Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15

"Nocka"

*Time Skip - ok. 21:00*

Nudzę się i to bardzo intensywnie.. Ogólnie to [T.I.] zasnęła jakieś 15 minut temu.. Zorientowałem się po tym że nie odpowiadała kiedy się o coś pytałem i tylko się nagadałem..

Chłopaki chyba też zasnęli bo nie słyszę żadnego rzucania kimś ani nic podobnego. Więc reasumując. Leży na mnie człowiek, który śpi. Jest 21 i nie ma tu żywej duszy bo wszyscy śpią wykluczając mnie..

Wziąłem za pomocą macki jakąś książkę i zgasiłem światło. Teraz stwierdzam że mogłem nie pić tych 15 kaw.. Ale przynajmniej mam dużo czasu na przemyślenie kilku rzecz lecz jakich to nie wiem.

Otworzyłem książkę i co wylosowałem? Krzyżacy.. Hm.. I tak chyba w tym roku będziemy to mieli, będę mieć z głowy.

Hm.. Też się tak zastanawiając to dawno nie rzucałem człowiekiem w okno.. A nie mówiłem jej że nie będę próbować na niej..

Rozejrzałem się po pokoju w którym i tak nie było żadnego okna.. Ale [T.I.] nic nie wspominała o drzwiach i ścianach.. Hm..

Spojrzałem na nią. Nawet słodkie... Czekaj... Czy ja czasem nie miałem dziś się napić z chłopakami.. Eh.. Chyba nie. Ale pójść po piwo do losowej lektury to nie głupi pomysł.

Jak pomyślałem tak postanowiłem zrobić.. Przesunąłem macką [T.I.] i poszedłem do kuchni. Chłopaki zasnęli opierając się o ścianę więc odrazu ich zatargałem też do pokoi.

Po chwili miałem już wyciągać moje źródło euforii lecz usłyszałem krzyk dziewczyny.. 

- Czyli jednak nie będę mieć spokojniej nocki...

*P.O.V.Reader*

Usłyszałam drzwi.. Czyli zgaduję że przysnęłam u Nighta.. Otworzyłam powoli oczy i nic nie widziałam nie licząc ciemności..

Nie krzyk idioto, nie krzycz! Ale i tak mogłam sobie myśleć do woli.. Krzyknęłam mimowolnie, a następnie przytuliłam swoje kolana.

Usłyszałam ponownie drzwi nie obracałam się nawet, wiedziałam że to jeden z chłopaków..

- [T.I].. Wszystko gra? - to był Nightmare.. Czułam przerażenie, nie mogłam dosłownie nic zrobić..

Czarny krzak zapalił na moje szczęście po chwili światło.. Szybko wstałam i nie wiedząc co zrobić to przytuliłam się do Koszmara..

-----------------------------------------------------------

Maraton 5/32

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro