48.
W kaplicy
Przedbór: książę *skinięcie głową*
Korygiełło: Ma panie marszałku, ładną córkę.
Przedbór: Którą? *spojrzał na niego*
Korygiełło: Śmichna i nie, nie spodobała mi. Pewnie się marszałku cieszyć, że wydajesz córkę za mąż. Skąd to pańskie zdziwienie? Niedługo po koronacji Śmichna i mój brat, książę Wigunt biorą ślub. Ups... Miałem o tym nie wspominać?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro