Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Doyum (Under Nineteen)

Rozdział napisany dla kpop_to_kebab

Szłaś przez park. Był środek dnia. Słońce mocno świeciło. Wydawało ci się, że nic nie jest w stanie zniszczyć ci humoru, aż do momentu w którym zobaczyłaś swojego chłopaka z jakąś dziewczyną. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale dziewczyna stała na palcach trzymając w dłoniach jego policzki. Gwałtownie wpiła się w jego usta. Nie mogłaś na to patrzeć i odwróciłaś się na pięcie, po czym pobiegłaś w nieznanym ci kierunku.

Biegłaś i biegłaś nie zatrzymując się i nie zdając sobie sprawy jak bardzo oddaliłaś się od dobrze znanej ci okolicy. W pewnym momencie potknęłaś się o wyrastający z ziemi korzeń. Upadłaś i zaczęłaś głośno płakać. Próbowałaś wstać, jednak nie potrafiłaś. Zraniłaś się w kostkę przy upadku. Byłaś kompletnie bezradna. Z każdej strony otaczały cię drzewa. Do tego nie było zasięgu.

- T.I.! - usłyszałaś nawoływanie. Dobrze znałaś ten głos, jednak w tym momencie wcale nie chciałaś go słyszeć. Gdy Doyum spostrzegł twoją sylwetkę, natychmiast zaczął biec w twoją stronę. Kucnął naprzeciw ciebie.

- Doyum jak mogłeś mi to zrobić? - zapytałaś nie przestając płakać. Chłopak wyciągnął w twoją stronę dłoń, by otrzeć ci łzy.

- Nie dotykaj mnie! I odpowiedz na moje pytanie - odepchnęłaś jego rękę.

- Nie pocałowałem jej, przysięgam. Ona to zrobiła nawet mnie nie pytając. Nie chciałem tego. - spojrzałaś na niego, a on od razu spuścił wzrok, ale zanim to zrobił dostrzegłaś łzy w jego oczach. Wiedziałaś, że mówi prawdę.

- Krwawisz - głos mu się załamał. Spojrzałaś na swoją kostkę. Pierwsze co dostrzegłaś to krew, następnie kapiące na nią łzy należące do twojego chłopaka. Podniosłaś wzrok na Doyuma. Przyciągnęłaś go do siebie i przytuliłaś opiekuńczo.

- Wierzę ci - powiedziałaś gładząc jego plecy. Trwaliście tak chwilę w miłym uścisku, aż postanowiliście wracać. Chłopak wziął cię na plecy. Nie chciałaś sprawiać mu kłopotu, ale nie miałaś wyboru. Nie mogłaś chodzić.

- Nigdy bym cię nie zdradził - powiedział przerywając ciszę podczas drogi powrotnej. Nie odpowiedziałaś mu, tylko cmoknęłaś go w kark. Chłopak wzdrygnął się i na chwilę zaniemówił.

- A mogę w usta? - spytał uroczo.

- Nie. Masz na sobie ślinę tej laski. Jak chcesz buzi to umyj zęby conajmniej pięćdziesiąt razy. - chłopak zaśmiał się niezręcznie.

- Ja nie żartuję. - dodałaś. Gdy skończyliście rozmawiać znajdowaliście się już pod jego domem. Weszliście do salonu. Chłopak posadził cię na kanapie.

- Daj mi pięć minut. - powiedział i wyszedł z pomieszczenia zanim zdążyłaś odpowiedzieć. Siedziałaś niecierpliwie bawiąc się bransoletką.

- Co tak długo? - spytałaś go gdy wrócił.

- Myłem zęby pięćdziesiąt razy - odpowiedział, a ty przewróciłaś oczami. W rękach trzymał bandaż i wodę utlenioną. Zdjął buty z twoich stóp. Podniósł tę zranioną i polał wodą utlenioną. Następnie owinął kostkę bandażem.

- Boli? - spytał siadając obok ciebie.

- Szczerze? Tak. - chłopak splótł wasze palce i zbliżył swoją twarz do twojej.

- To takie znieczulenie - dodał i zaczął cię całować.    

♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤

Ciężko mi było pisać ten rozdział, bo ja kompletnie nie znam Doyuma i nie wiem jaki on jest i jak się zachowuje więc musiałam improwizować

Mam nadzieję, że nie wyszedł zbyt smutny

Wgl kojarzy ktoś "Seungju's gay talking show"?
Bo Doyum tak bardzo przypomina mi Yunho

No i dziękuję, że pod moją chwilową nieobecność wyświetlenia tak zapierdalały
Nie wiem jak to zrobiliście, ale jest już 11K i nie wierzę w to

Dziękuję i kocham was 💖

A i dziękuję MinSoo bo zmotywowałaś mnie do pisania kiedy zupełnie nie potrafiłam się za nic zabrać💞💞

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro