Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział Trzeci

Siedziałam po turecku na łące. Czemu? Bo czekałam na resztę mojej nowej drużyny. Co prawda, przyszłam dziesięć minut wcześniej niż powinnam, ale nie cierpię się spóźniać. Żeby zabić czas ćwiczyłam formowanie pieczęci genjutsu, które ostatnio widziałam w książce, którą pożyczył mi Trzeci. Gdy dowiedział się, że radzę sobie z genjutsu, był pod wrażeniem. Od razu zdecydował, że musi mi pomóc rozwijać umiejętności.

Trzeci naprawdę jest wspaniały.

To miejsce jest niesamowite. Wokół rośnie mnóstwo kwiatów, które przepięknie pachną... Konoha to miejsce do którego teraz należę. Pokochałam je. Tutaj znalazłam mojego pierwszego przyjaciela, Naruto. Jest dla mnie jak starszy brat. A Trzeci... Czy mogę traktować go jak dziadka? Pewnie by się nie obraził, ale jest na tyle ważną osobą, że wydaje mi się to nieprawdopodobne. W końcu to Hokage.

Z zamyślenia wyrwał mnie widok zbliżającej się postaci. Zmrużyłam oczy, żeby zobaczyć go lepiej, słońce bardzo dziś świeciło.

Był już na tyle blisko, że mogłam zobaczyć jego twarz.

Patrzył na mnie z góry, bez uśmiechu.

- Cześć! -wstałam.

Chłopak jest naprawdę przystojny. Jest elegancki, ma w sobie coś nieosiągalnego.  Wiejący wiatr targał jego białe włosy... A oczy... Czy to fiołkowy kolor? Niesamowite.

- Jesteś tą dziewczyną, o której opowiadał Trzeci? - zapytał chłopak, krzyżując ręce.

- Nie jestem "tą dziewczyną" - oburzyłam się - Mam na imię Naomi. Skoro już rozmawiamy, wypada, żebyś się przedstawił.

Już byłam na niego zła. Jego arogancki stosunek co do mnie, denerwował. Czułam, że moje policzki płoną.

- Jestem Takao. Oczywiście, nie pozwalam ci na nazywanie mnie po imieniu - uśmiechnął się wrednie - Dla ciebie, Takao-sama.

Zacisnęłam zęby. "-Sama" to tytuł którego używa się w stosunku do osób o wyższym statusie. Gnojek. Sądzi, że zrobi na mnie tym wrażenie? On zachowuje się niepoważnie!

Zastanowiłam się.

- Czyli nie pozwalasz mi używania twojego imienia, bez końcówki "-sama"?

Uśmiechnął się promiennie.

- Cieszę się, że nie muszę powtarzać. W końcu powinnaś szanować starszych - powiedział, odgarniając włosy z czoła.

- Hmmm... Niech ci będzie. Od dzisiaj, skoro nie mogę mówić ci po imieniu, będziesz Akumu. Jesteś prawdziwym koszmarem, wiesz?

* słowo "akumu", znaczy po japońsku "koszmar"

Uśmiech zniknął z jego twarzy.

- Ty...

Pewnie chciał mi coś powiedzieć, ale nie zdążył. Co by powiedział? Pewnie by mi groził, przeklinał? Nie, wyglądał na chłopaka z dobrego domu.

Nie miałam czasu, żeby się nad tym zastanowić, bo przyszedł kolejny chłopak z mojej drużyny. Cóż, słowo "przyszedł", jest raczej nieodpowiednie. Wskoczył pomiędzy mnie i tego Akumu.

Nie powiem, nie jestem zadowolona z tego, jak się zachowałam. Moim pierwszym odruchem było odskoczenie w tył i piśnięcie jak przestraszone kocię. Gdy ten nowy chłopak spojrzał na mnie, zrobiło mi się jeszcze bardziej wstyd.

Złapał się za serce.

- Przestraszyłem cię, mała myszko?

Żartował sobie ze mnie? Przecież to nie moja wina, że nagle pojawił się znikąd! W takich sytuacjach... No nie wiem, powinien powiedzieć "Uwaga, zaraz się przed tobą pojawię"?

Ten chłopak wyglądał przerażająco. Miał zielone włosy i żółto-zielono oczy. Jego ciuchy były zielone moro, nosił zieloną czapkę z daszkiem na głowie. Zdecydowanie lubił ten kolor.

Patrzył na mnie z dzikim uśmiechem. Czułam się... jak owieczka w starciu sam na sam z wilkiem. Szczerze mówiąc, już wolałam towarzystwo białowłosego Akumu. Tamten wydawał się fałszywy, zapatrzony w siebie i arogancki... Ale wolę to, niż czuć się tak przerażoną.

W głębi duszy wiedziałam, że w walce z chłopakiem ubranym na zielono, wygrałabym. Znam swoje umiejętności ninjutsu, a ostatnio opanowałam też genjutsu. Nie miał by szans z człowiekiem, który ma sto razy większą pojemność komórek z czakrą niż on sam.

Ale... Byłam przerażona! Umysł podpowiadał mi "Wszystko dobrze", ale serce mówiło "Wiej!".

- Stało się coś, przestraszony kocie? - zapytał.

Przestraszony kocie, mała myszko... Za kogo on się uważa? Wkurzyłam się, tak samo jak w przypadku Akumu.

- Mam na imię Naomi. Nie wymyślaj jakiś dziwnych przezwisk, jasne? - staram się być silna, mówić jak osoba pewna siebie.

Prawdę mówiąc, moje nerwy były już na skraju wytrzymałości.

- Hah! - zaśmiał się głośno - Kociak się przestraszył?

Zacisnęłam zęby. Muszę to wytrzymać.

- Ciebie też wysłał tutaj Trzeci?

Zmrużył oczy.

- Tak... Takao! - odwrócił się do Akumu, białowłosego chłopaka - Ten kociak będzie z nami w drużynie? Trzeci sobie żartuje, prawda?

Akumu pokiwał głową.

- To samo sobie pomyślałem.

Zmrużyłam oczy. Mam swoją dumę, która jest właśnie poddawana próbie.

- Nie lekceważcie mnie - spojrzałam na nich z pogardą - Jeśli to zrobicie, pożałujecie.

O dziwo, zabrzmiało to dość przekonywająco.  Aż sama się zdziwiłam.

Odetchnęłam z ulgą, gdy zobaczyłam Trzeciego idącego w moim kierunku.

- I jak dzieciaki, dogadujecie się? - zapytał Trzeci z uśmiechem.

Wtedy po raz pierwszy zdarzyło mi się pomyśleć, czy Trzeci czasem sobie ze mnie nie żartuje.

- Może być - mruknęłam - Ważne, że będę miała drużynę. Wytrzymam wszystko.

Chociaż zapowiada się na wiele testów wytrzymałości dla mojej psychiki, dodałam w myślach.

- W takim razie świetnie! Więc mam dla was niespodziankę!

Od razu przypomniałam sobie o różowym króliczku i spojrzałam na ręce Trzeciego. Niestety...

- Ja będę kapitanem drużyny Trzeciego Hokage.

Drużyna Trzeciego Hokage?!

Otworzyłam szeroko oczy. Naprawdę?! To rewelacja! Trzeci jest świetnym ninja, który z pewnością nauczy mnie wielu technik genjutsu!

- Chciałbym, żebyście opowiedzieli o sobie i o swoich umiejętnościach - powiedział Trzeci.

Hmm... To może być interesujące.

- Ja zacznę - odezwałam się - Jestem Naomi Aizawa. Pochodzę z Wioski Mgły, ale teraz będę mieszkała w Konosze. Walczę na daleki dystans. Znam genjutsu, jestem najsłabsza z tajutsu. Nie walczę w starciu. - To nie do końca prawda, pomyślałam. Przecież moje umiejętności ninjutsu są naprawdę potężne, ale oni o tym nie muszą wiedzieć - Najbardziej lubię... Króliki.

Miałam na myśli oczywiście różowego pluszaka którego dostałam od Hokage i Naruto. Jest dla mnie naprawdę ważny, więc to logiczne, że go lubię.

Spojrzałam na Drużynę Trzeciego.

Pierwszy odezwał się Akumu.

- Mam na imię Takao, ale ostatnio ktoś mnie nazwał... Akumu. Cóż, nie ujdzie mu to na sucho - dodał z uśmiechem - Ja również walczę na daleki dystans... Nie właściwie to ja nie walczę.

Nie walczy? O co chodzi?

- Ćwiczę tylko jedną technikę - kontynuował Akumu - Panowanie nad człowiekiem podczas snu.

Podczas snu?! Poważnie?!

- Więc, mogę cię zabić, a ty nawet tego nie zauważysz.

Mam wrażenie, że te słowa skierował właśnie do mnie. Czułam spojrzenie jego niebieskich oczu na sobie. Po plecach przeszedł mnie dreszcz, który starałam się jednak zignorować.

Akumu... posiada przerażającą umiejętność. On również jest straszny, na swój własny sposób.

- Więc na koniec zostawiliście to co najlepsze, tak? - zapytał zielonowłosy.

Nawet nie zaszczyciłam go spojrzeniem. Tacy ludzie strasznie działają mi na nerwy.

- Nazywam się Kaoru. W przeciwieństwie do tych cieniasów z mojej drużyny, uwielbiam walkę w starciu. Brzydzę się tchórzami, którzy walczą na dystans! - odwrócił się do Akumu - Nie bierz tego do siebie, Takao.

Brzydzi się? Czy ten chłopak jest poważny?

Wyciągnął nóż z kieszeni.

- Nic mnie tak nie ekscytuje jak możliwość walki z silnym przeciwnikiem - powiedział cicho.

W jego oczach zobaczyłam iskierkę szaleństwa.

- A ty Naomi? Mówiłaś, że wytrzymasz wszystko, byleby tylko mieć drużynę? Nadal się tego trzymasz?

Przełknęłam ślinę.

- Tak. Dam sobie z wami radę.

Kaoru uśmiechnął się przeciągle. Potem, ku mojemu przerażeniu... polizał swój nóż.

Ciary przeszły mi po plecach. Oni obaj... są straszni i niebezpieczni. Czy na pewno sobie z nimi poradzę?

Moje rozmyślania przerwał Trzeci.

- Niedługo Drużyna Trzeciego będzie miała bardzo ważną misję.

Jakiego rodzaju misję?

- Chciałbym, żebyście wzięli udział w egzaminie na chuunina. Wszyscy - dokończył Trzeci - Wszyscy się zgadzają?

Zamurowało mnie. Chuunin? Ledwo zdobyłam rangę genina!

- Oczywiście - powiedział Akumu.

- Jak mógłbym powiedzieć "nie"? - zapytał Kaoru.

Wszyscy spojrzeli na mnie. Nie mogę być gorsza.

- Zgadzam się - powiedziałam.

Wtedy po raz pierwszy zobaczyłam coś na kształt podziwu w oczach Akumu i Kaoru. A może tylko mi się zdawało?

- Tak czy inaczej, muszę dokończyć mój trening genjutsu - zwróciłam się do Trzeciego - To wszystko na dziś?

Trzeci pokiwał głową.

Tak naprawdę, to skłamałam. Czułam, że w moim organizmie znajduje się za dużo czakry. Po raz pierwszy odkąd jestem w Wiosce Liścia, będę musiała przejść trening, który miałam codziennie w Wiosce Mgły. Trening ninjutsu, moich prawdziwych umiejętności. Jeśli tego nie zrobię, czakra będzie się zbierała, pojawiać się jej będzie coraz więcej i w końcu mnie rozsadzi.

I... stęskniłam się za moim różowym króliczkiem.

Szłam do lasu, żeby w końcu rozpocząć trening. Poprawiłam blond włosy, związane w dwa luźne kucyki.

Kaoru... Akumu...

Czy naprawdę muszę być z nimi w drużynie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro