Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

                                                                   Perspektywa Estery

Szłam późną nocą do internatu, gdyż wracałam z imprezy u Piotrka, też jest z Polski, ale uczęszcza do szkoły wojskowej. Gdy już byłam niedaleko budynku zobaczyłam wysokiego chłopaka obok wejścia, pewnie to dyżurny. Podeszłam do bramy i gdy chciałam już wejść chłopak złapał mnie za ramię i powiedział:

-A ty niunia kto?-

-Ja? ktoś na pewno- uśmiechnęłam się.

-Co powiedziałaś?- szarpnął mnie.

-Nie pozwalaj sobie- odpowiedziałam i go odepchnęłam.

-Ojj, nagrabiłaś sobie słonko- Puszcza mnie i popycha w stronę internatu.

Jak już wchodziłam to usłyszałam pisk opon i powiedziałam:

-O, to ta nowa dziewczyna- Wybiegłam z internatu, a potem podbiegłam  do samochodu i przywitałam się z nową. 

-Cześć, mogę wiedzieć jak masz na imię?- Odpowiedziałam.

-Juliet- Cicho odpowiedziała.

Staram się mówić po Angielsku, chociaż nie było to łatwe. Powiedziałam jej, że jestem z Polski i że może mieć z nami pokój w internacie. Zaprowadziłam Juliet do pokoju nr 102, gdy już byłyśmy koło pokoju to nagle z korytarza wybiegła Alex bo uciekała przed ciasteczkowym potworem? przynajmniej tak mi powiedziała.. 

-Co ty piłaś, Alex?- Szepnęłam.

Ja? Ja nic nie piłam. Mówię ci uciekałam przed ciasteczkowym potworem!. 

-No to więc powiedz mi jak on wyglądał, cały niebieski?-

-Nie, wysoki chłopak, który mówił mi, żebym cię pozdrowiła.- uśmiechnęła się i poszła do pokoju nie zwracając uwagi na nową dziewczynę Juliet.   Wysoki chłopak?  To nie może być ten co go spotkałam... on nawet nie jest dyżurnym ! nie wiem kto to był, ale wyglądał groźnie mimo, że udawałam też groźną ale chyba coś mi nie wyszło.  

                                                             PERSPEKTYWA  ALEX

Gdy już weszłam pijana do pokoju dostałam sms o dziwnej treści. Przestraszyłam się trochę ale udawałam poważną, jak zawsze.

Nieznany - Hej słonko to ja ten "Ciasteczkowy potwór", całkiem zabawna byłaś. Chcesz się jutro spotkać?

Ja - Skąd masz mój nr?! kim ty w ogóle jesteś co?!

Nieznany - Słonko... grzeczniej proszę. Po pierwsze nie "co" tylko "proszę" ;)

Ja - Typie ja cię nawet nie znam i mam ci tak pisać? byłam pijana.

Nieznany - Dobra. Jutro o godz 22 masz być koło bramy pod internatem. Najlepiej weź ze sobą przyjaciółkę Esterę.

Ja - Zrobię jak chce a ty nie będziesz mi rozkazywać. Zrozumiano ?!

Nieznany - Zrozumiano groźna dziewczynko.

*Zmieniono nazwę użytkownika na "Ciasteczkowy potwór"*

Poszłam już spać, ponieważ była 24:42 a jutro mam te spotkanie. Jest aktualnie Sobota, czyli idę do szkoły w Poniedziałek. Chociaż tyle szczęścia..   -Dobranoc Estera i dobranoc yyy?-

Estera - Ona nie jest z Polski  tak jak my. Musisz powiedzieć jej po Angielsku.

Dobranoc Estera, good night...

Estera - Juliet. Ona ma na imię Juliet..

Good night Juliet.

Juliet - Good night my friends Alex.

                                                                  Następny dzień 

To już ten dzień, spotkanie z tym typem.  Gdy już powoli wstawałam z łóżka dostałam SMS od tego chłopaka.

Ciasteczkowy potwór - Fajny nick mi ustawiłaś, omijając temat to spotkanie przesuniemy na godzinę 13, czyli za 20 min. To tyle.

Za 20 min ?!  muszę się wyszykować ! -krzyknęłam-   przy tym obudziłam Juliet i Esterę. 

Estera - Co ty się tak drzesz co? pali się?

Juliet -What are you doing?- 

-I singen-

Juliet -Fine. You crazy.-

Estera -Gdzie ty się tak śpieszysz?, martwię się..-

-Ja? Idę się spotkać z tym typem-

Estera -Nie rób tego, póki nie jest za późno-

-Dobra, ja idę już bo jestem z nim umówiona na spotkanie, pa Estera. Goodbay Juliet.-

Juliet -Goodbay Alex.-

Estera -Ehh, Na razie.-

Mam jeszcze 5 minut , wyszłam z pokoju i przy okazji pożegnałam się z dziewczynami. Gdy już zeszłam na dół po schodach zauważyłam w oknie tego chłopaka obok bramy.  Stał on również obok jakieś czerwonego Audi co było trochę podejrzane.  Wyszłam z budynku i on zaczął do mnie machać abym podeszła do niego. Podbiegłam do niego a on mnie przytulił i powiedział abym wsiadła do samochodu, na początku byłam zniechęcona bo nie ufałam mu za bardzo ale przekonał mnie. Jechaliśmy gdzieś na wioskę, podejrzewam, że to była wioska z bardzo małą ludnością.

Gdzie jedziemy? spytałam.

Nieznajomy  -Tam gdzie ci się spodoba.-Uśmiechnął się szyderczo-.

Czy moglibyśmy wysiąść?  rozmyśliłam się..

                                                               CZĘŚĆ DRUGA NASTĄPI 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro