Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

Weszłam do pokoju. Brakowało mi wciąż czegoś w nim, nie mogłam określić go jako swojego. Nie mogłam być w nim w pełni swobodna, tak jakbym jeszcze nie uzyskała miana domownika.

Siedziałam na łóżku czując jak moje ciało coraz mniej reaguje na bodźce, czułam się coraz bardziej senna. Było koło godziny dwudziestej trzeciej, gdy położyłam się i nakryłam moje ciało kołdrą. Ułożyłam moją głowę na poduszce pozwalając pustce wypełnić moje myśli, powoli odchodziłam w krainę snu i odpoczynku.

Poczułam, że moje ciało się spina i przechodzi mnie dreszcz. W mojej głowie zaczęła rozprzestrzeniać się panika, zewsząd otaczał mnie chłód i poczucie samotności. Pustka, samotność oraz strach to teraz krążyło mi w żyłach zamiast krwi. Czułam jak moje racjonalne myślenie ustępuje zwykłej panice. Bałam się otworzyć oczy, nie wiedziałam co się teraz dzieje czy to już sen czy jeszcze jawa. Znałam to już uczucie, to znowu przybywał kolejny koszmar mający mnie nękać. Ta świadomość nie była przerażająca, gorsze było to, że sny mieszały mi się z rzeczywistością. Powoli nie umiałam odróżniać różnicy pomiędzy tymi dwoma światami.

Usłyszałam skrzypnięcie później kolejne. Włosy na rękach zjeżyły mi sie, ktoś tu szedł, a wątpiłam, że mamie lub dziadkowi chciałoby się wchodzić po schodach na górę. Starałam się unormować oddech, jeśli to nie sen lepiej, żeby ten ktoś myślał, że śpię. Dźwięk kroków ustał a to oznaczało jedno ktoś stał pod moimi drzwiami. Robiłam wszystko co mogłam by panować nad oddechem. Usłyszałam śmiech, był znajomy, ale nie mogłam go dopasować do żadnej twarzy.

- Stój!- padł rozkaz z czyiś ust, nie słyszałam nikogo, więc skąd się wziął ten mężczyzna.

- Ale braciszku dlaczego? - już wiedziałam skąd znam ten głos.- Daj mi się trochę zabawić macierzyństwo jest okropnie męczące i nudne.
Prooooszę...-to była ta sama rudowłosa dziewczyna, którą widziałam w jednym ze swoich snów.

Gdy zdałam sobie sprawę kto stoi pod moimi drzwiami trochę odetchnęłam, czyli to tylko sen, nie muszę się niczym martwić. Strach, który odczuwam podczas snu jest mi znany jestem w stanie go zaakceptować i znieść, to już chyba kwestia przyzwyczajenia.

- Nie, dasz jej dzisiaj spokój- powiedział drugi głos.

- Ale...

- Nie! Nakazuje Ci odejść. - drugą część powiedział znacznie spokojniej jakby widział, że to co powiedział zostanie spełnione. Usłyszałam, że ktoś zbiega po schodach. Wraz z znikaniem dźwięku kroków zanikał strach i poczucie zimna. Rozluźniłam się, zły sen odszedł. Klamka nagle się poruszyła a drzwi skrzypnęły. Ktoś wszedł do pokoju. Nie wiedziałam co się dzieje, ale dalej leżałam nieruchomo. Postać nie ruszała się tylko stała, a mnie znowu ogarniało poczucie niepokoju. Kolejne kroki, coraz częściej było mi oddychać, czułam również paraliż nóg i ból brzucha, czyżby odesłał swoją siostrę, żeby się popastwić nade mną? I właśnie w tym momencie zamknęły się drzwi ...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro