Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16

Gdy już ich telepotrowało Draco był bardzo zaskoczony widokiem jaki zastał. Przed nim rozpościerało się może, mogło się wydawać że bezkresne. Stali na plaży, gdzieniegdzie leżały spore masy kamienie i skały. Odwrócił się za siebie. Zdziwił się po raz drugi. Na średniej wielkości wzgórzu, pokrytym zielenią, znajdował się zamek. Stary, opuszczony, poniszczały ale jednak na swój spokój piękny.

- Witaj na Sanktum - Odezwał się nagle Persy - Północno zachodniej wyspie Wysp St Kilda

- St Kilda? - Zdziwił się Draco - Myślałem że to wyludniały region

- Tak było ale wiesz, mugolska turystyka i te sprawy - Machnął ręką w wymowny sposób - Ta jednak wyspa przynależy do Ministerstwa - Draco aż drgnął ale Persy szybko zareagował - Spokojnie! To zaomniany region, minie parę jak nie parenaście dni nim nas tu znajdą 

 - W teorii - Dodał cicho Nevil obrażony

- Obyś miał racje - Odparł Draco - Ale co my tu robimy?

- To punkt zborny - Odparł Terry Boot

- Punkt zborny?

Nagle usłyszeli wołanie. Dobiegało ze strony zamku. W czwórkę spojrzeli w tamtą stronę. Po niewielkiej trawiastej polanie biegł Harry. Draco wpatrywał się w niego urzeczony.

Uśmiechnięty Harry biegł do niego a niewielki lekki wiaterek uderzający w niego podkreślał jego urodę którą, nie wiedział jaki przekleństwem, wcześniej nie dostrzegał. Harry biegł unikając ostrych i licznych skał. Skał które mogą zranić. Skał które mogły zabić. O które można się potknąć i poturbować się o nie. Można połamać kości i zęby. Harry jednak jest szczęśliwy. Harry jest...

- HARRY KURWA!!!!! - Wrzasnął, wprawiając w szok pozostałą trójkę, i nie bacząc na nic, nawet na zszokowanego Harrego, pobiegł sprintem do Pottera, pobijając chyba rekord, i nim avadooki mógł cokolwiek zrobić był już trzymany na pannę młodą przez Draco - Naprawdę, czy musisz być taki beztroski!?  A jakby ci się coś stało!? Skaleczyłeś się!? Co z małym!? Wszystko w porządku!?

Harry będący początkowo zszokowany zachowaniem blondyna szybko się rozluźnił i wtulił się w niego całkowicie się relaksując. Ten przerwał swój wywód, i choć ciągle był zły to czuł że nie ma już siły być złym na Pottera. 

- Tęskniłem za tobą - Wyznał Harry delektując się ciepłem Draco

- Ja też - Odparł Draco - Nawet nie wiesz jaki się martwiłem - Powiedziawszy to ucałował Harrego w czoło na co ten mruknął zadowolony - Dobrze się czujesz? Wszystko w porządku? - Spytał 

- Odkąd tu jesteś jest cudownie - Westchnął zachwycony Harry - I czuje jak i nasz maluch się cieszy - Zachichotał a Draco mu wtórował  

- Serio, o to mały brzdąc - Pogłaskał brzuch Harrego 

Ci wymieniali się jeszcze chwile czułymi słówkami całkowicie zapominając o dwójce Gryffonów i Krukonie stojących obok i słyszących ich nie ukrywając oszołomienia tą sytuacją. 

- Harry - Powiedział w końcu poważniej Draco - Co tu się dzieje? Jak tu się znalazłeś?

- Ah, no wiesz... To trochę dłuższa Historia, a zaczęło się tak...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro