Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział Drugi

Ten tydzień był bardzo pracowity. Musiałam wypełnić całą masę papierów. I osobiście porozmawiałam z Trzecim. Stanęło na tym, że Wioska Liścia pozwoliła mi zostać. Nadal ciężko mi w to uwierzyć.

Ale... Niestety musiałam okłamać Trzeciego. Powiedziałam mu, że moi rodzice zginęli na wojnie. Cóż, matka umarła przy porodzie, ale mój ojciec jeszcze żyje. Wiem, że mieszka w Wiosce Mgły. Możliwe, że go już spotkałam. Wiem też, że pewnie mnie nienawidzi. Przecież zabiłam jego żonę, a moją mamę. Na jego miejscu też bym tego mi nie wybaczyła.

Nawet nie było to jakoś niewyobrażalnie złe kłamstwo. Tak czy inaczej, żyję bez rodziców. Równie dobrze mogliby zginąć na tej "wojnie", tak jak to wyjaśniłam Trzeciemu.

Ale Trzeci później zadawał mi pytania, nad którymi musiałam się porządnie zastanowić. Dla przykładu "Dlaczego uciekałaś?", "Dlaczego nie wrócisz do swojej wioski?". Powiedziałam, że w wiosce nikt na mnie nie czeka. Bo kto czekał by na potwora? Wszyscy z Wioski Mgły mnie nienawidzą. Poprosiłam go, żeby nie powiadamiał Wioski Mgły o moim pobycie w Konosze. Sądziłam, że uzna to za podejrzane i zechce się czegoś o mnie dowiedzieć. Ale Trzeci... zaakceptował mnie. Co prawda, nie powiedziałam mu, o moich umiejętnościach. Moje komórki w których jest przechowywana czakra mają stu krotnie większą pojemność i ilość niż u przeciętnego ninja. Gdyby się dowiedział jakiemu potworowi pozwolił zostać w Wiosce... Pewnie nie było by już tak wesoło.

Ale uważam, że Trzeci jest naprawdę niesamowity. Gdy przyszłam powiedzieć, że zostaję w Wiosce... On... On się ucieszył! Powiedział, że jego "rodzina" się powiększy! Czy wszystkich w wiosce uważa za rodzinę?

Dzięki niemu, pierwszy raz w życiu poczułam, że chociaż w jakiejś części osiągnęłam mój cel. Postanowiłam, że znajdę miejsce, gdzie jest ktoś, kto będzie na mnie czekał. A Trzeciemu zależy na każdym w wiosce. Łącznie... Łącznie ze mną!

"Rodzina" Trzeciego to również niesamowici ludzie. Bardzo go podziwiam. Stworzył dom, do którego może wracać tyle ludzi! I każdego z nich zdaje się kochać.

Trzeci załatwił mi mieszkanie. Jestem geninem, więc nie mogę na siebie pracować. Dzięki niemu, Wioska Liścia będzie dostarczać mi pieniądze na jedzenie, będę miała dach nad głową. A jako, że zdobyłam już rangę genina, nie muszę chodzić do Akademii.

Większość geninów mieszkających w Konosze już dostało swoje pierwsze misje. Ale... oni mają swoją drużynę. Trzeci obiecał mi, że znajdzie dwóch geninów, z którymi będę mogła utworzyć trzy-osobowy zespół.

Z jednej strony się cieszę. Wypełniając misję z moją drużyną będę mogła "podziękować" Wiosce Liścia za mieszkanie, przyjęcie mnie. Ale z drugiej strony... Boję się, że będę zmuszona do pokazania kolegom z drużyny moich prawdziwych umiejętności. Na razie staram się to zachować w sekrecie.

Około tygodnia temu stoczyłam walkę z ninja z Wioski Mgły, którzy zostali za mną wysłani. Wtedy pierwszy raz udało mi się wykonać technikę genjutsu, ale również straciłam całą czakrę. Wcześniej, gdy mieszkałam w Wiosce Mgły, codziennie przechodziłam męczące treningi ninjutsu, dzięki którym zużywałam potężne ilości czakry. Gdybym tego nie robiła, czakra gromadziłaby się i w końcu wysadziła mnie w powietrze.

Teraz, przez ten tydzień regenerowałam siły. Powinnam znowu rozpocząć treningi. Ale musiałabym to robić w tajemnicy. W lesie? Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że nikt się nie zorientuje co robię.

- Naomi!

Stanęłam i rozejrzałam się. Byłam na jednej z ulic Konohy, niedaleko Ichiraku Ramen.

Był już późny wieczór, a ja właśnie szłam do mojego domu.

W końcu zobaczyłam tego, kto mnie wołał. Naruto stał koło Ichiraku Ramen i mi machał. Koło niego stał uśmiechnięty Iruka. Pobiegłam do nich, nie mogąc przestać się uśmiechać.

- Siemka!

Przybiłam z Naruto piątkę.

- Co u ciebie? - zapytał mnie Naruto.

- W porządku! - odparłam z uśmiechem - Właśnie wracam od Trzeciego. Załatwiłam już ostatnie sprawy i pozwolił mi zostać w wiosce.

Uśmiechnęłam się. Byłam taka szczęśliwa!

- To musimy to uczcić! - krzyknął Naruto - Z tej okazji, Iruka-sensei postawi nam ramen!

Spojrzałam na Irukę, który wyglądał na zrezygnowanego.

- Chyba nie mam wyjścia - powiedział w końcu.

Ja i Naruto czym prędzej weszliśmy do Ichiraku Ramen.

- Staruszku! Trzy mega porcje ramen! Z podwójnym mięsem! - wrzasnął Naruto.

Wybuchnęłam śmiechem. Zapowiada się na niezły wieczór.

To było cudowne. Jadłam ramen z przyjaciółmi, dużo rozmawialiśmy. Naruto obiecał poznać mnie ze swoją nową drużyną.

- Zazdroszczę ci! Ja nadal muszę czekać, aż Trzeci znajdzie jakiś geninów, z którymi będę w zespole - mruknęłam niezadowolona.

- Hej, wcale nie jest tak pięknie - odparł Naruto - Mnie przydzielili do tego...

Naruto zmrużył oczy i zaczął szybciej jeść ramen.

- Do kogo? - zapytałam zainteresowana.

- Jest w drużynie razem z Uchiha Sasuke, więc się wkurzył - wyjaśnił Iruka.

- A czemu? - znowu nie rozumiałam.

- Bo to mój największy rywal! - w końcu odpowiedział mi Naruto .

- Rywal? Jeśli tak, to ja bym się cieszyła. Skoro jesteś w drużynie ze swoim rywalem, będziesz miał całą masę okazji do pokazania mu, kto jest lepszy - wyjaśniłam.

Naruto zakrztusił się makaronem, a Iruka poklepał go po plecach. Co jest? Powiedziałam coś nie tak?

- Masz rację! - krzyknął Naruto, gdy tylko przełknął ramen - Pokażę mu, gdzie jego miejsce!

Zaczęłam się śmiać, choć tak naprawdę nie rozumiałam jego zapału. Potem Iruka poszedł do siebie, a ja z Naruto wracaliśmy do domu. Mieszkamy zaledwie parę metrów od siebie, pewnie dlatego, że to Trzeci dał nam obojgu mieszkanie.

- Właśnie Naomi, zmieniłaś fryzurę? - zapytał mnie Naruto.

Walnęłam go w ramię.

- Dopiero teraz zauważyłeś, że wyglądam inaczej? - westchnęłam - Ale to była moja typowa fryzura w Wiosce Mgły. Gdy leżałam w szpitalu, nie miałam czasu żeby zadbać o włosy, więc leżałam w rozpuszczonych.

Naruto pokiwał głową.

- Ładnie ci tak.

Zarumieniłam się. Pierwszy raz w życiu usłyszałam komplement. Nigdy wcześniej żaden człowiek nie zbliżał się do mnie na tyle, żeby ze mną chociaż przez chwilę porozmawiać, a dopiero co prawić komplementy.

- Dziękuję - powiedziałam bardzo cicho. Nawet nie jestem pewna czy to usłyszał.

Poprawiłam włosy. Sama nie wiem czemu, ale nie chciałam być rozczochrana.

Najpierw było mieszkanie Naruto. Już chciałam się z nim pożegnać, ale mnie zatrzymał.

- Zaczekasz tu chwilę?

Zmarszczyłam brwi i pokiwałam głową.

Czekałam tylko przez chwilę. Naruto otworzył drzwi. Miał spuszczoną głowę i chował coś za plecami.

- Widzisz, Trzeci wpadł na taki głupi pomysł... Nie, nie jest głupi! Ja... - Naruto zaczął mówić coś niezrozumiałego pod nosem.

- Naruto? Co jest?

Nie za bardzo wiedziałam, o co chodzi.

- No... Ja i Trzeci... - Naruto wziął głęboki wdech - Postanowiliśmy... Nie... Proszę, weź go!

Naruto wyciągnął zza pleców coś różowego i puszystego. Zamrugałam.

- To dla mnie? - zapytałam.

Pokiwał głową, wiąż nie patrząc mi w oczy.

Wzięłam od niego maskotkę. To był różowy króliczek. Taki mięciutki!

- To od ciebie i Trzeciego? - zapytałam.

Naruto znowu pokiwał głową, ciągle na mnie nie patrząc. W przypływie radości, rzuciłam mu się na szyję.

- Dziękuję!

Pierwszy raz dostałam od kogoś prezent! Tak się cieszę!

Ale... czy nie zachowuję się nachalnie? Nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji, więc Naruto może się źle poczuć.

Puściłam go i jeszcze raz spojrzałam na króliczka.

- Dziękuję.

Naruto był czerwony jak burak. Wiedziałam! Zrobiłam coś źle!

Ścisnęłam pluszaka i pobiegłam do mojego mieszkania, zanim on zdążył cokolwiek powiedzieć. To prawda, że nie wiem jak reagować w takich sytuacjach. Ale dawno nie byłam tak szczęśliwa.

Konoha to był najlepszy wybór mojego życia. Nieważne co się stanie, nigdy nie będę żałowała, że uciekłam właśnie tutaj.

Położyłam się na łóżku i spróbowałam uspokoić bijące serce. Za każdym razem, kiedy mi się to udawało, wystarczyło że spojrzałam na króliczka który leżał obok...

Usnęłam bardzo późno. Cały czas na nowo odtwarzałam sobie w myślach dzisiejszy wieczór.

Jutro zacznę trening ninjutsu. Wyzdrowiałam na tyle, że moje pokłady czakry wróciły do normalności. Od jutra codziennie będę musiała zużywać je w treningach. Czy nikt nie dowie się o moich umiejętnościach? I jak będzie wyglądała moja nowa drużyna?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro