Koniec nie zawsze jest końcem!!! To zaledwie początek!!! #29
Związku z tym, że skończyłam pisać następną część to wam wystawiam!
Miłego czytania!
I przepraszam za błędy!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Perspektywa Króla
"Dowiedziałem się kilka istotnych informacji lecz zbyt dużo mi nie wyjaśniały, ale mam już pewność, że to możliwe ona! Chce tylko usłyszeć to od niej"
Szedłem do swojej komnaty aby udać się w końcu na hibernacje. Po drodze minąłem kilka stwórców z którymi przywitałem się kiwając głową na powitanie. Byłem zmęczony tym, że wśród mych przyjaciół okazali się zdrajcy. Wpisałem pin do drzwi, które się rozsunęły ukazując królewską komnate. Usiadłem na łożu spoglądając na zdjęcie zrobione w dniu narodzin mojego skarba. Moja królowa umarła kilka godzin po porodzie, który okazał się śmiertelny. Urodziła się córka co nie było zbyt odpowiednie lecz nie przeszkadzało mi to ważne było to, że mam potomka! Lecz ma ukochana była dla mnie wszystkim po jej stracie... Moja Iskra rozbiła się na tysiąc kawałeczków lecz naprawiła się gdy zobaczyłem optyki małej iskierki... Tak podone do matki optyki lecz delikatniejsze i jasnejsze. Gdy się uśmiechnęła na iskrze robiło się cieplej. Pamiętam dobrze jak zaczałem ja uczyć chodzić. Jeszcze nie umiała dobrze mówić.
-Alajla no chodź do mnie-powiedziałem wyciągając w jej stronę swoje dłonie. Patrzyła na mnie swoimi uroczymi optykami i wtuliła się w swojego pluszowego kotka. Westchnąłem i wstałem patrząc na nią z góry. Wziąłem ją za dłonie i podniosłem aby wstała na własne nogi. Urodziła się za wcześnie była mniejsza i słabsza od jej rowieśników w tym wieku. Lecz wiedziałem, że jest wyjątkowa i w życiu zrobi więcej dobrego niż inni... Gdy stanęła na nogi puściłem jej rączki, a ona zamiast upaść, stała... Uśmiechnąłem się z dumy i kucnąłem na kolano rozkładając ponownie dłonie zachęcając ją do pierwszych kroków. Tym razem podeszła do mnie powoli nie pewna swoich kroków, by po chwili przytulić się do mnie zaś ja od razu odwzajemniłem przytulasa.
Westchnąłem na to wspomnienie, odkąd pamiętam dużo nie mówiła była bardzo grzecznym dzieckiem zbyt grzecznym... Gdy powinna skakać cieszyć się i hulać beztrosko to chodziła za każdym aby zobaczyć co robi... Ucząc się w ten sposób... Była bardzo mądra przez to postanowiłem ją czymś zająć, ale co kolwiek jej pokazywałem wolała iść do sali treningowej i podglądać jak boty walczą ze sobą, testując swoją wytrzymałość. Wkońcu się poddałem i postanawiłem ją nauczyć kilku podstawowych ruchów.
Dziś wraz z Alajlą weszliśmy do sali treningowej.
-Co my tu robimy? -spytała cicho.
-Zauważyłem ostatnio, że podglądasz boty, które tu trenują–rzekłem swoim władczym tonem.
-J-ja...-zająknęła się jakby to ukrywała przede mną lecz nikt nie ukryje niczego zwłaszcza przede mną.
-Jesteśmy tu ponieważ chciałem cię... – zrobiłem dramatyczną pauze patrząc strogo na małą femme–... Nauczyć czegoś o walce!
Gdy to usłyszała uśmiechneła się radośnie i przytuliła się do mojej nogi.
-Dziękuję!
-Nim weźmiesz oręż ma początku powinnaś opanować podstawowe uderzenia oraz poglądowo powiniem cię zapoznać z otwarciami!–rzekłem.
–Co to otwarcia?
–Otwarcia to inaczej nazwy części ciała botów, stanowiące potencjalne cele ataku. Dzielą się względem dwóch linii pionowej i poziomej przecinających się pod kątem prostym tworząc krzyż–tłumaczyłem będąc w swoim żywiole –Tak więc mamy cztery otwarcia: górne prawe (pierwsze), górne lewe (drugie), dolne prawe (trzecie) i dolne lewe (czwarte)–wyjaśniłem jak zawsze na szkoleniu nowych wojowników, a Alajla patrzyła się na mnie jak zaczarowana słuchając uważnie to co mówię– lecz wróćmy do uderzeń! Technika uderzenia nie różni się od ogólnych zasad walki mieczem i jeśli ktoś wmawia Ci, że walka mieczem wygląda inaczej ten nie ma pojęcia o szermierce! –stwierdziłem uśmiechając się do czarno-różowej femme.
-Dużo wiesz o tym tato-powiedziała wpatrując się w moje granatowe optyki.
-Oczywiście, że tak-usmiechnąłem się do niej- ważna jest praca ciałem obejmuje zagadnienia dotyczące motoryki i mechaniki ciała. Chodzi o takie elementy jak poprawne oddychanie np. wydech przy ataku, odpowiednią pracę nóg, wyprost rąk czy używanie całego ciała do zadania ciosu, a nie tylko ręki-przestrzegłem femme.
Jeszcze chwilę jej tłumaczyłem jak trzymać odpowiednio miecz i jak się ustawić. Miecz oczywiście był zabawkowy, ale to nie przeszkadza w niczym, a tym bardziej w nauce.
-Zapamiętaj taki układ ruchów góra prawo, dół lewo, poprzecznie w prawo potem lewo!-stwierdziłem- Jak opanujesz tą technikę możesz tworzyć własną kombinacje ruchów!
Gdyby niejej determinacja i chęć nauki nie stałaby się niezwykłą wojowniczką jaką była. Gdy prawie była pełnoletnia walczyła jak zawodowiec. Nikt nie był w stanie jej pokonać była niezwyciężona. To doprowadzało mnie do dumy, że moja córka jest już prawie dorosła i niedługo otrzyma tytuł... Pamiętam idealnie ten moment gdy oznajmiłem swojemu ludowi, że Alajla jest...
A potem to tak się szybko działo... Wiadomości o jej śmierci moje załamanie, a potem pustka... Kilkanaście lat życia stracone.
"Muszę dowiedzieć się czy ona jest tą za którą się podaje! "
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że podobało wam się część o przeszłości Alajli i Króla!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro