Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Koniec nie zawsze jest końcem!!! To zaledwie początek!!! #35

Przepraszam za błędy i zapraszam do czytania!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Obudziłam się w łóżku w pokoju, którego nie znałam pamiętając, że zasnęłam wtulona w szyję Optimusa.  Zastanawia mnie jak i skąd tu się wzięłam. Z trudem wstałam gdyż złapał mnie koszmarny ból po lewej stronie klatki piersiowej. Co raz częściej zaczynał mnie łapać przez to dawał mi znać, że czasu jest co raz mniej i trzeba się pospieszyć. Złapałam się za głowę gdyż nagły pisk zaguszył ciszę i spowodował, że padłam na kolana próbując zrozumieć co się dzieje. Przez moimi oczami pędziły wizję jak jakiś film którego nie dało się nic wywnioskować, ani zatrzymać gdyż zbyt szybko był odtwarzany... Charakterystyczne momenty, które wychwyciłam to pewna botka i mech których łączyła więź, a potem ona przepadła jak kamień, który został wrzucony w głeboką toń wody. Gdy tylko wszystko się uspokoiło jak gdyby nic się nie stało wstałam z lekkim trudem, ale wstałam. Wszelka energia ze mnie uciekła zostawiając zmęczenie i mętlik w umyśle. Postanowiłam zniknąć na kilka może kilkanaście godzin aby przemyśleć na spokojnie to co wiem i tego czego nie wiem. Czarna mgła otoczyła mnie zmieniając mój strój na świeży. Skierowałam się odrazu do wyjścia z pokoju nie zwracając większej uwagi na otoczenie. Po cichu wyszłam z pokoju, zamykając za sobą drzwi, uważnie przysłuchując się otoczeniu aby nie wpaść na kogoś z kim nie chce rozmawiać. Wszędzie było jeszcze ciemno co oznacza, że słońce jeszcze nie wstało i prędko nie wstanie. Zegar na korytarzu pokazywał 3 nad ranem. Tajna baza wojskowa znajdowała się na wyspie oddalonej od lądu o kilkuset kilometrów. Wyspa była duża zaś potężne drzewa skrywały baze przed nie proszonym wzrokiem wroga. Stwierdziłam że warto będzie spędzić czas wśród zieleni. Nawet nie wiedząc kiedy i jak trafiłam do głównego hangaru w którym było zaskakująco cicho, a nawet mówiąc za cicho. Światła świeciły się lecz dawały nikłe oświetlenie przez to pomieszczenie skryte było w cieniu po którym się poruszałam. W ostatniej chwili zauważyłam stojącego tira tuż przy wyjściu na którego wpadłabym gdyby nie czujne oczy, które wychwyciły stojący w cieniu alt mod optimusa. Ominęłam go i wyszłam z hangaru. Odetchnęłam świeżym nocnym powietrzem i spojrzałam w rozgwieżdżone niebo, a uśmiech sam wkradł mi się na usta. Ruszyłam przed siebie w miejsce,które wpadło mi do oka gdy lądowałam. Szłam przez rozległy las kierując się w stronę zachodzącego księżyca, który oświetlał mi drogę przez mork. Nocne niebo zapraszało aby w nie spojrzeć i wejrzeć w głąb siebie... Przede mną wyrosła potężna góra na którą zaczęłam się wspinać chociaż mogłam zmienić się w lwice i raz dwa wdrapać się na górę lecz nie chciałam tego. Wspinaczka nie zajęła mi dużo czasu ani moich sił lecz upadłam w miękką, soczystą trawę patrząc w rozgwieżdzone niebo. Westchnęłam zmęczona, nie wspinaczką lecz problemami, które spadły na moje barki.

"Co mam robić?! "

Za myśliłam się wpatrując w białe punkty pośród czarnego nieba, które powoli zaczęło się rozjaśniać, a księżyc znikać za widnokregiem płaskiej tafli wody.

"Pogubiłam się w tym wszystkim i trudno znaleźć mi odpowiedź choć wiem że jest na wyciągnięcie dłoni! "

Mimowolnie wyciągnęłam swą dłoń w stronę gwiazd próbując jakby jedną z nich złapać.

"Wszystko mnie przytłacza... Podobno jestem córką Króla, nadzieją dla Ziemi, a między czasie muszę odnaleźć siebie aby przepowiednia się wypełniła? Za dużo tego mam na głowie!!!! "

Moje myśli huczały nie dając mi się skoncentrować.
Z bezsilności uderzyłam pięścią w ziemię i podniosłam się do siadu, podciągając nogi pod brode i patrząc w dal nieobecnym wzrokiem.

"Co mam zrobić? Co się wydarzy? Czy damy radę? Co jest mi pisane? Kim ja....? "

-Kim ja jestem? -spytałam siebie lecz zamiast w myślach to na głos wypowiedziałam.

-Jeśli się nie mylę to jesteś córką Króla, stwórcą, wojowniczką, dobrą przyjaciółką- powiedział kobiecy głos z tyłu mnie -jesteś waleczna, odważna, szlachetna, zawsze stawiasz dobro innych na pierwszym miejscu i wspomniałam o tym, że jestem zajebista? Nie? To wiedz, że jestem!-dodała, a ja wybuchłam śmiechem.

-Masz rację jesteś zajebista! -rzekłam z niedowierzaniem kręcąc głową na boki- jak mnie znalazłaś?

-Można powiedzieć, że śledziłam cię-oznajmiła i dosiadła się do mnie.

-Jak?!- nie dowierzałam patrząc na nią -Przecież bym cię słyszała!

-Widzisz magia-odrzekła.

-Taa z pewnością.

-Co cię trapi? -spytała po chwili ciszy, która między nami zapanowała.

-Niestety...-przerwałam zastanawiając się czy jej powiedzieć czy nie- tak... Obawiam się walki między Autobotami, a Deceptikonami! Gdyby był jakiś sposób aby Megatron zrozumiał, że Quintessa nie jest dobra i pragnie zniszczyć planetę -powiedziałam wszystko na jednym tchu- ale jego nie da się zmienić-dodałam ciszej.

-M-megatron? -spytała niepewnie- On jest tutaj?-pokiwałam głową zgodnie z prawdą- po tylu latach-niemal szepnęła delikatnie się uśmiechając.

-Chcesz mi powiedzieć, że znasz Megatrona?! -zapytałam nie mogąc uwierzyć w to co słyszę. 

-To było dawno temu! Nie warto o tym mówić to niezbyt ciekawa historia-stwierdziła femme.

-Ale chce ją usłyszeć Death-powiedziałam zachęcająco aby opowiedziała swoją historię.

-Skoro chcesz to...

Perspektywa DeathPlay

Postanowiłam patrolować teren bazy gdy Optimus miał pilnować środka. Stanęłam tuż obok statku którym się tu dostaliśmy w swoim alt modzie samolotu i uważnie obserwowałam okolice. Życie pokazało mi, że trzeba mieć optyki dookoła głowy, by nie zostać zranionym. Nagle zauważyłam człowieka płci damskiej i bezszelestnie ruszyłam za nią... Po dłuższym przy patrzeniu zrozumiałam, że to Black przez to zaciekawiło mnie dlaczego wymyka się w nocy i gdzie idzie. Wzbiłam się w przestworza tak aby ona mnie nie zauważyła, ale tak żebym mogła ja ją widzieć. Kierowała się na wschód do sporych rozmiarów wypiętrzenia w terenie. Zatoczyłam koło gdy ona wspinała się po górze.

"Skąd w tobie tyle siły gdy ludzki gatunek jest słaby i wątły?"

Postanowiłam dołączyć do niej i transfomowałam się kawałek dalej aby mnie nie słyszała i bezszelestnie weszłam na pagórek.

-Kim ja jestem? -zadała sobie te pytanie patrząc się na zachodzący księżyc.

-Jeśli się nie mylę to jesteś córką Króla, stwórcą, wojowniczką, dobrą przyjaciółką-powiedziałam donośnym i spokojnym głosem uważnie obserwując dziewczynę-jesteś waleczna, odważna, szlachetna, zawsze stawiasz dobro innych na pierwszym miejscu i wspomniałam o tym, że jestem zajebista? Nie? To wiedz, że jestem!-powiedziałam to aby rozśmieszyć zasępioną Black i powiodło się gdyż wybuchła śmiechem. Chwilę porozmawiałyśmy o tym i tamtym lecz zdziwiło mnie to że jest tu megatron.

-M-megatron? -spytałam niepewnie aby się upewnić- On jest tutaj?- Black pokiwała tylko głową na tak- po tylu latach-niemal szepnęłam delikatnie się uśmiechając na wspomnienie mecha.

-Chcesz mi powiedzieć, że znasz Megatrona?! -zapytała nie mogąc uwierzyć.

-To było dawno temu! Nie warto o tym mówić to niezbyt ciekawa historia-stwierdziłam patrząc jak księżyc znika za taflą wody.

-Ale chce ją usłyszeć Death-powiedziała zachęcająco aby opowiedziała jej swoją historię, którą nikt nie znał.

-Skoro chcesz to... -zawahałam się zerkając na Black, ale gdy spojrzałam w jej różowe optyki, zdecydowałam-...zaczęło się gdy byłam młodsza znałam Alajle! Jesteście tak bardzo podobne, ale i inne co jest zadziwiające -stwierdziłam- ale zboczyłam z tematu! Więc jak byłam młodsza to byłam żywiołowa i nieuchwytna! Trudno było mnie utrzymać w jednym miejscu. Najbardziej uwielbiam zwiedzać światy! Gdyż każdy jest inny i wyjątkowy -westchnęłam.

-Brakuje ci tego? -spytała Black.

-Oczywiście, że tak -odpowiedziałam- Przez przypadek pewnego razu trafiłam na Cybertron, który mnie zachwycił swoim wyglądem kulturą i obyczajami...a najważniejsze to cywilizacją, która go zamieszkała! Tak podobna do nas stwórców, a jednak całkowicie inna! W ten sposób poznałam życie na Cybertonie... Lecz nie było one usłane różami-przerwałam na chwilę szukając słów, by opisać politykę i rząd.
-Dlaczego?
-Bo władała rada składająca się z żyjących Prime'ów, a większość z nich widziała tylko siebie i nikogo innego... Nie obchodził ich los ludności co prowadziło...- chciałam dokończyć zdanie, ale Black się wtrąciła.

-Do wojny o Cybertron! Która trwała eony lat temu-stwierdziła Black.

-Tak... Widziałam tą nierówność między wszystkimi i nie tylko ja to widziałam, ale i pewien gladiator z Kaonu -powiedziałam z uśmiechem przypominając sobie jak pierwszy raz wpadłam na owego mecha.- Przez przypadek na siebie wpadliśmy na ulicy... Już wtedy jego optyki były inne od wszystkich... Było widać w nich coś czego nie rozumiem do dziś... Złapał mnie w tali gdy upadałam i cholernie zabójczo się uśmiechnął! Przedstawił się jako Megatronus i wtedy również poznałam Optimusa, a raczej Oriona Paxa, który był zwykłym Archiwistą! -zaśmiałam się.

-Słyszałam tylko to, że kiedyś był inny, zwykły jak wszyscy, ale po otrzymaniu tytułu stał się tym kim jest dziś-rzekła i obróciła się w stronę wschodzącego słonca, a ja zrobiłam to samo.

-Był dobrze wykształcony i widział to samo co ja i Megatronus! W dzień w dzień uciekałam od Króla by pobyć z nimi... Z czasem staliśmy się bliskimi przyjaciółmi-westchnęłam- w końcu w biegu czasu Megatronus zaczął wzrastać w optykach zwykłych botów, które miały nadzieję na lepszy dobrobyt... Pewnego razu Król mnie przyłapał przy moście kosmicznym pamiętam do dziś jego słowa...

Ten którego zwiesz przyjacielem jest tobie pisany lecz i on zagubi się w tym co robi i będzie tylko stanowić zagrożenie! 

Nie rozumiałam o co mu chodzi do momentu kiedy Megatronus skrócił imię, bo mu w tym pomogłam - mówiłam patrząc się w jaśniejące niebo- stał się Megatronem bezwzględnym tyranem, który dążył do władzy aby inni mieli lepiej-westchnęłam- ale nim stał się tym potworem zbliżyliśmy się jeszcze bardziej... Ale nawet te uczucie nie pokonało rządzy władzy, która z-zawładnęła jego i-iskrą. Wtedy zniknęłam nie chcąc wplątywać się w nieswoją wojnę -dodałam mając nieobecny wzrok.

-Wiedziałam, że Megatron ma Iskrę -powiedziała Black- ale szukaliśmy jej w złym miejscu!

-Co masz na myśli Black?

-To, że miłość nigdy nie przemija i w głębi siebie wiemy, że kochamy drugą osobę choć jej przy nas nie ma!

-Nie zgadzam się na to!!! -warknąłam rozumiejąc znaczenie jej słów.

-Jeśli w ciągu 2 dni nie znajdziemy innego rozwiązania to zostaje tylko to Death!-rzekła poważnie- A ja dużo czasu nie mam -powiedziała do siebie, ale i tak usłyszałam to co mówi. I szczerze mnie to zaniepokoiło o czym ona mówi.

"Nie ma czasu? Gdzieś się wybiera? Co ona mówi?! Przecież jest dobrze! "

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Co się wydarzy?

Co planuję Black?

Czy Quintessa przegra?

A wy co sądzicie?

Część dedykowana dla DeathPlay1

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro