Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12. bogonii Peta

Patty szarpała się i wyrywała.

-Kim jesteś?- spytała ruda.

-A nikim tylko malutką dziewczynką która została porwana... Puśćcie mnie!!!- darła się.

-Pomóc ci?- zapytał Ben widocznie zainteresowany nową dziewczyną.

-Nu tsza gaju. Iestem sama dzielna.

Nikt nie zrozumiał o co jej chodziło więc wszyscy stali jak wryci w niezręcznej ciszy kiedy nagle odezwał się Michau :

-to Tęczolędowa gwara. mówi: Nie trzeba gościu. Jestem samodzielna.

Rozległo się "Aaaaaaaaaaaaaaaa...".Po chwili Patty zaczęła wić się na podłodze wydając odgłosy podobne do godów wielorybich. Ruda uznała to za piosenkę i zaczęła densić (meeeedia!). Za to łysolec w różowym kostiumie wywalił wszystkie poza Patty i Maury z klubu. Po drodze do wyjścia mijali dziadka tańczącego z laską (patykiem).

-Widzisz tego rodzynka?- Anka zwróciła się do Rudej- nawet on tańczy lepiej od ciebie.

Była noc, więc idąc trzeba było zwracać specjalną uwagę na spadające masło by przypadkiem nie oberwać. No to szliiszli i nagle Anka stanęła. Przejęchała sobie rękami z twarzy przez biodra do nóg. Zrobiła tak pare razy dopóki Wafel nie zwróciła na nią uwagę.

-Eeeeeee... co ty robisz?- niepewnie na  nią spojrzała.

-Kurrr... Chyba zapomniałam założyć bieliznę... Chyba.

-Wiesz, możemy to sprawdzić...- wtrącił się Ben.

-Nope!- szybko  odpowiedziała Anka.

-Ju bicz...- nie wytrzymał.

-tak, jestem bicz.- widząc, że nikt nie rozumie o co chodzi kontynuowała- jestem B.I.T.C.H., co znaczy beautiful, Inteligent, Talented, Charming, Hot. I kto tu jest bicz biczys???

-Who You?- powiedział Michau i za chwilę tego pożałował.

-Serio?! Hahahahahah!!! Powiedziałeś Huju?!- Wafel walała się po podłodze.

Nikt oczywiście nie zauważył jak sturlała się do rowu. Więc szli dalej. Wkońcu wszyscy się pogubili oprócz Rudej. No to teraz ona szła i szła i nagle doszła do jakichś ruin. I tam rozglądała się i nagle...

-Bu!!!- jakaś laska wydupczyła jej na ryjca.

Miała szarą skórę, czarne włosy  do ramion, czarną suknię i koronę z kolcami.

-A...- na początku się wystraszyła nie na żarty co było widać po jej przerażonym krzyku i mimice twarzy- o. wisisz mi hajs za matki!- dodała oburzona bliska rozpłakania.

-Nie. Sorki za to, ale muszę komuś sprzedać tą demoniczną broń która w 101% jest niebezpieczna albo ciąży na nie jakaś książka. A tak w ogóle jestem Peta. Bogini Peta. Jedna z 8 bogów tęczolędu. Razem z nimi stworzyłam tą krainę i....- przerwała jej Ruda.

-Okej.

-Co okej?- nie rozumiała Peta.

-Kupuję.

-Właściwie mogę ci ją dać ale...- Coś dzisiaj Ruda lubi się wtrącać.

-Po prostu daj.

Tak oto Ruda wróciła z dziwnym długim, czarnym mieczem który był podobny do... no. Słaiszła i doszła do jej przyjaciół którzy siedzieli na ziemi w kręgu i o czymś rozmawiali.

-A wy co klub książki?- po chwili przypomniało jej się coś- Wyhhhhhhhh(taki rodzaj wdechu)!!! Zdradziliście stowarzyszenie książkowstrętu!!!

-Co? Nieee.. Bronił się Michał- my po prostu nie  możemy znaleźć drogi po ciemku... I to masło...

-Ej, mów za siebie!- skrzyczała go Wafel siedząca na kupie masła.

-A ty od kiedy niby lubisz masło?- zdziwiła się ruda.

-Ja od nigdy, ale nieźle sprawdza się jako fotel.- wzruszyła ramionami.

I tak czekali na ranek dyskutując o coli, lepkich łóżkach i dwuznaczności.


_______________________________________________________

Dedykuję ten rozdział wspaniałej osobistości Wrona_, która przypomniała mi o pisaniu tej książki X3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro