Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.

Obudziłem się przez hałas, podniosłem się delikatnie, Lev'a już nie ma...ale zobaczyłem moje rzeczy na biurku, a mój telefon był na szafce nocnej ...naładowany. Wstałem z jego łóżka i otworzyłem jego szafę... Ma bardzo dużo ładnych ubrań, których nigdy nie widziałem... Rozebrałem się i ubrałem na siebie jedwabny komplet, był dużo za duży, związałem spodnie gumką do włosów, wziąłem też jego kapcie i wyszedłem z pokoju.

Od razu do moich uszu dotarł dźwięk rozmowy... Słychać kobietę? Ale to nie głos Alisy. Zszedłem na dół i zobaczyłem Lev'a z czarnowłosą kobietą, to jego mama?

- Lev. Masz gościa?- spojrzała na mnie, chyba za młoda jest na jego mamę...

- mhm...to Kenma z mojej drużyny- powiedział, stanąłem za nim

- dzień dobry - powiedziałem pod nosem

- Mam nadzieję, że nie muszę wam tłumaczyć nic o pszczółkach i kwiatkach.- powiedziała, a ja zamarszyłem brwi

- nie musisz Miwa, nie robimy nic w tym stylu.- powiedział poważny...- przypadkiem nie miałaś z Alisą jechać do dziadków? - zapytał, a ona wzięła znów pudła i wyszła z domu

- to twoja siostra?- patrzyłem na niego zaciągając na dłonie rękawy

- to żona Alisy...- oh to wszystko jasne. Przecież jego siostra też jest Alfą.
Patrzył na mnie.- Kenma ja nadal nie zmieniam zdania, powiem Kuroo o tym co wczoraj miało miejsce, Kenma tak nie może być... - zamarszyłem brwi

- Lev nie możesz... Jak spróbujesz to zrobić od razu się zabiję. Nie spojrzę mu w twarz...- spuściłem wzrok.

- rozmawiałem z twoją mamą jak spałeś - od razu spojrzałem na niego spanikowany - nie powiedziałem jej, powiedziałem tylko, że spałeś u mnie. Martwili się o ciebie... - ulżyło mi , że mama nic nie wie.

- nie mów nikomu, ja już tego nie zrobię-zrobie to przy pierwszej okazji jak mnie zostawi.

- Kenma przecież ja wiem , że kłamiesz... będę cię pilnować, aż wybijesz sobie to z głowy.- zwariował bardziej niż ja?- dlatego zostaniesz tutaj. - powiedział poważny, jebne go zaraz, chciałem już się wydzierać, ale drzwi do domu otworzyły się, zobaczyłem faceta z brązowe włosy i niebieskie okulary... Wygląda znajomo - o mama!- od razu podszedł do faceta i przytulił go...oh czyli wychowała go męska omega... To dużo wyjaśnia. Zaraz do domu wszedł Siwy Facet w okularach przeciwsłonecznych, w ręku miał torbę papierową ze Starbucks'a

- O mamy gościa!- spojrzał od razu na mnie omijając Lev'a i Jego mamę, dał mi kubek z kawą - amazing ! Wyglądasz jak kot- uśmiechnął się do mnie. WTF jego usta są w kształcie serca czy ja mam jakieś omamy?

- Victor uspokój się, zaraz go wystraszysz. Jesteś Kenma prawda? Lev dużo o tobie mówił, widzieliśmy też wasz ostatni mecz, świetnie wam poszło - okej jego mama jest kurewsko przystojny jak tak ma nich patrzę, to cała jego rodzina wygląda jak gwiazdy. Poza nim.
Spanikowany napiłem się kawy i zwiąłem z kubkiem do pokoju Lev.

Usiadłem na łóżku, wrócił do pokoju i Spojrzał na mnie

- twoi rodzice są tacy hot, czemu ty wyglądasz jak pół dupy za krzaka - zamarszyłem brwi, usiadł koło mnie na łóżku

- nie przesadzaj! Taki brzydki nie jestem- zamarszył brwi, dałem mu kawę do rąk i potargałem jego włosy

- kurwa ile ty żelu do włosów używasz? Idź to zmyj- powiedziałem, a on przymrużył oczy- nic sobie nie zrobię.- przewróciłem oczami, nie zrobię nic przy jego rodzicach, po chuj im robić problemy, zrobię to jak będę sam. Oddał mi kawę i poszedł wziąć prysznic, a do jego pokoju wszedł jego mama.

- możemy porozmawiać?- zapytał, grzecznie przytaknąłem i wyszedłem z pokoju, poszedłem z nim do kuchni.
Usiadłem przy stole, od razu dostałem od taty Lev'a jakieś słodycze...okej są fajni, dostałem już dziś kawę i słodycze. - to ty ugryzłeś Lev'a w szyję?- zapytał, a ja no chcąc nie chcąc przytaknąłem.- zdajesz sobie zapewne sprawę, że możesz go oznaczyć prawda?- chwila moment ... przecież to ja jestem omegą, a on alfą, zdziwiony Spojrzałem na niego- nie wiedziałeś? Nadal o tym nie uczą w szkołach? Ty jako omega również możesz oznaczyć alfę... I tak samo jak oznaczenie omeg trwa to do końca życia. Będzie to w ten sposób chronić cię przed zapachem innych alf - byłem tak zdziwiony, że zamrugałem kilka razy...

- oh YURI bo sprawisz, że kot zejdzie na zawał!- jego tata poklepał mnie po ramieniu- nic się nie przejmuj, jeśli do tygodnia zagoi się znaczy, że to tylko ugryzie, jeśli nie zniknie to jesteście na siebie skazani- czy ja właśnie skazałem go na siebie?!

Jak wróciłem do jego pokoju podeszłem do niego, ma nadal mokre włosy... Stał tylko w dresowych spodniach, przejechałem ręką po jego szyi.

- przepraszam...- nie myślałem, że umiem wymówić to słowo... był widocznie zdziwiony

- dlaczego mnie przepraszasz? To już nie boli.- uśmiechnął się... jest taki pocieszny...kurwa mać...jak się zabiję on przecież nigdy więcej nie będzie mógł mieć innej omegi... Co ja narobiłem...

- możemy jechać do mnie? Proszę...- od razu ubrał na siebie bluzę

- ale nie licz na to, że zostaniesz sam. - zagroził mi palcem. Złapałem go za niego

- wiem. Nie groź mi bo cię zabiję szybciej niż siebie- warknąłem. Na szczęście schował palec....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro