Na prośbę... eee, jak znajdę to zedytuję.

//o jeżu, ta publikacja chyba żyje.

×!×!×

Imię: Wychowanie do życia w rodzinie

Ksywki; pseudonimy; przezwiska: WDŻ, Nie-chcę-na-to-chodzić, Wychowanie.

Płeć: demigirl ((nie mogłam się powstrzymać, okej))

Wygląd; ubiór: szczupła sylwetka; grube, mocne, lekko kręcące się i bardzo ciemne włosy sięgają jej do łopatek. Oczy ma ciemnobrązowe, wiecznie rozbiegane, a karnację niepokojąco bladą.
Nie zobaczysz jej bez makijażu, chociaż wszem i wobec powtarza, iż make-up to zło, którego trzeba się wystrzegać. Uwielbia marynarki, jednak zakłada je tylko i wyłącznie na specjalne okazje.

Charakter:  niezmiernie otwarta osoba, który jak już wspominałam, szerzy niechęć do szminek, tuszy do rzęs i wszelkiego innego rodzaju „upiększaczy” wyglądu, co jednak nie przeszkadza jej w korzystaniu z nich. A co mam na myśli pisząc „otwarta”? Oczywiście fakt, iż nie ma zahamowań przy mówieniu o sprawach związanych z poczęciem. To znaczy... prawie nie ma zahamowań. Stojąc naprzeciwko dzieci, jakoś tak nie wszystko potrafi im przekazać. Aborcja czy antykoncepcja nie są może dla niej tematem tabu, ale zdecydowanie nie mówi o tym chętnie wśród osób niepełnoletnich. Co jeszcze... ach! To niezmiernie wybuchowa i żywiołowa osoba, jej samopoczucie zmienia się z minuty na minutę.

Co lubi (poza swoim "powołaniem"): zakupy, niemowlęta (ale nie w żadnym zboczonym sensie, błagam) i różnego rodzaju filmiki, które znajduje w internecie.

×!×!×

Strasznie to krótkie. Coś mi nie idzie po tej przerwie, ugh.