Rozdział 50 "Wiadomość"
Elina nadal wirowała na parkiecie. Serafin obracał nią we wszystkie strony. Dziewczyna nie mogła powiedzieć, że młody król był złym tancerzem. Utrudnieniem dla niego mógł być jedynie wzrost. Serafin nie był tak wysoki jak jego brat czy Klaudiusz.
Nagle muzyka ucichła. Serafin rozejrzał się dookoła, żeby zobaczyć co się dzieje. Elina również poszła w jego ślady. Na jednym z krzeseł stał Klaudiusz. Jedną nogę postawił nawet na stole, żeby zrobić jeszcze większe wrażenie na swoim jakże nieodpowiednim zachowaniem. Jego lewa prawa ręka wystrzeliła w powietrze, kiedy zaczął mówić:
- Serafinie, prosiłbym o udzielenie mi głosu. Mam ważne wieści do przekazania.
Elina poruszyła się niespokojnie. Nadal nie do końca wiedziała, co Klaudiusz miał przekazać na uczcie. Serafin skinął głową na mężczyznę. Jeździec położył lewą dłoń na rękojeści jednego ze sztyletów przy pasie i zaczął mówić:
- Zebraliśmy się tutaj, ponieważ król Atramentowego Królestwa ma wam do przekazania bardzo ważne wiadomości. Zostałem zobowiązany do przekazania wam ich. Król Wiktor organizuje przyjęcie pokojowe i jednocześnie przyszłościowe dotyczące całego kontynentu. Chcę widzieć na nim wszystkie głowy państwa. Zostałem poinformowany także o jednym z niewątpliwych tematów, jakie chce poruszyć. Będą one dotyczyły niechybnej wojny jaka będzie się toczyła. Król ma nadzieję, a jednocześnie kieruje rozkaz do głów państw i imperiów o stawienie się na wezwanie i wzięcia czynny udział w postanowieniach.
Po tych mocnych słowach nastała martwa cisza. Sam Serafin nie wiedział jak ma zareagować na słowa, które przed momentem padły z ust jeźdźca dusz. Klaudiusz mówił o wojnie, Elina zaczęła się niepokoić. Wcześniej nie dawał sygnału, że właśnie o tym będzie mówił Wiktor, że to będzie celem zaproszenia tak ważnych gości. Dziewczyna podążyła wzrokiem za Klaudiuszem. Jeździec usiadł przy stole. Elina ruszyła w jego stronę. Po kilku mgnieniach oka siedziała już obok niego. Mężczyzna wpatrywał się w talerz, jakby był gdzieś indziej. Oczy miał szeroko otwarte i jakby zamglone. Na sali znów rozbrzmiała muzyka, a pary niepewnie wróciły do tańca. Elina położyła rękę na złączonych dłoniach Klaudiusza. Mężczyzna nie zareagował. Dziewczyna ścisnęła jego dłonie mocniej. Spojrzał na nią mętnym wzrokiem.
- Co się stało? – zapytała, patrząc prosto w jego oczy. – Chodzi o to, co powiedziałeś? – Klaudiusz zwiesił głowę. – Odpowiedz mi, proszę!
- Właśnie zdałem sobie sprawę z tego, co powiedziałem, co kazano mi powiedzieć.
Elina położyła drugą dłoń na jego ramieniu.
- Wiesz, że nic, co kazali ci powiedzieć i zrobić, nie płynie z ciebie. To nie są twoje słowa, twoje myśli.
Klaudiusz podniósł głowę do góry, żeby na nią spojrzeć. Rozłączył swoje dłonie i złapał jej rękę. Dziewczyna spojrzała w dół na ich złączone dłonie, ułamek sekundy później wróciła spojrzeniem na jego oblicze.
- Mówiłem ci już jak bardzo się cieszę, że trafiłem na ciebie. Kiedy jesteś blisko, jestem kimś innym, budzi się we mnie człowiek, którego z zewnątrz nie ma.
- Nie mów tak. Wyglądasz jak każdy na tej sali. Na pierwszy rzut oka nie da się stwierdzić, że nie jesteś człowiekiem.
- To wytłumacz mi, dlaczego królowa mnie rozpoznała. Skąd wiedziała, że należę do najniebezpieczniejszego zgromadzenia jakie stąpa po tej ziemi?
- Może sama nie jest kimś, za kogo ją uważamy. Skąd możesz to wiedzieć?
- Ja to wiem. Jestem węszycielem. Dlatego Aureliusz wysłał mnie tutaj. Miałem znaleźć ciebie. Miałem wytropić człowieka, który odda mu jedno z najsilniejszych ostrzy i zaginionych artefaktów świata.
Elina spojrzała na niego zdumiona.
- Dlaczego tego nie zrobiłeś?
- Bo nie potrafię. Jakbym mógł to zrobić? Jesteś kimś więcej dla mnie niż tylko dziewczyną, którą zabrałem ze sobą jako „pokojówkę". Zabrałem cię z Nightgrass bo wiedziałem, że jeśli mnie tam nie będzie, a pojawi się ktoś inny od razu będziesz miała problemy. Chciałem tego uniknąć. Chciałem zapobiec tragedii, ale to nie jest wykonalne. Teraz, kiedy wiem co się będzie działo w najbliższym czasie, żałuję, że zgodziłem się na to wszystko. Żałuję, że nie posłuchałem i nie potrafiłem uwierzyć Willowi. Nie chciałem wiedzieć jak to jest, tracić, nie chciałem wiedzieć jak to jest zostać w samotności.
- Ale ty nie jesteś sam. Masz mnie...
- Skąd wiesz ile to potrwa? Kiedy On się wszystkiego dowie nie będziesz miała drogi ucieczki, a nie pokonasz go. Może to zrobić tylko jedna osoba, ale ty wiesz i ja też, że to jest nie możliwe dopóki nie wyjdzie na wolność. Wiesz też, że jak stanę przed Władcą może stać się wszystko. Mogę zginąć za zdradę, tak samo jak moja siostra.
- Poddasz się teraz? W najważniejszym momencie. Will cię potrzebuje, ja cię potrzebuję. Klaudiuszu nie załamuj się. Pamiętaj, że razem stanowimy zespół, który dobrze działa.
Elina ścisnęła jego dłonie. Odwzajemnił uścisk i spojrzał w jej oczy. Łza popłynęła po jego policzku. Jak na jeźdźca dusz umiał okazywać inne uczucia niż tylko złość i przemoc wobec innych. Elina podziwiała to w nim. Klaudiusz puścił jej rękę i wstał z krzesła.
- Co się dzieje? – zapytała Elina.
- Chodź ze mą. Musimy stąd wyjść zanim Serafin się zorientuje.
Klaudiusz pociągnął ją za sobą. Kiedy opuścili komnaty, Elina spytała:
- Dokąd idziemy?
- Zobaczysz.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro