Koniec nie zawsze jest końcem!!! To zalewie początek!!! #37
Dzisiejsza część przygody dodana jest z okazji moich urodzin...
Życzę miłego czytania i przepraszam za błędy
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wychodząc z hangaru odrazu zauważyłam Optimusa, który siedział pośrodku pasa startowego i patrzył się w moją stronę.
-Długo tak tu siedzisz i czekasz na mnie? -spytałam idąc w jego stronę.
-Nie skądże -zaprzeczył i mierzył wzrokiem moje ruchy ciała.
-I tak wiem swoje Opti- wypowiedziałam kładąc dłoń na jego nodze, a raczej jednej z wielu ruchomych części jego ciała.
-Bo dobrze mnie znasz- rzekł z uśmiechem, który pojawił się na jego ustach gdy zaczęłam głaskać go po niebieskim metalu.
-Racja.
-Zmienisz się dla mnie? -spytał lustrując mnie swoimi niebieskimi jak bezchmurne niebo optykami w których wyczytałam prośbę.
-Dla ciebie wszystko mój rycerzu- rzekłam i znikłam we mgle chociaż serce bolało, ale żadko byliśmy sami, więc bot chce z pewnością wykorzystać ten czas aby spędzić go wspólnie. Wyszłam za jego plecami w które się wtuliłam.
-Chodź Black-mruknął i wstał z ziemi ze mną na plecach, bo go nie puściłam- możesz mnie puścić kotku? -spytał.
-Może-zaśmiałam się po czym puściłam jego i stanęłam na twardym podłożu.
Wystawił swą dłoń, którą od razu złapałam, a on delikatnie ścisnął i złożył pocałunek na grzbiecie ręki.
-Czy teraz pójdziesz ze mną? -zadał ponownie pytanie, choć dobrze znał już odpowiedź.
-Oczywiście- drgnęłam, a on delikatnie pociągnął mnie w swoją stronę kierując się w nieznane mi tereny. Black i Optimus nie zauważyli, że ktoś im się przyglądał przez cały czas, a tym kimś był Ratchet, który z uśmiechem spoglądał na dwójkę oraz Nick który z niedowierzaniem przyglądał ruchom dwójki i zachowaniu wobec siebie.
Perspektywa Nick'a
Cieszyłem się jak Black powróciła cała i zdrowa, ale przez te miesiące gdy jej nie było zmieniła się trochę, nie z wyglądu lecz z zachowania... Widziałem po niej, że coś skrywa w głębi duszy lecz nie chciałem być wścibskim i po prostu stwierdziłem, że powie mi gdy będzie trzeba. Po spotkaniu wszystkich nie spodobał mi się ten pomysł z jej planem o którym nikt nie wie na czym on będzie polegał...ale jest dorosła sama potrafi decydować o swoich decyzjach dobrych i tych złych... Im bardziej jej się przyglądam to widzę też to jak Prime patrzy na nią swoimi oczami. Nie byłem pewien czy ona i on są razem, bo jego ludzie mówiliby o tym, a tak to każdy milczy... Lecz słysząc ich rozmowę w hangarze z rana i teraz co widzę jestem już pewien tylko zastanawiam się...
"Dlaczego mi tego nie powiedziałaś Black?! Jesteś mą córką i chciałbym wiedzieć jeśli w twoim sercu znajdzie się mężczyzna do którego będziesz coś czuć! Aż takiego nie masz zaufania do mnie? "
Moje myśli biły się ze sobą aż zadałem sobie pytanie na które nie potrafiłem odpowiedzieć.
"Co się stanie po pokonaniu Quintessy? Co zrobi Black?! Chyba mogę tylko czekać..."
Westchnąłem i skierowałem się w stronę hangaru w którym mam swoją kwaterę w końcu cały dzień przesiedzieliśmy w hangarze na rozmowach i jestem zmęczony.
Perspektywa Ratcheta
-Idziesz Black? -spytał Optimus.
-Muszę coś jeszcze załatwić Opti-stwierdziła i uśmiechnęła się zaś Optimus pokiwał głową i ruszył za nami.
Podszedłem do przyjaciela łapiąc go za ramię.
-Możemy chwilę porozmawiać na osobności? -spytałem spokojnie.
-Oczywiście Ratchet-zgodził się, więc go puściłem i skierowałem się w ustronne miejsce, gdzie nie będzie świadków owej rozmowy, którą przeprowadzimy.
-Chciałem spytać się, co chcesz zrobić dalej- powiedziałem prosto z mostu patrząc kontem optyki na wyższego mecha.
-Chyba nie rozumiem- mruknął śledząc mnie wzrokiem.
-Chodzi mi o Black! -powiedziałem prosto z mostu- Co zamierzasz zrobić czy w ogóle zamierzasz zrobić jakiś krok dalej?
-Ooo o to co chodzi-zakłopotał się i zaczął masować się po skroniach- myślałem o tym trochę, ale nie wiem czy to odpowiednie miejsce i czas-rzekł nie patrząc się w moją stronę.
-Pomyśl Optimusie masz całe dwa dni! Nie wiadomo co ona poza tym wymyśliła! To jest jedyna okazja! Następnej z pewnością nie będzie- wypowiedziałem się.
-Masz rację przyjacielu, może czas iść dalej - powiedział cicho- choć wojna jest na wyciągnięcie ręki to chyba czas aby się spytać o to...
-No ja myślę - oznajmiłem z uśmiechem- wiecie co do siebie czujecie! A tak czysta i szczera miłość zdaża się raz na milion!
-Wiem- zamyślił się- to co mogę zrobić? -spytał się mnie niepewnie, a ja uderzyłem się w głowę z otwartej dłoni.
-Och Primusie! -jękłem - Optimusie jesteś tak głupi czy po prostu udajesz? -spytałem trochę wnerwionym głosem.
-Nie znam się na takich rzeczach- zakłopotał się jeszcze bardziej, ale popatrzył się na mnie, szukając jakiejkolwiek podpowiedzi co mógłby zrobić.
-Weź ją nad plażę w czasie zachodzącego słońca! -powiedziałem swoją propozycje, mierząc wzrokiem ostatniego z Prime'ów.
-Dziękuję Ratchet- powiedział i przytulił mnie po przyjacielsku, a ja poklepałem go po plecach.
-Nie dziękuj tylko idź szukaj swojej wybranki! -puścił mnie, a ja od razu go pogoniłem z uśmiechem na twarzy. Wróciłem na statek gdy Optimus ruszył na poszukiwania. Wszedłem do zakątka medycznego z którego miałem idelany widok na wszystko wokół bazy. Po pewnym czasie zobaczyłem siedzącego przywódcę na pasie startowym który siedział w pozycji tureckiej i wpatrywał się w jeden z hangarów. Natomiast po pewnym czasie wyszła Black, która skierowała się w stronę mecha. Z uśmiechem przypatrywałem się dwójce zakochanych. Gdy nikt ich nie widzi zachowują się inaczej wobec siebie, a gdy są w towarzystwie trzymają emocje na wodzy. Gdy zniknęli w lesie wróciłem do swoich obowiązków.
Perspektywa Optimusa
Trzymałem moją kocice za dłoń, która emanowała przyjemnym ciepłem. Czułem coś na wzór dumy, że to właśnie ja ją trzymam i prowadzę, a ona idzie za mną patrząc we mnie swoimi pięknymi, choć trochę wyblakłymi optykami koloru różowego. Z lasku wyszliśmy na plażę ze złotym piaskiem i już zachodzącym słońcem. Zauważyłem ten błysk zachwytu w jej optykach przez to uśmiechnąłem się jeszcze radośniej i puściłem jej dłoń z niechęcią. Przeszła kawałek spoglądając w zimną toń oceanu.
-Podoba się? -spytałem cicho podchodząc do niej i przytuliłem się do jej pleców.
-Jest cudnie-wymruczała patrząc w zachodzące słońce. Chwilę również oglądałem ten cudny widok z zapartym tchem, lecz zainteresowała mnie szyja pewnej femme na której złożyłem pocałunek. Spięła się przez ten nagły ruch z mojej strony, ale nie sprzeciwiła się. Po chwili znów pocałowałem jej szyję przygryzając przy tym jeden z przewodów przez to cicho jękła. Odsunąłem się od pleców Black i obeszłem ją tak, że stanąłem centralnie przed nią. Złapałem ją w pasie i przyciągłem do siebie tak, że musiała oprzeć swoje dłonie na moim torsie. Spojrzała na mnie i delikatnie się uśmiechnęła.
"Jesteś taka cudowna, moja droga"
Drugą ręką złapałem jej podbródek i złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku.
Dwoje zakochanych, stojących pośrodku plaży z łącznych w pocałunku, pełnym prawdziwej miłości... To rzadki widok, ale jaki piękny... Do tej niezwykłej chwili też przyczyniło się tło z pomarańczowym zachodzącym słońcem, a jego promienie słoneczne odbijały się od żółtego piasku i tafli spokojnego oceanu... Na tle zachodzącego słońca, mech i femme byli niczym cień.
Musieliśmy przerwać pocałunek gdyż zabrakło nam powietrza. Black wtuliła się we mnie patrząc na przepiękny widok, gdy słońce znikało za tafłą wody. Położyłem swą głowę na głowie ukochanej całując ją w jej czułko wpatrując się w ten piękny widok. Kiedy pomarańczowa kula znikła prawie tworząc na niebie różne kolory, stwierdziłem że czas zapytać się mej wybranki o pewną sprawę. Więc przyklęknąłem i spojrzałem w optyki femme.
-Black czy zostaniesz mą sparkmate? -spytałem.
Perspektywa Black
Nagle Optimus przyklęknął i spojrzał w moje Optyki.
-Black czy zostaniesz mą sparkmate? -spytał spokojnie, a ja popatrzyłam na niego z niedowierzaniem lecz uśmiechnełam się.
"Sparkmate! Chce abym została jego partnerką iskry?! Jaaa... Och Primusie..."
Z moich optyk zaczęły lecieć łzy, łzy radości.
-Tak- powiedziałam cicho, a mech wstał i wytarł z twarzy moje spływające łzy, a po chwili złączył nasze usta w namiętnym, pełnym uczuć pocałunku. Oderwał się od mych warg i patrzył w moje optyki, a ja w jego. Nagle na policzu poczułam ciepłą dłoń, która zaczęła mnie głaskać kciukiem, wtuliłam się w jego rękę cicho mrucząc i przemknęłam optyki, rozkoszując się ową chwilą.
-Moja piękna... -powiedział cicho i złożył pocałunek na moim czole, tuląc mnie do swojego torsu-...jestem najszczęśliwszym botem pod słońcem i to dzięki tobie! Kocham cię Black
-Ja ciebie też Opti- wymruczałam z uśmiechem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I jak podoba się część?
Mam nadzieję że wyszła emocjonalnie 😉
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro