Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Koniec nie zawsze jest końcem!!! To zaledwie początek!!! #41

Następna część dla was 😘
Przepraszam za błędy
Obrazek mego autorstwa
Miłego czytania!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Optimus i Megatron się pogodzili się. Wszyscy skierowali się do hangaru aby porozmawiać na spokojnie. Zaś ja zostałam na zewnątrz czekając na pewien czarny odrzutowiec, który miał za kilka minut tutaj wylądować. Czekałam cierpliwie. Po chwili samolot F-16 wylądował tuż przy mnie i transformował się w femme. Pokazałam jej dłonią aby poszła za mną i skierowałyśmy się do hangaru obrad. Naszym optykom ukazał się niecodzienny widok. Prime i Megatron dokuczali sobie przy tym się śmiejąc, a reszta załogi rozmawiała między sobą.

-Jak za starych lat? -spytałam ciekawa jej odpowiedzi.

-Żebyś wiedziała, że tak!
Uśmiechnęłam się do niej i podeszłam do Optimusa żeby coś mu powiedzieć do audio receptora. Mech popatrzył się na mnie z niemałym zaskoczeniem, ale pokiwał głową.

-Nie chce przerywać wam waszych obrad o niczym, ale powinniśmy skupić się co zrobić z Quintessą i czy na pewno ufać Deceptikonom! -powiedział mój ojciec jak zawsze ubrany na czarno.

-Ojciec ma rację -stwierdziłam- ale nie ze wszystkim -dodałam spoglądając na ojca.

-Nie wiemy dokładnie gdzie jest i kiedy ma zaatakować! -stwierdził Lennox.

-Megatronie -zwróciłam się bezpośrednio do mecha- możesz mi bardziej wyjaśnić o co chodzi z zabiciem ciebie?

-Ostatnio posłuchałem rozmowę Quintessy i Birnosera! Ona nic nie podejrzewa lecz mech tak -mruknął- większość mych żołnierzy ma czerwony ślad tak jak widzicie na mojej twarzy -pokazał- stwierdziła ona, że to znamie dzięki, którym kontroluję wszystkich -wyjaśnił.

-Jesteś pod jej kontrolą?! -krzyknął oburzony Xawerius- Czyli jest zdrajcą i chce nas wszystkich zabić!!! To twoja wina! -pokazał na mnie lecz olałam go.

-Czyli ma władze nad większością, która się sprzeciła! -stwierdziłam i zamyśliłam się.

-Ale dlaczego ty jej się sprzeciłeś i jak? -spytał Optimus.

-Mam za mocną głowę aby wmówić mi bzdury, ale to głównie dzięki Black i Death przejrzałem na optyki -powiedział z przymkniętymi optykami, które po chwili otworzył.

-Nie rozumiem jednego szczegółu -zaczął mówić Winter- jeżeli jest po naszej stronie to nie oznacza, że wróg zauważy brak najniebezpieczniejszego wojownika? -zamyślił się.

-Będzie szpiegiem -wtrąciła się Death.

-Dobrze myślisz Deathuś! Megatron będzie naszym informatorem od wewnątrz gdyż od zewnątrz nic nie będziemy w stanie zrobić! -rzekłam- Lecz to niebezpieczne Megan -oznajmiłam- jeśli cię wykryją zapłacisz za zdradę najwyższą ceną! -stojąca koło mnie femme popatrzyła się na mnie z niedowierzaniem.

-Czyli życiem -powiedział cicho szary mech- rozumiem, zrobię wszystko aby odpokutować swoje grzechy...

-Miejmy nadzieje, że będziesz cały Bracie - rzekł Optimus i uśmiechnął się do niego.
Xawerius chciał powiedzieć, ale wtrąciła się w jego zdanie Wiktoria.

-Dobra!  Mamy sojusznika, będziemy mieć informacje -wyliczała blondwłosa- mamy wszystko jak i nie mamy tak naprawdę niczego! Bo jak chcecie pokonać Quintesse? Bez broni i wiedząc, że może przejąć kontrolę nad botami?!

-Nie mam pojęcia Lola -westchnęłam drapiąc się po szyi -potrzebujemy czasu aby coś wymyślić - mrukłam.

-Niestety czasu zbytnio wiele nie mamy Black -stwierdził Megatron- prawdopodobnie za kilka dni przebudzą Unicrona -oznajmił.

-Trzeba coś zrobić! -krzyknął jakiś mężczyzna.

-Wysadźmy wrogą baze!-podał pomysł następny.

-Pozbądzmy się ich! -krzyknął inny.

-Po co oni tu w ogóle przybyli! -warknął kolejny.

"Jeszcze nigdy nie widziałam tyle wrogości w ludziach... Co się z ludźmi dzieję? "

-SPOKÓJ! -wykrzyczał Lennox, który jest wysokim, dobrze zbudowanym żołnierzem w wieku około 30 lat. Zawsze odznaczał się odwagą i zimną krwią, potrafił podejmować rozsądne decyzje w kryzysowych sytuacjach i działać w grupie. Jest świetnym żołnierzem, znający się na wszelkim wojskowym sprzęcie i potrafiący świetnie obsługiwać się bronią. -Nikt nie jest zdrajcą!  Bez Autobotów i Deceptikonów -drugą frakcje powiedział trochę niepewniej- nie damy rady ocalić naszej planety!

-Musimy razem działać i pokonać wroga! -wtrąciła się Lola- Bo jesteśmy jedną nadzieją dla ludzkości -dodała głośniej.

-Nasz gatunek trafił na Ziemię eony lat temu!  Ale nikt nie zdawał sobie sprawy, że zagrożenie będzie tak wielkie! -mówił Prime-Wielcy Primowie przybyli tu na ziemię w celu osiągnięcia minerałów, które były potrzebne naszej planecie! Lecz widząc życie panujące tu na ziemi opuścili wasz dom nie naruszając go na niebezpieczeństwo!

-Ziemia i Cybertron to jedno czy tego chcemy czy nie! -stwierdziłam- Może różnimy się wyglądem, umiejętnościami i tym co jemy! Lecz los życia Ziemi musicie powierzyć nam! Gdyż nawet Stwórcy odwiedzili Niebieską planetę gdy panowały na niej dinozaury! -rzekłam- Musimy walczyć wspólnie! Może jest tyle rzeczy, które nas wszystkich różnią, ale i też są, które nas łączą! -mówiłam patrząc na każdego człowieka jak i bota znajdującego się w hangarze- Ziemia jest i naszym domem! Za którego wiele z nas zginęło, by chronić takie życia jak wy! Przelało się dużo krwi i energonu! Lecz to nie jest jeszcze koniec, ale wiem, że to może być początek nowej lepszej ery dla ludzkości jak i cybertronian! - przemówiłam niczym prawdziwy lider, gdy wszyscy tracą nadzieje, gdy nie widzą sensu dalszej walki o dobro. Optimus posłał mi uśmiech pełen dumy.

-Black ma rację -odezwał się mój partner- walczymy z przybyszami z kosmosu od dłuższego czasu ramię w ramię!

-Wielu naszych poległo! Stoczyliśmy wiele walk wspólnie! Ciesząc się zwycięstwem i czując gorzki smak przegrany! Walczyliśmy o wolność dla Ziemi! Która była i jest naszym domem! Dla nas wszystkich! -dodał Lennox.

-Wiele mądrych i wzruszających słów padło- rzekł Megatron- może Deceptikony nie są święte, ale nigdy nie posunelibyśmy się do mordowania nie winnych ludzi! Żałuje wielu rzeczy, ale zawsze jest czas by naprawić błędy i się do nich przyznać! - wypowiedział się- I stanę po stronie tych dobrych nie po to aby potem się obrócić przeciw wam, ale dlatego, że jest coś co motywuje mnie aby stać się lepszym sobą! -zauważyłam jak mówił to patrzył centralnie na czarną femme.

Kiedy wszyscy się uspokoili to zdecydowaliśmy jednogłośnie, co zrobimy dotychczas dopóki nie mamy porządnego planu. Megatron wrócił do siebie aby zbierać dla nas istotne informacje zaś my przygotowywaliśmy się do walki. Głównie to ludzie przygotowywali się, a my zastanawialiśmy się nad pokonaniem Quintessy na statku.

-Ale jak pokonać kogoś kto ma tak potężną moc? -spytał Winter.

-No właśnie -dołączył do pytania Bee.

-Klatka może nie wystarczyć -rzekł IronHead.

-A nie wiemy o jaką broń chodzi -stwierdziła [T.I].

-Lecz musimy coś wymyślić nim nadejdzie dzień ostatecznej walki w której rozstrzyganie się czy wygra zło, a może dobro! - wypowiedziała się Death.

-Miejmy nadzieje, że dobro zwycięży i nie będzie żadnych strat w ludziach- dołączyła do rozmowy Arcee.

-Może to topór bądź pistolet? -spytał BulkHead.

-Nie wiemy czy mamy szukać broni palnej czy białej- oznajmił Jazz.

-A może to i to? -spytał Smokescreen.

-To bez sensu Smokescreen- stwierdził Optimus, który dotychczas nie odezwał się ani słowem tak samo jak ja.

-Mamy szukać czegoś co jest bez sensu, bo nie wiemy czy to to ma być! -odpowiedział Smokescreen. Teraz przyjrzałam się uważnie mechowi który ma wąską, prostokątną głowe z zaokrąglonymi rogami i wielkim rogiem i białą tarczą. Jego koła znajdują sie pod drzwiami na plecach, zaś ręce mają błękitne świecące pasy pod łokćmi, które są długie i ostre. Całe nogi i ręce są obudowane na biało. Nogi są masywne, a kolana ostro zakończone. Można rzecz, że jest nawet przystojny i z pewnością damy na niego lecą, gdyż nie każdy jest w legendarnej drużynie Prime i wręcz to zaszczyt. Chyba znowu się zamyśliłam, bo Optimus zaczął mi machać dłonią przed twarzą.

-Co jest? -spytałam spoglądając na mecha.

-Znów odpłynęłaś -stwierdził Optimus zaś Ratchet mi uważnie się przyglądał.

-Zamyśliłam się po prostu- mruknęłam pod nosem i popatrzyłam się w stół.

-Optimusie zmieniając temat- zaczął Winter- co jeśli historia się powtórzy?

-Co chcesz przez to powiedzieć? -spytał wtrącając się Bee, który postanowił ostatnio zmienić kolory. Był średniej wielkości robotem o muskularnej budowie ciała i proporcjonalnej sylwetce. W protoformie miał srebrnoszarą barwę, w ziemskim trybie zaś żółtą w czarne pasy. Teraz więcej miał czerni niż żółci na sobie, ale muszę przyznać, że dobrze wyglądał.

-Deceptikony jak wrócą na Cybertron skąd mamy pewność, że oni nie będą udawać dobrych aż w końcu znowu zechcą przejąć władzę?

-Megatron obiecał, że nie ruszy Cybertronu!-warknęła Death.

-A może kłamać! -dołączyła Arcee do kłótni.

-Spokojnie Winter -rzekł Optimus- dał słowo więc Megatron nie może go złamać!

-Poza tym jeśli się nie mylę Megatron chciał przejąć władzę na Cybertronie gdy działo się źle! -wtrąciłam się w ich bezsensowną kłótnie.

-Skąd to możesz wiedzieć jeśli nie było cię wtedy nawet na świecie! -warknęła na mnie Arcee, ale po chwili zrozumiała co powiedziała- B-black...ja! -przerwałam jej.

-Rozumiem i nie będę więcej przeszkadzać - powiedziałam spokojnie. Wstałam od stołu i  obeszłam wszystkich oraz po prostu wyszłam z pomieszczenia.

Perspektywa Winter'a

"Przez cały ten czas zastanawiała mnie jedna rzecz!  Czy o nią się spytać czy nie?  Dobra zaryzykuję! "

-Optimusie zmieniając temat -zacząłem mówić- co jeśli historia się powtórzy?

-Co chcesz przez to powiedzieć?-spytał Bumblebee.

-Deceptikony jak wrócą na Cybertron skąd mamy pewność, że oni nie będą udawać dobrych aż w końcu znowu zechcą przejąć władzę? -zapytałem.

-Megatron obiecał, że nie ruszy Cybertronu! -warknęła Death.

-A może kłamać! -dołączyła Arcee do kłótni i stając po mojej stronie.

-Spokojnie Winter -rzekł Optimus- dał słowo, więc Megatron nie może go złamać!

-Poza tym jeśli się nie mylę Megatron chciał przejąć władzę na Cybertronie gdy działo się źle! -Black wtraciła się w naszą pogawędke.

-Skąd to możesz wiedzieć jeśli nie było cię wtedy nawet na świecie! -Arcee warknęła na Black, ale nim zrozumiała co powiedziała było za późno na przeprosiny- B-black...ja!

-Rozumiem i nie będę więcej przeszkadzać - powiedziała i tak po prostu wyszła zostawiając nas.

-Black! Zaczekaj! -krzyknął za nią Prime, a po chwili wyleciał z pokoju jak torpeda. Każdy popatrzył się po sobie nierozumiejąc co się stało i tylko dwie osoby siedziały uśmiechniete.

-Ratchet ty się uśmiechasz! - powiedziała zaszokowana [T.I].

-Wcale nie- oburzył się i założył ramię na ramię.

-Czy tylko mi się zdaje, że oni wiedzą coś co my nie wiemy? -spytał BulkHead.

-Tak z pewnością wiedzą -rzekł Smoke.

-Mówić nam teraz o co chodzi?! -zarządał Bee.

-Chcemy wiedzieć! -dołączyłem do pytań.

-Jesteście aż tak ślepi? -spytała Death.

-Przecież to tak oczywiste! -dodał Ratchet.

-Ale co? -spytali naraz wszyscy, a Death i Ratchet uderzyli się w czoła.

-To już Megatron zauważył! Choć widział pierwszy raz! -stwierdził biało pomarańczowy mech i podszedł do okna gdyż zauważył tę dwójkę stojących na pustym pasie startowym.

-Jak chcecie wiedzieć to lepiej wyjrzyjcie przez okno- oznajmiła Death również podchodząc do medyka i spoglądajac na zakochanych. Wszyscy raz dwa znaleźli się przy oknie i nie mogli uwierzyć na własne optyki, co widzą nawet ja.

"Kiedy oni są razem? I dlatego nam nie powiedzieli?! "

Perspektywa Optimusa

-Black!  Zaczekaj! -krzyknąłem za nią i wyleciałem z pokoju jak torpeda. Dogoniłem ją przy klapie. -Czekaj Black!

-Nic się nie stało Optimusie -stwierdziła i zeszła na ląd oraz zaczęła kierować się do hangarów.

-Właśnie, że się stało! -rzekłem i poszedłem za nią niczym pies- Wybacz za nią - powiedziałem cicho i złapałem za jej dłoń tak, że obróciła się do mnie twarzą oraz wpadła na mój tors.

-Optimusie -mrukła i delikatnie odsunęła się odemnie -ktoś może nas zobaczyć- oznajmiła cicho.

-Nie obchodzi mnie to! Obchodzisz mnie tylko ty i to jak się czujesz -powiedziałem patrząc się w cudowne różowe optyki. Black zarumieniła się na moje słowa zaś ja objąłem ją w pasie, a ona oparła swoje dłonie na mojej klatce piersiowej. Powoli zacząłem zbliżać do ust femme, która teraz wpatrywała się w moje optyki. Zdjąłem dłoń z jej pasa i położyłem na jej ciepłym policzu głaszcząc go kciukiem. Black przymknęła swoje ślepia, wtulając się w mą dłoń. Po chwili staliśmy złączeni pocałunkiem pośrodku pasa, delektując się chwilą dla siebie. Nie zwracając uwagi na otaczający ich świat.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro