✏12✏
Usłyszałam trzask zamka, tak jak mówił chłopak. Zostały one otworzone. Zerknęłam na drzwi, a one się otworzyły. W nich stanął mój koszmar. Ubrany w garnitur. Przy szyi miał poluzowany krawat, zerknął na mnie z kamiennym wyrazem twarzy. Wszedł do środka, nie odwracając się tyłem do mnie, zamknął za sobą drzwi.
- Była tutaj? - zadał pytanie.
Poprawiłam się, zagryzając lewy polik od środka. Mówić czy nie mówić.
- Była tutaj. - powtórzył wściekły.
- Ttak ale jest okej - zająknęłam się
- To prawda co mówiła? - jego intensywny wzrok był do zniesienia.
Spuściłam głowę w dół, zaczynając bawić się rękami.
- Tak - szepnęłam. Chłopak nic nie mówiąc wyszedł, ale zostawił drzwi na oścież otwarte.
Szybko wstałam z łóżka, zerknęłam za nim, ale go nie widziałam. A do moich uszów doszedł dźwięk trzaskania drzwiami. Wyszedł. I był wkurzony.
Przeze mnie zginie
Podpowiadała mi świadomość.
Zeszłam na dół, a przed pokoju stał Michał. Kiedy mnie usłyszał spojrzał na mnie. A ja doznałam szoku. Miał czerwone oczy, podkrążone i do tego był blady. Wyglądał na takiego który płakał nom stop. Ale czy on płakał?
- On nią się zajmie. Nie będzie cię już niepokoić - odezwał się spokojnie.
Oszołomiona kiwnęłam tylko głową. Na sekundę uśmiechnął się do mnie, po czym bez słowa mnie ominął. Poczułam jak moim ciałem kradnie się lęk i poczucie winy. Łapczywie złapałam oddech, po czym wróciłam do pokoju.
W ciszy czekałam na mojego porywacza, z nadzieją że nic jej nie zrobi.
Minęło od jego wyjścia pół godziny.
Potem godzina
Dwie
Kiedy usłyszałam jak ktoś, znaczy on coś mówi wchodząc na piętro, wybiegłam z pokoju. Moje oczy spoczęły na bruneta,który stał nie opodal mnie. Był gotowy by wejść do swojego pokoju. Patrzył na mnie bez żadnego wyrazu. Powoli zjechałam wzrokiem w dół. Zauważyłam na jego jasnej bluzie czerwone plamy, a na dłoniach miał więcej tego koloru.
- Nie zabiłeś jej? - zadałam pytanie wracając na czekoladowe tęczówki.
Milczał. Zrobił to. To z mojej winy. Przeze mnie ludzie giną.
Pokręciłam energicznie głową na boki, zaczynając się cofać do pokoju. Kiedy znalazłam się w pomieszczeniu trzasnełam drzwiami.
Cichy szloch wydobył się z moich ust.
To twoja wina.
Przepraszam że taki krótki.
Jak są błędy to przepraszam
⭐ Cenię
💭Kocham
Ig: _Violet_love124
~Wi~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro