Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14

"Drobna imprezka"

- Coś nie tak? - zapytała [T.I]

- Nie chcesz tam zaglądać i tyle. - usiadłem ponownie na swoim miejscu

- No może i nie ale chce wrócić do domu! - czy ona nie pojmuję że tam się teraz nie wchodzi?

- Idź ale na własną odpowiedzialność. - ona na mnie spojrzała i otworzyła drzwi

Zgaduję że zauważyła to co ja, czyli Dusta, który rzuca Horrorem w ścianę oraz Killera, który rzuca Dustem o ścianę. Możne jeszcze zobaczyła Errora zwisającego do góry nogami na żyrandolu i Cross głaszczącego kota.

[T.I] zamknęła drzwi i się szybko obróciła

- Niestety muszę Ci przyznać rację, nie chciałam chyba tego widzieć! - spojrzałem na jej minę, która mówiła jedno zdanie "Potrzebny im psychiatry albo czegoś w tym stylu".

- A nie mówiłem. - stwierdziłem, a ona usiadła niedaleko mnie

- Mogę być z tobą szczera? - zapytała po chwili

- Jeśli musisz..

- Myślałam że zjesz mnie żywcem jak w ogóle się odezwę.. - czemu prawie każdy mnie tak postrzega?

- Jeśli miało tak być to mogłaś mi po prostu powiedzieć że mam być wredny. - odpowiedziałem, a ona na mnie spojrzała z odziwo lekkim strachem.

- NIE!! Nie... To miło że jesteś dla mnie... miły? - odrazu miły..

- Normalny. - poprawiłem ją

- No to normalny! - ponownie chwila ciszy.. - Nightmare.

- Tak?

- Co im się stało? - skoczyli z wieżowca i dostali kaca

- Upili się. Nie licząc Errora i Crossa. - dodałem żeby niebyło 

- No Error chyba też chociaż trochę się upił! - zaskoczył bym ciebie młoda

- Nie. On po prostu zasną, a chłopaki go tam usadowili. - [T.I.] spojrzała na mnie jak na idiotę

- Przecież by się obudził!

- Jeśli już otwieranie piwa go nie obudzi to już nic. Przynajmniej tak twierdzą chłopaki. - zaczęła się śmiać

- Skąd oni ten tekst wytrzasnęli?! - sama za siebie nie może

- Nie wiem. Ja wiem tyle że jak się kogoś wyrzuci przez okno to na 100% się obudzi. - nagle przestałą się śmiać

- Em.. Nie próbuj na mnie!

- Dobra.

-----------------------------------------------------------

Maraton 4/32

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro