Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3. Jeff samobójca

Dwie z trzech dziewczyn siedziały na łóżkach w nowym mieszkaniu.

-Powinnyśmy poszukać Anki.- zaczęła Ruda.

-Nieeeeee... Tak jest dobrze... tylko my we dwie...- Wafel przybliżyła się do Ady.

-Nope!- powiedziała dziewczyna podnosząc łokieć dla przestrzeni prywatnej.- Chodź!

Więc obydwie dziewczyny wyszły z pokoju i zauważyły, że nie mają butów.

-Łotafaq?!- wykrzyknęły chórkiem.

Zaczęły się ślizgać po podłodze jak po lodowisku.

-Łiiiiiiiiiiii!- krzyknęła Ruda kiedy akurat przewróciła się na tyłek i wtedy ją olśniło .

-Wafel!

-Co?!

-Ten dom próbuje nam przeszkodzić odnaleźć Ankę.- powiedziała z bardzo poważna miną.

-Co z tego?

-To z tego, że mogą być tu gwałciciele. (dam dam dam)

>|IN DE SEJM TAJM|<

Anka szła sobie po willi creepypasta (po tym jak ją wytropiła i zaciągnęła tam biednego Jeffa) kiedy nagle wdepnęła w coś mokrego.

-Hołli szit! Dżefusiu co ci mówiłam o rozlewaniu krwi???

Ale mordercy jak potem się okazało nie było w pobliżu.

Jego fanka numer 1 znalazła go w jego pokoju. Oczywiście się zamknął od środka, więc musiała zrobić z buta wjeżdżam rozwalając przy tym drzwi. Ujrzała go tnącego się. Zanim cokolwiek zrobiła Jeff ryknął (nie wiem czemu używam tego słowa, człowiek nie ryczy).

-Dość. Dooooooooooość!!!!!11!111!!!1 Wiesz co? RZADNA MOJA PSYCHOFANKA NIE WKURWIŁA MNIE JAK TY! Podetnę se żyły!!! Hahahahahahahahah! No moim grobie napiszcie "Tu leży najpiękniejszy człowiek na ziemi jaki istniał i kiedykolwiek istnieć będzie!

-*faceplam* Kochanie, już dobrze uspokój się...

-NOPE.

Jeff wyskoczył przez okno i pobiegł tam gdzie go nogi poniosą. Zmysł Jeffozkebki włączył się u Anki. Kazała każdemu z willi szukać Jeffa. Kiedy Slenderman protestował spojrzała na niego wzrokiem nie znoszącym sprzeciwu.

Znaleźli Jeffa przy wodospadzie WIELKICH ludozernychzlotychrybek.

(slołmołszyn)

-Nieeeeeeeeee! -Anka.

-Huehuehue!!- Jeff.

-Jestem głodnaaaaa. -Wafel.

Jeff skacze. Anka upada na kolana. Wafel płacze, bo nie jadła nic od drugiego obiadu.

-Nieeeeeeeeee!!!- krzyczy Jeffozkebka.

(end of slołmołszyn)

I Dżefrej przepadł.

-Hmmm.-An wstaje po czym zwraca się do Bena- Toooooo... Jesteś wolny?

-Jestem cały twój mała.- odpowiedział z uśmiechem który chyba uważał za seksowny, ale tak na prawdę wyglądał jak gościu który dostał paraliżu twarzy podczas żucia gumy.

-Lel, powiedziałeś do mnie mała, a ja jestem od ciebie wyższa o głowę... SOŁ LEL.


________________
Dosyć trudno robić jakąś mega śmieszną parodię, kiedy chcesz zachować fabułę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro