3. Zazdrość
Pov. Felix
Jisung aktualnie mówi mi plany na jego urodziny, ale ja go nie słucham.
Tak właściwe wyłączyłem się na początku "z okazji naszych zbliżających się urodzin" i bum już go nie słucham.
-LEE FELIX WRACAMY NA ZIEMIE! - krzyczy mi do ucha.
-Bosz wiewióra nie drżyj się
- Będę bo mnie nie słuchasz!
- Myślałem o czymś....
- Czy tym "czymś" jest pan Hwang Hyunjin?
- Nie, odułamkuj się odemnie ty liczbo nieparzysta
- Bokki słonko rumienisz się!
- Rumienię się bo jestem na ciebie wkurwiony! Zaimj się sobą! Mam ciebie i twojego zachowania dość! - krzycze na niego.
Zauważam jak w oczach Hana zbierają się łzy.
- D-dobrze.... prze-przepraszam - mówi po czym wybieg z mojego pokoju.
Zrobiło mi się straszenie głupio.
Nie powinniem na niego krzyczeć on nic dosłownie specjalnego nie zrobił.
Mam dość tego.
Przez tą chorobę strasznie łatwo mnie wyprowadzić z równowagi.
Wiedziałem, że Jisung potrzebuje czasu na uspokojenie się.
Wieczorem poszedłem do jego ulubionej kawiarni i zamówiłem serniki dla niego.
Po odebraniu ich poszedłem do domu Hani.
Otworzył mi Minho.
Wkuriwony.
Wiem dlaczego...
Zapewne Han przy nim płakał.
-Nie wpuszczę cię po tym co mu zrobiłeś
- Chciałem go przeprosić....
- Nie obchodzi mnie to
- Minho chce z nim po prostu po--
- Spokój obaj - odezwał się Jisung.
- Minho kochanie chcę pogadać z Felixem a ty idź się uspokój - dodaje Jisung
- Dobrze.... - odpowiada najstraszy i wchodzi do domu.
- Czego chcesz? - pyta Jisung z chłodnym tonem głosu.
- Jisung przepraszam jestem idiotą.... wiem. Nie chciałem ci tego powiedzieć. Nie jesteś denerwujący, ja jestem głupi bo...-- Jisung mnie tuli bardzo mocno.
-Dobrze wybaczam. Ale masz mi kupić ciasto--
- Kupiłem ci już
-..... Twoje grzechy są odpuszczone - mówi po czym się odemnie odkleja.
Zaprasza mnie do środka.
Minho przewraca oczami na zachowanie swojego chłopaka, ale odpuscza bo widzi jak bardzo szczęśliwy jest.
Zazdroszczę im tego
~JulikSa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro