Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Legion, czyli bracia Morgin i ten mały. cz 1

- Nie no. Jesteśmy mutantami a nie potrafimy wygrać wojny?! - zdenerwował się.  Bracia siedzieli w opustoszałej stołówce, mając na stole mapę terenu.

Siergiej wypuścił dym papierosowy z ust  i ciężko westchnął.

- Naziści mają oddział Aniołów, mutantów przystosowanych do latania przez naturę. Dlatego przegrywamy w powietrzu. Nam  zabiera więcej energii i nigdy nie będziemy potrafili tego jak oni. Nie da się zrobić  z Vampira Anioła. - pozostali pokiwali smętnie głową.

- Nie możemy przegrać! - najmłodszy brat uderzył ręką energicznie  w stół. A oczy wszystkich skierowały się na niego.

- To co zrobisz dowódco? - zapytał Victor.

- Przeciągniemy Anioła Śmierci na naszą stronę. - Siergiej powiedział to takim tonem jakim wypowiada się najbardziej oczywiste rzeczy.

Zabeth zaśmiał się.

- I dlatego nasz mały braciszek jest dowódcą. - podsumował-Wygraliśmy I Wojnę Światową to i drugą wygramy!

- Ej! To, że mam  o dwieście lat mniej na karku to nie znaczy, że możesz tak do mnie mówić! - zdenerwował się młody Morgin.

- Ty jesteś mały a  Zabeth jest starcem. - uspokoił go Victor - Ile ty właściwie kończysz w tym roku? 6654 lat? - zwrócił się do średniego  z rodzeństwa.

- 6653! Nie postarzaj mnie! - zgasił niedopałek w herbacie brata.

- Rok w te czy we w te.... - Siergiej zakrył ręką uśmiech.

- Przestańcie! - wrzasnął Victor. - Czy tak się zachowują Brytyjscy bohaterowie wojenni?!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro