ty co będziesz robić? 

Mekkior: Spróbuję wykombinować dlaczego Genosfera nie wykryła twojego DNA demona... Wrócę do królestwa i dowiem się o co może chodzić... Nie rób takiej miny... 

Della: Jakiej miny? 

Podszedł do niej i ścisnął jej napompowane policzki. Wypuściła powietrze po czym zrobiła minę przy której chyba każdy by zmiękł. 

Mekkior: Postaram się wrócić jak najszybciej... Obiecuję... 

Della się uśmiechnęła po czym król zwrócił się do mnie. 

Mekkior: Izari... Otwórz portal... 

Izari: Tak jest! 

Wyciągnąłem dłoń i zacisnąłem ją w pięść. Kryształ na mojej dłoni zabłysł pomarańczowym światłem i poczułem jak zawsze mrowienie w mojej ręce. Otworzyłem portal prowadzący prosto do sali tronowej. Odwróciłem się do króla po czym wręczyłem mu jego miecz który przechowywuję w jednym ze stworzonych przeze mnie wymiarów. Pożegnał się z Dellą dając jej całusa w czoło po czym poszedł w kierunku portalu. Gdy tylko przez niego przeszedł przejście zniknęło. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro