Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 17

8 lipca 1384 r.

Wawel:

Litwini z pomocą wojsk Polsko — węgierskich skutecznie odpierali atak zakonu. Wiedzieli, że nie ma czasu na pertraktacje. Zakonnicy mogą w każdej chwili pozbawić życia zakładników. Król Władysław cierpiał, wiedząc, że nie może jawnie uczestniczyć w odbiciu brata. Na szczęście miał u boku wujostwo oraz siostrę. Nie był w stanie wyobrazić sobie, co by zrobił bez ich wsparcia. Próbował zająć się sprawami państwa, gdy do sali audiencyjnej wbiegła Gabija. Podziwiał tę kobietę. Mimo sędziwego wieku wciąż była pełna energii, wyglądem także nie zdradzała lat.

- Jogaiła. Szybko. Orszak Jadwigi właśnie wjechał na dziedziniec.

- Przecież kazałem jej zostać na Mazowszu do rozwiązania. Znowu robi na co, ma ochotę. Muszę z nią natychmiast mówić.

Dziedziniec:

Jadwiga nie kryła radości na widok domu. Tęskniła za całym dworem. Była zżyta ze wszystkimi. Nawet służbę traktowała jak równych sobie. Pamiętała o swojej pozycji, lecz nigdy, nikogo nie poniżyła. Wychodziła z powozu, kiedy z zamku wybiegł król. Po jego minie widziała, że będzie musiała się tłumaczyć ze swojej decyzji i tym razem intuicja jej nie zawiodła.

- Jadwigo. Dlaczego mnie nie słuchasz?
Prosiłem, żebyś została u Oleńki.

- Wiem. Sytuacja uległa jednak zmianie, gdy dostałam wiadomość, o ostatnich wydarzeniach. Za dużo wziąłeś na swe barki. Do tego sprawa Skirgiełły.... Sam rozumiesz, że musiałam przyjechać. Bez obaw wróciłam, by być przy tobie jako żona. Pozostaniesz regentem, lecz ze mną u boku. Chcę być matką, która zajmuje się swoim dzieckiem, zamiast podrzucać je, co rusz nowej niani. Nie zmienia to jednak faktu, iż państwo potrzebuje nas oboje.

- Dobrze już. Nie kłóćmy się. Chodźmy do naszej komnaty. Odpoczniesz po podróży.

W drodze na spoczynek uwagę monarchini przykuła nowa dwórka. Kobieta od razu przypomniała się o liście, który Maria Olgierdówna napisała do swej siostry Oleńki, informując o rzekomej kochanicy króla Władysława. Musiała to sprawdzić. Zdecydowała, że jutro korzystając z nieobecności męża, rozpyta całą służbę.

Litwa:

Litwini przy wsparciu wojsk króla Zygmunta skutecznie odpierali atak. W zdobyciu przewagi dużą rolę odegrali Polacy, którzy w przebraniach franciszkanów weszli na tereny okupowane przez zakon. Krzyżacy zaskoczeni intrygą nie spostrzegli, nawet gdy bezpiecznie wyprowadzono zakładników. Ragana bezustannie modliła się o powrót ukochanego. Zmierzała właśnie do kaplicy, kiedy ujrzała rycerzy wraz z księciem Wiguntem. Z daleka ujrzała, że kogoś niosą. Natychmiast do nich podbiegła i zobaczyła go. Na szerokim, zakrwawionym płótnie leżał nieprzytomny Skirgiełło.

- Skirgiełło! Kochany mój. Co oni ci zrobili?
Dlaczego się nie rusza? Mówcie! Nie Żyje? -Wypytywała, przez co książę tracił cierpliwość.

- Opanuj się i daj mi dojść do słowa.
Jest mocno pobity, ale nic mu nie będzie. Powiadomiłem już moich osobistych medyków. Otrzyma najlepszą opiekę, później pod eskortą moich ludzi wrócicie do Krakowa. Teraz wybacz. Muszę wyjaśnić pewne sprawy z moją żoną.

Komnata małżeńska:

Niewiasta była w trakcie wyszywania, gdy do komnaty wbiegł wściekły mąż.

- Czemu zataiłaś coś takiego?! Myślałaś, że porwanie królewskiego brata przejdzie bez echa?! Władysław wpadł w szał. Wymodliłaś zwycięstwo naszych ludzi, więc teraz módl się, aby pokój z Polakami nie został zerwany. Nie mamy ani złota, ani siły na kolejną wojnę.

Młodej księżnej zrobiło się przykro. Nie chciała, żeby tak się sprawy potoczyły. Myślała, iż czyni dobrze, nie dokładając nikomu zmartwień. Widząc złość męża, wyszła z komnaty, dając mu czas na uspokojenie. Pod pretekstem troski o gości spędzi tę noc u Ragany i jej syna.

Węgry:

Komnata królewska:

Maria otrzymała długo wyczekiwaną wiadomość od siostry. Pomimo piętrzącego się stosu dokumentów natychmiast rozpieczętowała list i zaczęła czytać na głos:

„Mario, moja najmilsza siostro. Dziękuję za słowa wsparcia. Nie zamartwiajcie się o mnie. Zarówno ja, jak i moje dziecię czujemy się dobrze. Najgorsze zostało za nami. Wracam do domu. Wiem co mnie, czeka. Mój mąż zostanie moją osobistą dwórką, lecz nie umiem inaczej. Za bardzo tęsknię. Mam prośbę. Pragnę byście były ze mną przy narodzinach mojego dziecka. Czekam na was.

Król Polski.
Jadwiga Andegaweńska.„

Elżbieta ucieszyła się, słysząc treść listu. Nie mogła się już doczekać powitania na świecie kolejnego wnuka.

- Widzisz? Mówiłam Ci, że wszystko jest dobrze. Zadręczałaś się bez powodu.

- Wiesz, jaka jestem matko. Odpisze jeszcze dzisiaj. Pojedziemy wcześniej. Nie chcę czekać do rozwiązania.

- Ty nigdy nie byłaś cierpliwa. Jak sobie życzysz, pojedziemy wcześniej. Teraz wracajmy do dokumentów, jeśli chcemy mieć wszystko zamknięte przed podróżą.

Cześć.
Jak wam się podoba taki rozwój akcji?
Czy podejrzenia Jadwigi okażą się słuszne?
Zachęcam do komentowania i głosowania, abym wiedziała, że ktoś o mnie jeszcze pamięta 😅. Do następnego. Pa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro