Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#10 Coś jest nie tak...

Po tej "akcji" z dziewczyną na plaży byłaś zła na Tetsu. Oczywiście można zrozumieć, że nie ładnie jest odchodzić od kogoś w trakcie rozmowy ale jeszcze bardziej nie ładnie jest olewać swoją przyjaciółkę.

Do końca roku został tylko tydzień, zdałaś fizykę zaraz po przyjeździe z obozu. Dodatkowo ogarnęłaś jeszcze jedną aczkolwiek bardziej złą rzecz. Mianowicie to, że do Nekomy chodzi właśnie ta dziewczyna z plaży, Suzue Hendaichi. Nie zwracałaś uwagi na ludzi spoza twojego otoczenia więc jakie było twoje zdziwienie kiedy dowiedziałaś się, że Suzue jest w wieku twojego przyjaciela i od następnego roku będą chodzić razem do klasy bo dzięki pomocy Kuroo twoja nowa rywalka podniosła się w stopniach.

A twoje serce tylko krwawiło gdy Kuroo odmawiał spotkania z tobą bo już zdążył zapełnić grafik ową dziewczyną. Keiji jak i Koutarou wraz z Yaku zdołali ci uświadomić, że Kuroo ci się podoba a jak bardzo źli byli cały czas na czarnowłosego. Nawet Kenma nie trzymał jego strony. Popierał cię i rozmawiał. Na złość przez przyjaciela nie mógł skupić się na grach i spędzał z tobą i Yaku czas na naukę siatki. Ty i Kuroo jak narazie oddaliliście się od siebie a między wami jest ogromna przepaść. Nie spałaś po nocach tylko płakałaś z niemocy.

Nikogo obok ciebie nie było, twój brat nie pokazał się od bardzo dawna. Płakałaś bo straciłaś siły. Nagle zadzwonił telefon. Spojrzałaś na wyświetlacz. Pomimo późnej pory dzwonił Kou-chan. Odebrałaś i przyłożyłaś urządzenie do ucha.

- [___]? Właśnie dowiedziałem się o sytuacji z Kuroo. Jak się czujesz?

- Gadałeś z Kuroo? - zapytałaś z cichą nadzieją.

- Nie, z Yaku. Chociaż przyznam. Zdziwiło mnie to, że od dłuższego czasu nie odzywał się do mnie.

- Ja nie wiem jak mam się czuć... - pociągnęłaś nosem i podkuliłaś nogi.

- Płakałaś.

Nic nie odpowiedizałaś tylko odłożyłaś telefon włączając na głośnik. Zaczęłaś cicho płakać.

- [___]...proszę nie płacz. Nie wiem o co mu chodzi ale zobaczysz. Naprawię go! Mamy na to całe wakacje! Najważniejsze jest to abyś się nie poddawała.

Podniosłaś głowę do góry i spojrzałaś na wiszące zdjęcie oświetlone lampką. Stare zdjęcie ukazujące twoją rodzicielkę było jak magnes na twoje oczy. Szczere i wesołe ale mądre spojrzenie kazało ci wziąć się w garść.

- Człowiek przegrywa tylko wtedy kiedy przestaje walczyć. - powiedziałaś niby do zdjęcia ale tak naprawdę do siebie.

- I to mi się podoba! Branoc!

Bokuto rozłączył się a ty poszłaś spać bo jutro jest koniec roku.

*

Stałaś i słuchałaś Nekomaty. Doskonale wiedziałaś co knuje drużyna. A to wszystko tylko dla ciebie. Sami trenerzy nie byli zadowoleni z zachowania Kuroo. Mieli mieć małe pożegnanie z trzecioklasistami ale postanowili zwabić Testurou aby pogadał z tobą twarzą w twarz. Od ciebie zależało jak to dalej rozegrasz. Cała drużyna rozeszła się ale na trybunach ukryli się Yaku z Kenmą chcąc słyszeć wszystko.

Stałaś na środku w sukience na koniec roku i odbijałaś piłkę o ścianę. Drzwi od sali otworzyły się a do środka wszedł siatkarz. Odwróciłaś się do niego przodem. Do oczu ciskały ci się łzy.

- O hej! Gdzie wszyscy s--

- Dlaczego? - zapytałaś przerywając mu. - Powiedz. Dlaczego mnie zostawiłeś?

- Zostawiłem? O co ci chodzi? - zapytał zdziwiony. Prychnęłaś zła.

- Naprawdę nie widzisz? Zaniedbałeś drużynę, swojego Bro i najlepszego przyjaciela no i mnie. Zawiodłeś trenerów swoim zachowaniem i ty się pytasz o co mi chodzi?

- Kuroo ja tęsknie za tobą. - mówiłaś dalej nie dając dojść mu do słowa. - Od kiedy pojawiła się Suzue mam wrażenie, że już nas nie potrzebujesz. Do boli.

- Oczywiście, że was potrzebuje! - oburzył się. - Bez was nic się nie dzieję.

- To zostaw Suzue, skoro nas jednak potrzebujesz.

- Nie zostawie przyjaciółki, oszalałaś?! - krzyknął a ty nie wytrzymałaś i się rozpłakałaś.

- Czemu nie powiedziałeś tego gdy odchodziłeś od mnie? - zapytałaś drżącym głosem a każde jego słowo bolało. Po sali dało się usłyszeć tupot obuwia. Siatkarze siedzący na trybunach zbiegli aby cię pocieszyć.

- Kuroo, ty przestałeś dla nas istnieć. - powiedział Kenma co zszokowało nowego już kapitana.

- Kenma...

- A co chyba najważniejsze przestałeś istnieć dla mnie... - szepnęłaś i spojrzałaś w jego oczy. Wykazywały smutek i starch. Coś ci nie pasowało. Jednak wyszłaś z sali zostawiając go za sobą. Przed ową salą stała uśmiechnięta Suzue. Chwile popatrzyła na ciebie i weszła do sali. Coś bardzo ci nie pasowało.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro