Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#3 [___] jest wulgarna ale pomocna

Na pewno znacie to uczucie gdy siedzicie do późna w nocy by się czegoś nauczyć albo przynajmniej siedzieć na telefonie. [___] doskonale wiedziała jak to jest. Zawzięcie w nocy czytała o siatkówce, jednak jedyne czego się dowiedziała to pozycje. Dodatkowo musiała zrobić na dziś jedzenie do szkoły. Jak zombie człapała po ulicach miasta ciągnąc za sobą torbę.

Stanęła na przejściu a obok niej ustał ktoś wysoki. Nawet zerknięciem go nie uraczyła. Natomiast chłopak od razu rozpoznał [___].

- [···]... - powiedział Kuroo a ta słysząc skrót swojego imienia spojrzała w końcu na niego. - Nie wyglądasz dobrze. Wszystko w porządku?

[___] tylko kiwnęła głową.

- W nocy czytałam o siatkówce...i jedyne co wiem to pozycje...

Kuroo zachichotał. Dziewczyna niewiedząc o co mu chodzi spojrzała na niego z przymrużonych powiek.

- Jak chcesz...mogę ci wszystko wytłumaczyć... - chłopak podrapał się po karku.

Zapaliło się niebieskie światło i dwoje licealistów ruszyło. Gdy do [___] dotarło co powiedział wcześniej Kuroo od razu się obudziła.

- Naprawdę? Pomógłbyś mi? - w jej oczach widniały radosne iskierki. Czarnowłosy uśmiechnął się i potwierdził.

- Dzis nie ma treningu więc po szkole możemy iść do mnie...

- Okey! Mi pasuje! Strasznie chce wiedzieć o siatkówce wszystko! - widać było, że [___] się już obudziła bo mówiąc o siatkówce wymachiwała rękoma a w jej oczach bawiły się iskierki - Chce...należeć do waszej drużyny!

Chłopak słysząc te słowa na chwile stanął. Jej słowa złapały go za serce.

- Wątpie byś była dobrym rozgrywającym albo coś. - odezwał się ze swoim typowym uśmieszkiem

- Oj zamknij się tam! - dziewczyna z całej siły walneła go z otwartej dłoni w plecy. Tetsurou musiał przyznać, że jak na małe ciałko całkiem dużo ma siły.

·································

Tak jak szybko się obudziła tak i szybko znowu zrobiła się senna. Lekcja angielskiego dzisiaj nie była ciekawa(tak jakby każda inna była) więc [___] zasypiała na siedząco i gdyby nie dzwonek na przerwę, zasnęłaby.

A czeka mnie jeszcze spotkanie z Kuroo...

[Kolor] włosa wyszła na korytarz i skierowała sie do łazienki. Po drodze jednak spoktkała kilka osób. Jedna z nich była ofiarą a czwórka zwierzyną. Tak przynajmniej porównała te zajście. To wszystko przypomniało jej jak miała w szkole kiedyś. Dziewczyna , która była wyzywana miała okulary na nosie w czarnobiałych oprawkach, zza których patrzyły przestraszone niebieskie niczym niebo oczy. Włosy koloru blond były spięte w kucyk. Cała ta sytuacja nie podobała się [___]. Stała za nimi sparaliżowana bo nie.miała pojęcia jak zacząć. Wiedziała natomiast jak ma zareagować...ale w jakiej kolejności i od kogo? Nikt nigdy nie pomógł jej w takiej sytuacji, więc dlaczego ma pomagać jakiejś dziewczynie, której nawet nie zna.

Nie. Obiecałam coś sobie. Muszę jej pomóc. Nawet jeśli jej nie znam. Dla chociażby własnych potrzeb bycia odważniejszą.

[___] wzięła głęboki oddech ale zanim wypuścił powietrze z ust oczy dziewczyny napotkały wzrok poszkodowanej. Jej oczy aż błagały o pomoc. [___] bała się, że ta dziewczyna zdradzi jej położenie ale jednak szybko ten strach minął. Niebieszkooka nie chcąc wpakować stojącej tam [___] w kłopoty szybko opuściła wzrok.

[___] wypusciła powietrze nosem i przemówiła.

- Oi. - [___] miała poważny ton, który nawet nią samą zadziwił .

Cała czwórka drugoklasistów spojrzała na nią. Dwie dziewczyny i tyle samo chłopaków. [___] oparła się barkiem o ściane krzyżując rece na piersi. Poczuła ogromny przypłye adrenaliny przez co miała odwage by pomóc tej biednej dziewczynie. Nie miała pojęcia, że za rogiem stoi Yaku z Kuroo i obserwują bacznie całe zajście.

- Czy to tak fajnie znęcać się nad innymi? - zapytała. Nikt nie odpowiedział za to jedno z nich tylko prychło. Adrenalina w żyłach [___] spowodowała tak potężną odwage, że się aż zirytowała.

- Nie macie nic do powiedzenia? - zapytała z nutką złości wyczuwalną od razu.

Oni tylko się odwrócili ignorując ją. To spowodowało ogromną złość u dziewczyny. [___] podeszła do chłopaka z wystylizowaną fryzurą. Przypominał geja. [___] nigdy nic do takich osób nie miała. Złapała go za kołnież i odwróciła do siebie. Był od niej wyższy o głowe.

- Czego? - warknął.

- Nie ignoruj mnie! - tym razem dziewczyna złapała go tak by zmusić do pochylenia. - Jakim prawem obrażasz ją? He? Znasz ją? Wiesz o niej wystarczająco by z niej kpić? Zrobiła ci coś?

On nic nie powiedział. Chciał się wyrwać ale [___] tylko zwiększyła uścisk na jego ubraniu.

- Słuchaj gnoju! Nie będę powtarzać. Zostaw ją w spokoju. Bo pożałujesz!

Cała czwórka wybuchła gromkim śmiechem. [___] wyprowadziło to z równowagi. Lekko zachwiała się jej odwaga.

- A co taka mała osóbka może zrobić...hmmm? - szczerzył się jak głupi do sera. [___] nienawidziła jak ktoś nazywał ją małą.

- Mała to jest twoja pała. Ja jestem osobnikiem niskim i chuj wam w dupe wszystkim... - po tych słowach [___] usłyszała gwizd za sobą. Puściła chłopaka i odwróciła się. Zobaczyła Kuroo.

- No no...nie mogę uwierzyć... Yaku mówił raczej, że w takich sprawach jesteś strachliwa...

[___] poczuła się urażona. Yaku miał rację ale teraz wszystko się zmieniło. Ta akcja pokazała [___] frajde z czucia adrenaliny w żyłach.

- A wy. - Tetsu spojrzał na czwórke licealistów - Jak wam coś ktoś mówi to lepiej się dostosujcie. Bo jak nie ona...to ja z wami pogadam. Jasne?

Chłopak mimo uśmiechu emanował dziwną aurą. Cała czwórka uczniów uciekła w popłchu. [___] odwróciła wzrok na dalej siedzącą pod ścianą dziewczyne. Chciała coś zrobić ale zadzwonił dzwonek a dziewczyna uciekła pod sale. [___] zrobiła to samo. Wcześniej jednak odezwała się do Kuroo.

- Dzięki za pomoc, Kuroo-senpai. - i odeszła a chłopaka rozpierała euforia.

Wiedział że obok stoi Yaku więc odezwał się radośnie

- Jak one szybko dorastają... - udał, że wyciera łze.

- Znam ją dobrze. Nie przyzwyczajaj się. Mówi tak w wyjątkowych sytuacjach. Chodź do klasy. I nie udawaj większego idioty niż jesteś...

- Yaku! Jak tak możesz! Zabolało! - krzyknął i podbiegł do oddalającego się kolegi.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro