Koniec nie zawsze jest końcem!!! To zaledwie początek!!! #48
Coraz bliżej końca!
Przygody i maratonu który trwa!
Przepraszam za błędy i
Zapraszam do czytania!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Autobocki statek wylądował na lądowisku, a wraz z nim zacząły lądować alt mody samolotów, które po dotknięciu ziemi zaczęły tranaformować się w swoje prawdziwe postacie. Na lądowisku czekał już Stardeis z kilkoma wojownikami do ochrony. Klapa statku otworzyła się, a przez nie wyszły różne boty. Na końcu wyszłam ja i moi przyjaciele oraz były lider deceptikonów.
-Megatron- wywarczały boty, które przyszły nas przywitać i transformowały dłoń w blastery, które wymarzyli w owego mecha.
Lecz stanęłam przed srebnym byłym gladiatorem, zakrywając go własnym ciałem.
-Opuście broń! -powiedział Optimus, a boty niechętnie to zrobiły.
-Co on i te jego cony tu robią? -spytał Sherdee.
-Mamy rozejm co oznacza, że jest pokój między Autobotami, a Deceptikonami.-powiedział Prime.
-Czyli nie ma już podziału między wami! Jesteście jednym i tak powinno być! -rzekłam i spojrzałam na wszystkich, odsuwajac się od megsa.
-Stardeis zwołaj ludzi na zebranie rady! -oznajmił Prime. - Bee, Arcee zaprowadzcie przybyszów na plac!
-Oczywiście Optimusie- powiedzieli razem.
-Chodźcie za mną! -krzyknął Bee i zaczął prowadzić wszystkich na plac gdzie stoi pomnik Black, a zaraz za wszystkimi szła Arcee...
-Stardeis - podszedł do mecha- będzie trzeba ich wszystkich zakwaterować - stwierdził.
-Rozumiem Optimusie -rzekł i wyciągnął detpada- coś jeszcze mam zrobić?
-Zapisz wszystkie dane o każdym z conów na osobnym z dysków i zrób im czystą kartotekę.
-Jesteś tego pewien Optimusie?
-Tak
-Przydziel kwatere w pałacu Megatronowi i DeathPlay!
-Jak sobie życzysz Optimusie - pokłonił się delikatnie i wycofał.
Prime pokiwał głową i ruszył przed siebie, a jego przyjaciele oraz jako Wielka Rada ruszyli za nim. Death popatrzyła na mnie tak samo jak Megatron, a ja uśmiechnęłam się i tylko ruszyłam za Wielką Radą.
-Dziękuję Black -powiedział Megatron.
-Zrobiłbyś to samo pewnie co ja -uśmiechnęłam się do niego.
-Należysz do Rady? -spytała Death oglądając z zadowoleniem i zaczarowaniem na planetę oraz otoczenie, które ją otaczało.
-Nie - odpowiedziałam.
-A jednak cię słuchają -stwierdził Megatron.
-To co mówię to mówię, ale czy słuchają to nie wiem - mrukłam.
-Powinnaś należeć do Rady gdyż zawsze sprawiedliwie wszystkich traktujesz! - powiedziała Death.
-Nie widzisz tego co inni widzą lecz zawsze patrzysz w głąb duszy i widzisz to co jest nie widoczne - dodał Megatron- widzisz nawet w potworze dobro, które nie istnieje.
-Każdy ma tyle samo dobra co zła, ale to my decydujemy, którą drogą podążamy!
-Widzisz nawet teraz dajesz lekcje- zaśmiała się Death.
-Może -również się zaśmiałam.
Po chwili doszliśmy do Pałacu.
-Idziesz Black? -spytał Optimus czekając na mnie przy wejściu.
-Gdzie? -spytałam nie rozumiejąc.
-Wraz ze mną i Radą - powiedział i wyciągnął dłoń w moją stronę.
Patrzyłam na niego z wahaniem, ale nim w ogóle zdecydowałam, megatron popchnął mnie w stronę Prime. Wpadłam na mecha, który mnie objął w pasie. Zawarczałam na Megsa i spojrzałam na niego jak przyciągnął do siebie Death.
-Chodź idziemy na plac, gdyż już wszyscy tam są - powiedział Optimus.
Zaśmiałam się cicho i poruszyłam dłonią, tworząc portal przed nami.
-Wy też Bracie - powiedział Prime do Megatrona i Death.
Przeszliśmy przez portal i pojawiliśmy się na podeście, a z tyłu nas stała cała Rada.
-Zebraliśmy się tu gdyż mam dla was ważną informacje! -rzekł do ludu, a w środ nich zauważyłam MagdanSworda, który wytrwale machał w moją stronę- Każdy pamiętam pamiętny dzień w którym wybucha rewolucja, która przeistoczyła się w odwieczną wojne między Autobotami i Deceptikonami! -wypowiedział.- Lecz dziś stoje w ramię w ramię z byłym liderem Deceptikonów, Megatronem! A między Autobotami, a Deceptikonami powstał rozejm! - co raz trudniej Optimusowi było znaleźć słowa.
-Od dziś na Cybertronie oficjalnie zapanował pokój! Zaś frakcję już idą w zapomnienie ponieważ każdy jest teraz równy sobie! Pragniemy abyście wdrożyli przybyszów do tutejszego życia! -powiedziałam do ludu- I żyli z nimi normalnie jak kiedyś za czasów przed wielką wojną -rzekłam.
-Dlatego dzisiejszy dzień będziemy świętować z okazji rozejmu! -powiedział Stardeis- Więc świętujmy z okazji powrotu naszych przywódców do domu!!!
Wszyscy zaczęli wiwatować i wykrzykiwać nasze imiona. Optimus objął mnie ponownie w pasie i pocałował w głowkę.
-Kocham cię Black
-A ja ciebie Opti
Wróciliśmy do Pałacu, a na ulicach miast wszyscy świętowali. Stardeis i kilka osób z rady pomagała mu w kwaterowaniu przybyłych botów zaś optimus poszedł ich pilnować.
Szłam przez korytarz do mojego i optimusa pokoju.
-Black czekaj chwilkę -zawołał mnie damski głos.
-Tak? -spytałam odwracając się w stronę głosu i zobaczyłam idąca w moją stronę Death.
-Co potrzebujesz?
-Zostałam wezwana przez Króla -oznajmiła- muszę wrócić na statek!
-Dlaczego mnie o tym informujesz?
-Bo Megs poszedł z Optimusem, a wiem, że ty go o tym poinformujesz!
-Oczywiście rozumiem- rzekłam kiwając głową na znak iż rozumiem. -Czy chcesz portal do Statku aby oszczędzić czas jakbyś leciała.
-Będę wdzięczna za to -ukłoniła się delikatnie, a ja ruchem dłoni stworzyłam portal z czarnej mgły.
-Uważaj na siebie Death!
-Z pewnością będę - uśmiechnęła się i przeszła przez mgłę znikając w niej.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro