Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

Posłałam Mattowi mordercze spojrzenie. I on niby śmie się nazywać moim przyjacielem? Oficjalnie od teraz zwalniam go z tego stanowiska! Co jeśli jednak słyszał jak śpiewam, a co gorsza nie podobało mu się. Błagam on ma głos jak anioł!
- Siemka! - Powiedział Will ściskając dłoń Matta, po czym podszedł do mnie i mnie przytulił, lekko zaskoczona oddałam gest. Okej, czy ja coś pominęłam?
Harry zrobił to samo z Mattem, a mnie zdawał się ignorować. Nadal jest zły za tamto? Przecież to był przypadek, że otworzyłam drzwi, gdy oni chcieli się miziać. Mają do tego wiele sposobności, że raz im się nie udało nie oznacza iż muszą się nade mną pastwić.
- Długo tu jesteście? - zapytał Matt.
- Nie, przed chwilą przyszliśmy. A wy? - odezwał się Harry.
- My... - kopnęłam go pod stołem - też dopiero przyszliśmy. - Powiedział także mnie kopiąc. Will patrzył się na nas dziwnie i mam nadzieję, że niczego nie zauważył.
- Możemy się dosiąść? - zapytał blondyn. Nie zdążyłam zaprzeczyć, ponieważ Matt mnie ubiegł.
- Spoko siadajcie. - chłopcy zajęli miejsca, na moje nieszczęście to obok mnie zajął Harry. Spojrzał na Willa i wymienili miedzy sobą porozumiewawcze spojrzenia. Ja chcę stąd iść, żałuję że dałam się tu wyciągnąć.
- Więc co tu robicie?  Z tego co wiem, to raczej żadne z was nie śpiewa, chyba że Matt odkrył w sobie duszę artysty. - Zaśmiał się Will.
Harry był dziwnie cichy. Czy to przeze mnie? Co mnie to w ogóle interesuje, nawet lepiej, że siedzi cicho. Wzięłam solidny łyk drinka, mam nadzieję, że zaraz sobie pójdą.
- Po prostu się nudziliśmy. - Matthew wzruszył ramionami.
- Nie wiecie kto przed chwilą śpiewał? - Zapytał ni w pięć ni w dziesięć Harry, a ja prawie się zakrztusiłam.
- Nie. - odpowiedziałam szybko dopijając resztki alkoholu. - Zaraz wracam. - Z tymi słowami odeszłam w stronę baru. Zamówiłam kolejnego drinka, a w międzyczasie czekając na zamówienie wyjęłam telefon by napisać to Matta.
Do : Matthew Xx
Spław ich!
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
Od: Matthew Xx
Nie. Wracaj tu i zachowuj się jak dorosła, małpko.
Do : Matthew Xx
Nie zamierzam tam wracać do póki oni tam są. Bajo.
Włożyłam telefon do kieszeni. Z nudów zaczełam się delikatnie kręcić na krześle barowym. W końcu dostałam swoją wódkę z colą. Wiem, miałam wypić tylko jednego, ale jestem wkurzona.
- Dlaczego nie siedzisz z nami? - podskoczyłam na miejscu słysząc obok głos Willa. Blondyn zajął miejsce obok i podbierając głowę na ręce przypatrywał mi się.
- Nie mam o czym z wami rozmawiać. - Wzruszyłam ramionami.
- Na pewno tylko o to chodzi? I Harry nie ma z tym nic wspólnego? - zapytał podejrzliwie na co się lekko spięłam.
- Dlaczego uważasz, że on ma z tym coś wspólnego? - Odpowiedziałam najspokojniej jak się dało.
- Ponieważ, wydaje mi się, że Ci się podoba. - Cholera! Hope myśl!
- Właśnie, wydaje Ci się. - prychnęłam.
- Oczywiście to nic złego - kontynuował - Powiem Ci tylko tyle, że nie znoszę twojej siostry, więc wprowadziłem akcje " Hope + Harry". - Wybabaluszyłam na niego oczy.
- Co to znaczy? - zapytałam niepewnie.
- Lekko ujmując, ją mieszam z błotem, a ciebie pławię w blasku chwały. I muszę powiedzieć, że idzie mi coraz lepiej. Już uważa Cię za seksi. - Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo znów się odezwał. - Muszę do nich wrócić, bo skapną się, że nie byłem w kibelku. Mam nadzieje, że wrócisz do stolika jak się trochę upijesz. - Z tymi słowami odszedł.
•••••••••••••••••••••••••••••
Elo elo 320
Chce mi sie spać i bolą mnie plecy.
Jednym słowem : Chujowo.
Rozdział, nie wiem dokładnie kiedy. :(

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro