Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog




Opowieść dodana po raz drugi


- Natychmiast chce rozmawiać z Isao!! - Rosły mężczyzna krzyczał na czarnowłosą dziewczynę, za którą chowała się mała postać.

- Ojca nie ma w domu - odparła spokojnie, ale niezbyt przyjaźnie

- To już któryś raz z rzędu, kiedy twoja siostra znęca się nad moim Eizo! - Na to oskarżenie mała dziewczynka drgnęła niespokojnie, ale nie było po niej widać strachu czy skruchy .

- Nie zamierzam tego tak zostawić! - Gruby, szorstki ton rozlegał się po wszystkich pomieszczeniach budynku

- Ma Pan rację, Panie Jiro... Te kwestie trzeba jak najszybciej rozwiązać. Proszę porozmawiać z synem, by więcej nie dokuczał Dekashi, a obiecuje ze już się taka sytuacja nie powtórzy.

Zawsze może też Pan lepiej wyszkolić syna w walce, ale w jego wypadku to chyba będzie trudniejsza opcja... - Powiedziała konkretnym, ale chłodnym tonem

- Jesteś bezczelna! Nie myśl, że skoro jesteś córka zastępcy przywódcy klanu to wszystko Ci wolno! - Złość mężczyzny nie ustępowała - oczekuje szacunku i przeprosin!!!

- W takim razie wystosujemy pisemne przeprosiny i damy do wglądu mieszkańców. Każdy będzie mógł przeczytać jak 8 latka przeprasza za to, że pobiła dokuczającego jej chłopca. Mam nadzieję że mały Eizo nie chce robić kariery w policji ani jako wykwalifikowany shinobi? Wiadomość, że w tym wieku był na tyle nieporadny, by poradzić sobie z bijącą go dziewczynką, może wpłynąć na jego karierę...

Po tych słowach mężczyzna zrobił się jeszcze bardziej czerwony. Argumenty dziewczyny jednak ostudziły jego roszczenia.

- Następnym razem nie odpuszczę! - Odgrażał się odchodząc.

Czarnowłosa dziewczyna zamknęła drzwi nie chcąc słuchać już jego krzyków. W tym czasie jej mała siostra próbowała czmychnąć do swego pokoju.

- Nie tak prędko Dekashi - zatrzymała się na dźwięk słów starszej siostry. Odwróciła się niepewnie.

- Ale to nie moja wina... on znowu się śmiał z mojego koloru włosów! - Zaczęła się od razu bronić nim siostra cokolwiek zdążyła powiedzieć - nazywał mnie dziwadłem!

- Ehh... Dekashi... przemoc nie jest rozwiązaniem na wszelkie problemy - uklękła przy małej siostrzyce - Nie możesz ciągle bić tego chłopca. W świecie shinobi panują pewne zasady... i w naszym Klanie także... Chyba nie chcesz by ojciec się dowiedział?

- Nie...ale Yumi... dlaczego tylko ja tak wyglądam... dlaczego nie mogę być podobna do ciebie?- łzy napłynęły do małych, słonecznych oczu.

- Bo jesteś wyjątkowa... tylko ty w klanie masz tak wyjątkowa urodę... złote oczy, białe długie włosy. A co do podobieństwa... masz równie bladą cerę jak ja - otarła z uśmiechem łzy swojej siostry. - I jestem pewna, że nie jeden chłopiec w klanie będzie zachwycony twoją innością... jesteś idealna... - ucałowała czubek białej główki

- Nikt inny tak nie uważa... - westchnęła Dekashi

- Myślałam, że dla ciebie najbardziej liczy się moje zdanie - odparła z lekka zadziornością jej siostra

- Bo to prawda... - mała postać przytaknęła z entuzjazmem

- W takim razie przestań już płakać i bądź dumna z tego jaka jesteś. Musisz być silna, bo w życiu spotka Cię jeszcze wiele nieprzyjemności.

- Dobrze, Yumi ... Obiecuję, że nawet gdy Eizo będzie się śmiał nic mu nie zrobię .

- W takim razie idź się szykować. Za 2 godziny wychodzimy – wstała z kolan i się wyprostowała, po czym dodała

- I pamiętaj, że bez względu na wszystkie przeciwności losu, ja zawsze będę cię bronić... 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro