Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2. Tęczo-co?


-AAAAAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaAAAaaaaAAAsazwk hbfefjb jehb jehhbf kj!!!-krzyczała Anka.

-Aaaaaaa zostawcie nas!!!- darła się ruda.

-Dajcie mi waaaaafla!!!- wrzasnęła Waffel i wszyscy się na nią spojrzeli. - No co?! Jestem głodna!

-Masz masło. - jeden z kucyków-separatystów podał Waffel masło.

-Fe, nie lubię masła.-odparła i znów wszyscy się na nią spojrzeli.

-Jesteście w Tęczolędzie- krainie wyobraźni, dostaliśmy zadanie dostarczyć was królowi.

-Czemu?

-Za dotknięcie tęczowego kilbla. - odparł kucyk.

-Anka! - krzyknęła Ada.

-To nie ja go dotykałam, krzycz na Waffel...

-Przestańcie wreszcie krzyczeć i... I... Chwila.- Anka zobaczyła kogoś- czy to??? Jeff!!! Omfg omg!!!-I w tym, momencie Jeffozkebka chwilowo straciła kontakt ze światem realnym (jeżeli można go tak nazwać).

-Okej, to idziemy do tego króla???- nagle spytała ruda.

-Taaaaaaaaaaak. Co jest nie tak z twoją koleżanką?- powiedział patrząc jak Anka skacze i krzyczy w okuł zdezorientowanego mordercy.

-Czasami tak ma... Na przód!!!-Tak oto grupka złożona z dwóch dziewczyn i koni uzbrojonych w wszelką broń ruszyła w stronę zamku. Anka zaś została sama z Jeff'em.

Sala tronowa była co najmniej dziwna. Rolki papieru toaletowego zawisały niczym zasłony przy oknach. Ściany jak i podłoga miały kolor, który najbardziej kojarzył się z kupą. Na środku wielkiej sali wiedział na kiblu koleś c tęczowym włosami.

-Ja jestem królem Tęczolędu!

-Z takim tronem to ty najwyżej możesz być królem sralni...- Powiedziała Ruda pod nosem.

-Cisza. Jak widzicie trochę tu utknąłem...- Nie zdążył dokończyć, gdyż Wafel mu przerwała.

-Ha! i ty masz się za króla skoro nawet z kibla wstać nie umisz!?- Chwilę potem wybuchła krótkim niekontrolowanym śmiechem.- Sorki, ale sam chyba to rozumiesz.

- No właśnie wiem.- Odpowiedział zirytowany "król".- Dlatego wy tu jesteście.- Zanim jakkolwiek zareagowały dodał.- przepowiednia powiedziała, że przyjdą nieznajomy z poza kibla i znajdą legendarny przepychacz do kibla.

-Nie, to nie my chciałyśmy iść na lekcje, ale oczywiście Wafel nigdy nie myśli.- powiedziała obojętnie i wzięła Wafel pod rękę.- My lepiej pójdziemy, bay!

Kiedy zmierzały do wyjścia drogę zastawili faceci w hełmach i bieliźnie założonej na ubrania.

-Nie, wy nie macie wyboru. Po prostu to zróbcie i dam wam spokój. Jak na razie dam wam mieszkanie w mieście. Macie na to dwa lata. Start!

-Myślałaś, że jeżeli powiesz "start" to my pobiegniemy czy coś?

______________
Nie za dziwne to się robi?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro