Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10 "Rozmowa przy obiedzie"

Elina obudziła się. Kiedy otworzyła oczy, zadała sobie sprawę, że znajduje się w swojej małej sypialni. Leżała na łóżku. Światło było zapalone. Nagle dziewczyna przypomniała sobie co się stało. Ktoś ją złapał. Poza tym miała ranę na twarzy i nadgarstku. Uniosła swoją dłoń. Była zabandażowana. Zdziwiona Elina podniosła drugą rękę i przyłożyła do policzka. Pod palcami wyczuła opatrunek. Nie pamiętała, żeby bandażowała sobie rany zadane przez Kima. Po całym zajściu zemdlała, ale ktoś ją złapał. Gwałtownie usiadła na łóżku. Po chwili tego pożałowała, ponieważ zakręciło jej się w głowie. Opadła z powrotem na poduszkę.

- Nie możesz tak gwałtownie wstawać, bo za każdym razem zakręci ci się w głowie. – ironiczny głos mężczyzny dochodził z lewej strony.

Elina spojrzała w tamtym kierunku. Na krześle siedział nieznajomy książę z innej krainy.

- Co tutaj robisz? – zapytała zdziwiona

- Przyszedłem po informacje, ale natknąłem się na twoją rozmowę z...

- Królewskim szpiegiem – dokończyła. Mężczyzna pokiwał głową. – Po jakie informacje?

- Chciałem poznać trochę waszą kulturę, żeby lepiej zrozumieć wasze legendy. Tak jak nasze mogą być nie tylko legendą, ale przepowiednią albo zagadką.

- Wiesz, że nie jestem w stanie ci pomóc. Nie mam na to czasu. Jak zauważyłeś jestem zajęta, a teraz powinnam być na swojej zmianie w kuchni.

- Rozumiem. – uśmiech zniknął mu z twarzy. Elina nie wiedziała co by mogła mu powiedzieć. Nie mogła zwlekać, nie chciała znowu oberwać do szpiega.

- Dziękuję za opatrzenie moich ran. – powiedziała w końcu

- To były lekkie skaleczenia... - zamilkł nagle. Elina spojrzała na niego, odrywając wzrok od swoich palców u stóp. – Jak mam się do ciebie zwracać?

- Wystarczy Elina. – uśmiechnęła się niepewnie.

- Zatem, Elino czy wiesz gdzie mógłbym poznać wasz kraj? – dziewczyna zamyśliła się

- Myślę, że mój stary przyjaciel mógłby pomóc. – myśl o Davidzie wywołała na jej twarzy smutek. – Nazywa się David. Pracuje tam gdzie ja wcześniej, czyli w Tunelach. – nie patrzyła na księcia. Nie odważyła się. W jego spojrzeniu było coś co nie pasowało do jego osobowości. Wyglądał tak jakby w życiu napatrzył się na niejedną śmierć. Teraz przez oczy było widać chęć zemsty. Elina pomyślała, że może być ona powodem uprowadzenia jego ukochanej, ale nie mogła mieć pewności. W końcu odważyła się spojrzeć na mężczyznę.

- Dobrze. Dziękuję za pomoc. Wiem, że jesteś dobrą osobą.

- Skąd to możesz wiedzieć.

- Pomagasz mi.

- To nic nie znaczy.

- Uwierz mi znaczy więcej niż ci się wydaje. Jestem dla ciebie obcym człowiekiem. Zakładałem, że nie zaufasz mi tak szybko. Dodatkowo nie ukryłem faktu, że jestem księciem.

- Zanim ci pomogłam nie wiedziałam. Myślałam, że nie możesz się dogadać z tym sprzedawcą. Nie chciałam widzieć jak głodujesz. – zaśmiał się

- Dziękuję. – uśmiechnął się szeroko i wyszedł.

Elina znowu została sama. W następnej chwili szybko się podniosła, zgasiła lampkę i wybiegła z pomieszczenia. Dotarła do kuchni weszła do środka. W pokoju nie było nikogo. Czekała na nią sterta naczyń. O dziwo nie utraciła przytomności na długo. Dopiero zbliżało się południe. Miała jeszcze dużo czasu zanim pojawią się Bleur i Serena. Dziewczyny przychodziły pomagać jej w obiedzie i sprzątać po nim. Elina zaczęła sprzątać. Zanim się obejrzała minęły 3 godziny. Jej nowe koleżanki zaraz powinny się pojawić. Nie czekając na nie, zaczęła już przygotowywać potrawy. Mijały minuty , ale żadna się nie pojawiła. Obiad dla króla miał być gotowy na za półtorej godziny. Na pewno Elina nie zdąży sama przygotować wszystkiego. Kilka minut później drzwi do kuchni otworzyły się. Uradowana dziewczyna odwróciła się, aby przywitać koleżanki. Mina szybko jej zrzedła. W drzwiach nie było ani Bleur, ani Sereny. Do pomieszczenia wszedł drugi szpieg króla.

- Pamiętaj, że za pół godziny obiad dla króla ma się pojawić w głównej jadalni. – powiedział i się odwrócił, żeby wyjść

- Ale...

- Nie chce słyszeć żadnego ale. Tak samo jak król. –odwrócił wzrok w jej kierunku - Chyba nie pozwolisz czekać jego Wysokości. Rozumiesz? – uśmiechnął się przy tym szyderczo.

- Tak rozumiem.

Szpieg nie słyszał już tej odpowiedzi. Po swoim krótkim przemówieniu wyszedł. Elina cały czas zastanawiała się gdzie są jej koleżanki. Dziwiło ją, że ze wszystkim została sama. Postanowiła, że zajrzy do nich kiedy skończy pracę. Zaczęła robić sto rzeczy naraz. W końcu skończyła i odwróciła się, żeby spojrzeć na godzinę. Według zegara zostało jej pięć minut na zapakowanie potraw na kuchenny wózek i dotarciu do komnat monarchy. Uwinęła się z tym szybko i pędem ruszyła do króla. Kiedy weszła do sali głównej król już czekał i nie był sam. Siedział z nim jeździec. W sumie Elina mogła się tego domyślać, ale nie chciał sobie psuć humoru podczas gotowania. Podała jedzenie, rozstawiła talerze, usłyszawszy jedno dziękuję od jeźdźca, po czym zabrała wózek i ruszyła w kierunku wyjścia. Miała już wychodzić, kiedy zatrzymał ją głos króla.

- Elino, mam do ciebie pytanie. – znał jej imię, musiało coś się stać. Dziewczyna odwróciła się twarzą do monarchy. Nie patrzył na nią, czekała w milczeniu.

- Mój jeden sługa doniósł mi na twoje zachowanie. – Elina przestała oddychać na chwilę. Mroczki pojawiły jej się przed oczami, ale powstrzymała się przed wznowieniem nierównego oddechu. – Chciałbym osobiście wiedzieć co robiłaś w bibliotece o tak późnej porze i czemu wybrałaś akurat dział z Starymi Księgami? – Kim na nią doniósł. Wiedziała, że nie powinna milczeć przed królem, ale nie potrafiła wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Wiktor spojrzał na nią, odłożył widelec i splótł palce przed sobą. Jeździec jadł spokojnie, przyglądając się wymianie zdań.

- Wasza Wysokość wybacz. Nie miałam pojęcia, że nie mogę przeglądać tych zbiorów. Nie potrafię czytać starożytnego pisma, więc nawet nie wzięłabym żadnej księgi.

- Dlaczego akurat biblioteka? – zadał kolejne pytanie

- Trafiłam tam przez przypadek. W czasie pracy nie mam czasu na dokładne zapoznanie się z planem zamku, więc postanowiłam zrobić to w nocy.

- Dobrze rozumiem. Klaudiuszu – zwrócił się do jeźdźca – co o tym myślisz?

Mężczyzna odłożył widelec i skierował wzrok na Elinę. Dziewczynę nadal dziwiła jego uroda. Był bardzo przystojny i młody. Jego czarna zbroja, którą widziała na nim za pierwszym razem, zniknęła. Teraz siedział w czarnej tunice i eleganckich spodniach. Wcale nie wyglądał na jeźdźca. Miał brązowe włosy, co w Atramentowym Królestwie zdarzało się coraz rzadziej. Jego niebieskie oczy uważnie badały stojącą i wystraszoną dziewczynę.

- Myślę Wiktorze, że służąca nie stanowi dal ciebie zagrożenia. Powiedziałbym nawet, że nie stanowi zagrożenia dla nikogo. – uśmiechnął się do Wiktora. Król odwzajemnił uśmiech.

- Dobrze, więc możesz już nas opuścić. – Elina była przekonana, że król mówi to do niej. Co prawda nie zwracał na służącą najmniejszej uwagi, zaczął z powrotem jeść. Teraz dziewczyna czuła jedynie wzrok jeźdźca na sobie. Nie wiedziała czemu mężczyzna z zaciekawieniem jej się przygląda, ale postanowiła, że nie będzie zwracała na to uwagi. Złapała rączkę wózka i wyszła z kwater monarchy. Teraz miała chwilę wytchnienia, mogła poszukać Bleur i Sereny.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro