Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Był słoneczny piękny dzień, Susan 16 letnia dziewczyna pakująca swoje rzeczy do dużej walizki, ciekawi czemu? Otóż to jedzie na obóz z fałszywymi przyjaciółmi, myśli że ją naprawdę lubią, ale tak patrzeć nie jest zbyt Lubianą dziewczyną w szkole, jest takim ala kujonem, zawsze miała dobre oceny i zachowanie, nigdy nikomu krzywdy nie zrobi, nie sprawi że jej mama będzie płakać po nocach, nigdy nic nie ukradnie, jest skrytą w sobie nastolatką, to dlatego że jej ojciec chory jest na raka, bardzo to z mamą przeżywa , wracając to pakowania wzięła najpotrzebniejsze Rzeczy, takie jak np. Parę książek, ubrania, ręcznik, kosmetyki, sprej na komary i apteczkę pierwszej pomocy.

***
-susie! Zaraz się spóźnisz!- krzyczy z dołu mama susan, pakując jej 4 kanapki na podróż, słodycze, picia, no i gaz pieprzowy na wszelki wypadek, jeśli by ktoś ją chciał skrzywdzić.
-no juz idę mamo- susan zaśmiała się, schodząc na dół na szybkie śniadanie, i zobaczyła duży plecak, z jedzeniem -mamo, naprawdę nie musiałaś- dodała tuląc swoją rodzicielkę.
-susie dobrze wiesz że nie tam ci głodować, pamiętaj o tym ze jak tata wyzdrowieje to nie będzie chciał tulić samych kości- mama susie powiedziała i poszła nałożyć jej omletu francuskiego, i to tego świeży sok wyciskany z pomarańczy, z czarnej pozeczki i gujawy.
-noo dobrze- nadymała policzki susan- mamo? Mam pytanie?- zapytała susan swojej mamy miętolosz rękawy od swojego swetra .
-pytaj kochanie- starsza z kobiet zapytała, swojej pociechy.
-czy mogłabyś dać mi 900 zł?- zapytała znów swojej mamy tym razem bardzo zawstydzona, że prosi o taką kwotę, powiedzmy ze nie są wcale tacy biedni jak się wydaje, rodzice mają własny biznes, ojciec prowadzi firmę, matka ma butik w Paryżu, we Włoszech, w Hiszpanii, Toyko, w Chinach i w Korei, ale nie popisują się tym, no mają duży dom, i różne inne rzeczy, ale się tym nie chwalą jak inni. -oczywiście córeczko- podała dziewczynie 900 zł i pocałowała ją w czółko -I nigdy nie bój się pytać mnie o to, dobrze?- usiadła przy stole obok swojej córeczki, jedząc Kanapkę, popijając kawą.
-dobrze mamo- powiedziała ze lekkim uśmiechem na twarzy, jej mama jest najprwdziwszym aniołem jaki tylko chodzi na ziemi, może i jest bardzo nadopiekuczńca, ale właśnie taką ją kocha, czuje się przy niej bezpiecznie, i czuje tą dobroć i miłość, która w niej się skrywa, a jej ojciec może i wygląda na surowego i oziębłego, to tak naprawdę jest dobrym i kochanym człowiekiem, Susan nie mogła lepiej trawić z narodzinami.

************************************
Hej, z tej strony darknesplyer, mój pierwszy rodział o koszmarny obóz -piątek 13 i mam nadzieje ze się spodoba

Edit :
Przepraszam za tak długi prolog

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #jason#susan