Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Preludium

Marsylia, 14 lipca 1756

Oszaleć można z tymi kobietami! – Casper Barbarossa Ornano nie po raz pierwszy w ciągu ostatnich dni wyklinał w myślach pomysł ożenku ze szlachcianką. Po co mi to było? Byłem wolnym piratem, a teraz? – jęknął z rozpaczą, chowając twarz w dłoniach. Na taką chwilę słabości mógł sobie pozwolić tylko wtedy, kiedy był akurat sam. Nie mógł jej okazać przy ludziach, a już szczególnie przy swoim przyszłym teściu, który mimo wszystko miał władzę nad Élise, dopóki nie wezmą ślubu.

Narzeczona stresowała go jeszcze bardziej niż jej ojciec. Przez dwa ostatnie tygodnie Casper był częstym gościem w Marsylii i przy każdej okazji odwiedzał państwa Mauve de Posay pod pretekstem interesów, żeby choć przelotnie zobaczyć się z Élise. Miała nadzieję, że uda im się porozmawiać na osobności. W rzeczywistości nic takiego się nie stało, za to dał się namówić ojcu wybranki na zasponsorowanie restauracji bramy wjazdowej. „Wszak każdy gość, który przyjedzie na ich przyjęcie zaręczynowe, będzie przez nią przejeżdżał."

Panna Élise za każdym razem unikała jego wzroku, a w towarzystwie rodziców odpowiadała półsłówkami lub ugrzecznionymi zwrotami panienki z dobrego domu. Okazji do rozmowy sam na sam nie było bez przyzwoitki. Matka lub służki hrabiostwa Mause de Posayów nie byli tak dyskretni jak Livio i Daga. A jego narzeczona była spięta i unikała go jak ognia. Casper miał wrażenie, że od kiedy Livio i Dagmara wrócili do siebie, zniknęła pewna siebie młoda kobieta, a zastąpiła ją przestraszona dziewczynka, która na każdą próbę kontaktu z jego strony reagowała alergicznie.

Właśnie przeczytał liścik, który przywiózł mu woźnica hrabiego. Oficjalnie. „Panna Élise Mauve de Posay przesyła panu Casperowi Barbarossie Ornano serdeczne życzenia zdrowia i wszelkiej pomyślności. Jednocześnie z przykrością musi odmówić propozycji spaceru. Wyjątkowe upały ostatnich dni spowodowały u niej duszności." Już to widzę – westchnął znowu. Duszności może mieć w lecie staruszka, a nie zdrowa dwudziestolatka, która niedługo wychodzi za mąż.

Do wielkiego dnia zostały dwa tygodnie. Przygotowania szły pełną parą, hrabia wydawał na nie majątek, ciągnąc z jego kieszeni, ile się da, a Casper czuł się coraz bardziej zagubiony. Nie tak wyobrażał sobie przygotowania do jednego z najważniejszych dni w swoim życiu. W końcu bal zaręczynowy, na który zostały zaproszone same znakomitości, pozwolił mu dostać się do towarzystwa. Na to liczył, stając w konkury do hrabianki.

Nie tylko na to. Ona jest... naprawdę wyjątkowa – pomyślał zaraz. Mężczyzna, który zostanie jej mężem, będzie szczęściarzem. I to będę ja.

Casper już miał zwinąć liścik z powrotem i wsadzić go do kieszeni, kiedy z pierścienia, którym zamknięty był rulonik, coś wypadło. Drugi list? Ukryty? Rozwinął skrawek papieru, przeczytał dwa zdania i włosy zjeżyły mu się na całym ciele. O nie!



~~~~

Kochani! Przedstawiam Wam Preludium (jak już wiecie z poprzedniej części, przedstawia ono czasy akcję z XVIII wieku). Jak widzicie, jednymi z głównych bohaterów tej historii będą pirat Casper i hrabianka Élise. A kto pojawi się w czasach współczesnych? Zapraszam na Prolog.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro