Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Koniec nie zawsze jest końcem!!! To zaledwie początek!!! #42

Obrazek mego autorstwa...
Przepraszam za błędy
I serdecznie zapraszam do czytania!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Staliśmy pośrodku moich ludzi, którzy byli oburzeni faktem, że ostatni dowiadują się o mnie i Black.

-Jak mogliście zataić przed nami to, że coś was łączy?! -mówił oburzony IronHead.

-Właśnie- dołączył do niego Smokescreen.

-Jeszcze powiedz Prime, że jej oświadczyłeś?! -spytała ciekawa [T.I].
Odchrząknąłem aby uciszyć wszystkich, a Black stała przy mnie i trzymała mnie dalej za dłoń.

-Chcę wam powiedzieć, że Black zgodziła się żeby zostać moją sparkmate- oznajmiłem poważnym głosem spogladając na swoich ludzi. Wszyscy spojrzeli na nas z zdziwieniem no oprócz Ratcheta, bo sam zaproponował mi iść o krok dalej.

-Gratuluję Black- powiedziała Death jako pierwsza i przytuliła się do mojej femme przy tym wyciągając ją z mojego uścisku dłoni. Dziewczyny dopały ją i wyprowadziły z pomieszczenia zostawiając mnie samego z chłopakami.

-Gratulujemy Optimusie- rzekł Ratchet i poklepał mnie przyjacielsko po plecach.

-Dzięki Ratchet- uśmiechnąłem się.

-Ale dlaczego nam nie powiedzieliście? -spytał Smoke z wyrzutem.

-Bo to nie było pewne Smokescreen! -rzekłem- ani ja ani ona nie byliśmy pewni w 100% - wyjaśniłem drapiąc się po karku.

-Jak mogliśmy być tak ślepi- mruknął BulkHead.

-To było widać od początku- stwierdził Ratchet i wzruszył ramionami- no, ale jak nie umiecie patrzeć to się nie dziwie, że tego nie zauważyliście!

-Dobra, dobra zmieńmy temat- rzekł Bumblebee.

-Jak sądzicie Stardeis daje sobie radę w zajmowaniu się Cybertronu? - zadał pytanie IronHead.

-Sądzę, że daje radę! Jest najlepszy w tym co robi! - rzekł Bee z uśmiechem.

-Jest mądrym botem i z pewnością daje sobie radę-oznajmiłem.
Rozmawia toczyła się przez długi czas i naprawdę było miło w końcu porozmawiać o czymś normalnym niż nadchodząca wojna.

Perspektywa Megatrona

Wróciłem do hangaru jakby niby nic się nie stało.

"Muszę zebrać swoich ludzi i zacząć ich potajemnie buntować oraz zająć się tym aby dowiedzieć się jak najwięcej na temat tego co Quintessa ma w planach"

Moja postawa nie była już tak władcza i bezwzględna choć starałem się ją utrzymać aby inni nie nabrali podejrzeń.

-Megatronie! -powiedział donośny głos z tyłu mnie.

-Tak Birnoserze? -spytałem.

-Gdzie byłeś? -zadał pytanie.

-Latałem- rzekłem spokojnie i spojrzałem na niego z pogardą i wyższością.

-Czy to aby napewno?

-A co innego miałbym tu robić? - spytałem trochę już denerwując się ciągłymi pytaniami ze strony mecha.

-Rozumiem- rzekł i przeszedł obok patrząc się nieufnie na mnie.
Zaczyna mnie denerwować ten mech gdyby nie on to Quintessa powiedziała mi kilka istotnych rzeczy, dzięki którym już dawno tu nie siedział i gnił, a byłbym z Death.
Pomasowałem się po skroniach i ruszyłem do swojego pokoju.
Na następny dzień gdy tylko opuściłem swój zaciszny kąt dopadła mnie femme.

-Lordzie Megatronie! - zwróciła się do mnie Tourea.

-Tak? -spytałem spoglądając na femme.

-Pani cię wzywa- oznajmiła.

-Już idę- powiedziałem i skierowałem się do miejsca w którym przesiaduje ona.
Srebrna femmbotka z granatowo fioletowymi optykami o dziwnej zbroi z ruchomymi częściami niczym macki u ośmiornicy, które wyglądają jak suknia.
Zapukałem do drzwi i wszedłem do środka. Pomieszczenie było utrzymane w mrocznych kolorach, a światło dawał tylko hologram Ziemi pośrodku pokoju.
Pokłoniłem się delikatnie i od razu wyprostowałem rozglądając się po pomieszczeniu w którym nie zauważyłem Bironsera.

"Idealna okazja"

-Wołałaś- zacząłem.

-Tak- zwróciła się do mnie i spojrzała w moje optyki.- Chciałam cię spytać czy coś wiesz o pewnej Femme zwanej Black -rzekła mając złączone dłonie z tyłu pleców.

-Black? -spytał nie rozumiejąc pytania- femme tutaj?

-Tak Megatronie- powiedziała i zbliżyła się do mnie głaszcząc moje znamie.

-Wraz z Birnoserem mieliśmy z nią styczność- odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

-Kim ona jest? -zadała ponowne pytanie.

-Wojowniczką była- rzekłem.

-Dlaczego mówisz, że była?

-Przy ostatecznej walce została przeze mnie zabita- oznajmiłem- prosto w Iskrę trafił mój miecz- wyjaśniłem.

-Jednak żyje- stwierdziła i uderzyła mnie w policzek tak, że iskry się wytworzyły,a mnie powaliło na ziemię- mieliście tylko pozbyć się niewinnej dziewczyny - warknęła- jak widać na was nie da się liczyć!
Dotknąłem miejsca, które emanowało bólem i cicho syknąłem. Wstałem na równe nogi i spojrzałem na stwórzynie.

-Co tak zależy Ci na śmierci niewinnej dziewczyny?

-Ponieważ jest pewna przepowiednia, która może krzyżować moje plany! -rzekła.

-Jakie plany? -teraz to zmieniliśmy się miejscami i ja zadawałem pytania.

-Niech cię to lepiej nie interesuje Megatronie i wykonuj rozkazy swojej stwórczyni!!-krzyknęła przez to cofnąłem się do tyłu, schylając głowe w dół.

-Wybacz pani- mrukłem- lecz chce upewnić się czy twój plan idzie zgodnie z planem i wkrótce przejmę władze nad tą nędzną planetą!- rzekłem z dumnie umiesioną głową i sztucznym oraz wyćwiczonym do perfekcji złośliwym uśmiechem.

-Uspokój swoje popędy do władzy narazie Megatronusie- powiedziała do mnie moim dawnym imieniem- Za dokładnie 4 dni spełni się przepowiednia z potworem uwięzionym pod płachtą ziemi! -rzekła i spojrzała na mnie kontem optyki patrząc w hologram.

-Wtedy zbudzisz jego i Ziemia będzie moją?-spytałem.

-Tak- odpowiedziała- będzie twoja!

-Mogę o coś spytać pani? -zadałem kolejne pytanie.

-O co?

-Skąd wiesz, że Black żyje? 

-Powiedział mi to Shariman-stwierdziła- a teraz wracaj do swych obowiązków -rzekła i pokazała dłonią abym odszedł.
Bez sprzeciwu opuściłem mroczne miejsce i zamknąłem za sobą drzwi.

"To dlatego chodził po hangarze Birnoser i szukał czegoś!  Po prostu wolał nie pokazywał się jej! I to ja oberwałem za niego! "

Byłem wkurzony tym, że ja oberwałem o coś czego nie wiedziałem. Nigdy nie powiedział mi o tym, że śmierć jej jest ważna. Byłem zdziwiony nagłym wybuchem Quintessy. Nie rozumiałem tego wszystkiego co się tu dzieje. Femme kłamie i teraz to widzę dokładnie. Black musi się dowiedzieć o tym jak najszybciej to dla jej bezpieczeństwa i reszty oraz Ziemi... Skierowałem się do swojego pokoju lecz jak zawsze ktoś musiał mi przeszkodzić.

-Panie! - odezwał się piskliwy głos z tyłu moich pleców.

-Tak Starscream? -spytałem zerkając na niego.

-Czy wszystko idzie zgodnie z planem?

-Którym?

-Przejęcia władzy! Niektórzy zaczynają wątpić w słowa Stwórców! -rzekł.

-Dobrze robią - stwierdziłem - bo to tylko kłamstwo -mrukłem- masz wypytać wszystkich o lojalność w moją osobę!  Chce wiedzieć ile mam pod sobą oddanych żołnierzy! -rzekłem- masz robić to w tajemnicy!

-Oczywiście mój lordzie! -ukłonił się- Zrobię wszystko aby ci służyć!

-Nie zawiedź mnie Starscream to ważne zadanie! - oznajmiłem- i chce teraz aby nikt nie przeszkadzał mi!-dodałem i wszedłem do swojego pokoju. Pochodziłem w kółko zastanawiając się nad sensem walki z Stwórcami i kim jest Shariman.

"Black mam kilka informacji"

Pomyślałem intensywnie myśląc o pewniej femme.

"Co to za informacje? "

Zapytała w moim umyśle.

"Quintessa wie, że żyjesz powiedział jej to jakiś Shariman! Za 4 dni obudzi się Unicron! I Quintessa już wcześniej kazała się ciebie pozbyć"

Wyjaśniłem zastanawiając się  czy czegoś nie pominąłem.

"Dziękuję za informacje i uważaj na siebie, bo Death mi tego nie wybaczy"

Zaśmiałem się cicho pod nosem i usiadłem na łóżku. Wyciągłem detpada i zacząłem coś czytać aby uspokoić chaotyczne myśli.

Perspektywa Black

Siedziałam z Optimusem i resztą w naszym statku. Częściej przebywałam z przybyszami z kosmosu niż z ludźmi choć byłam łącznikiem między dwoma rasami.
W ojca oku widziałam smutek jak i radość tak skrajnie odmienne uczucia, które były złączone w jednej osobie. Gdy się do niego uśmiechałam on uśmiechał się również lecz w radości krył się smutek, który był niewidoczny dla innych, ale nie dla mnie. Moje przemyślenia przerwała fala myśli Megatrona

"Black mam kilka informacji"

Usłyszałam i odpowiedziałam odrazu na jego myśl.

"Co to za informacje? "

Spytałam w jego umyśle.

"Quintessa wie, że żyjesz powiedział jej to jakiś Shariman! Za 4 dni obudzi się Unicron! I Quintessa już wcześniej kazała się ciebie pozbyć"

Wyjaśnił lecz słysząc imię doradcy  wzdrygnęłam się.

"Dziękuję za informacje i uważaj na siebie, bo Death mi tego nie wybaczy"

Powiedziałam mu w umyśle i jakby zerwałam połączenie między naszymi myślami...

-Coś się stało Black? -spytał Optimus widząc u mnie zmiane samopoczucia.

-Quintessa wie o mnie- rzekłam i spojrzałam na mecha z obawą i strachem w optykach.

-Skąd?! - zapytał zdziwiony mech.

-Shariman -powiedziałam cicho.

-Ale nie rozumiem dlaczego wie o tobie jak to się stało!?

-Podobno to ona zleciła aby Bironser mnie zabił- oznajmiłam nie kryjąc szoku.

-Czyli wie, że jesteśmy na ziemi? -spytał Bee.

-Zdaje mi się, że tak.

-Czyli nicic z ataku z zaskoczenia- stwierdził Bulk.

-Mamy jeszcze szanse aby zaatakować z zaskoczenia- stwierdziłam zastanawiając się nad czymś.

-Co chcesz przez to powiedzieć?-spytała Death, która podpierała ściane.

-Za dokładnie 4 dni Unicron zbudzi się! -rzekłam - musimy zaatakować trzeciego dnia aby powstrzymać tą apokalipse! - wyjaśniłam.

-Będzie ona myślała, że zaatakujemy w dzień gdy wszystko będzie się działo- stwierdziła [T.I].

-Bardzo pomysłowe -rzekł Ratchet- lecz jest jedno, ale!

-Właśnie! -dołączył IronHead- Nie wiemy gdzie jest baza wroga!

-Wystarczy, że spytamy się Megatrona- stwierdziłam.

-Sądzisz, że ci powie? -spytał Smoke.

-Jest po naszej stronie! -oznajmiła Death- Więc powie!

-Dobra dość! -wtrącił się Optimus- Musimy poinformować naszych ludzkich przyjaciół o planach naszych i planach wroga! -oznajmił i wstał z fotela- I musimy przygotować się na nadchodzącą walkę!
Wszyscy pokiwali głowami zgadzając się ze słowami przywódcy. Wraz z Optimusem opuściliśmy statek i skierowaliśmy się do hangaru nr 8. Gdzie jest główna centrala. Zmieniłam się w człowieka, by wejść do środka metalowego schronu.

-Poinformuje ojca, a ty Lennoxa! -rzekłam i uśmiechnęłam się do mecha.

-Jak sobie życzysz moja droga-powiedział odwzajemniając mój uśmiech.
Rozeszliśmy się na dwie różne strony do dwóch różnych osób. Dobrze wiedziałam gdzie znajdę ojca i właśnie kierowałam się na samą górę w hangarze z której było widać wszystko. Metalowe kładki rozciągały się nad sufitem umożliwiając obserwację i poruszanie się nad wszystkimi. Teraz jak szłam powoli do swego przyszywanego ojca zauważyłam, że przez zdrowe oko ciagnące się prawie niewidoczne rysy po ostrzach broni białej.

-Black -powiedział cicho- co Cię do mnie sprowadza?

-Mam informacje, które powinny cię zainteresować ojcze- rzekłam przechodząc do sedna.

-Mów

-Quintessa obudzi potwora za cztery dni - oznajmiłam- jeżeli chcemy powstrzymać apokalipse naszego świata musimy zaatakować wroga na trzeci dzień! Innego wyjścia bądź okazji nie będziemy mieć.

-Rozumiem -powiedział- moi ludzie staną w boju o nasz świat -rzekł- ale ty musisz stanąć na czele!

-Stanę na czele, ale nie jako człowiek -rzekłam i jak rozmówca oparłam się o barierkę- stanę jako Transformers gdyż aby zwyciężyć muszę być drugą sobą -oznajmiłam.

-Wydaje mi się czy wolisz być z nimi zamiast z nami? -spytał cicho jednooki.

-Chesz abym wybierała kogo wole? -spytałam zdziwiona.

-Nie! Nie chce abyś wybierała -stwierdził patrząc się wciąż w dół- ale wydaje mi się, że wolisz ich!

-Jestem człowiekiem i jestem Transformersem! I nie chce wybierać między dwoma światami -westchnęłam- po prostu uzgadniam różne rzeczy z moimi przyjaciółmi!

-Rozumiem -powiedział smętnie i nawet nie spojrzał ani razu na mnie.

-Wybacz ojcze- powiedziałam cicho do siebie i zniknęłam we mgle, choć nie powinnam, bo każde użycie mocy powoduje całkowity ból mięśni w każdym odcinku kończyn. Gdy wyłoniłam się z mgły przygryzłam wargę i ruszyłam przed siebie zastanawiając się nad wszystkim, co do tej pory się wydarzyło.

"Zostałam adoptowana wychowana na agenta od małego. Walczyłam ze swoją przypadłością zmieniania ciała w metalowego potwora, aż w końcu z tym się pogodziłam! Zaczęłam korzystać z daru,  który otrzymałam wraz z namiastką mocy pochłoniętej z tesseractu. Stałam się najlepsza choć tak naprawdę popełniam  błędy tak jak inni... I nie boję się do nich przyznać... Od zawsze pomagałam i zawsze będę pomagać. Taka już jestem! Lękam się straty jak i śmierci. Lecz wiem, że moi bliscy będą zawsze mnie wspierać i stać murem za mną, gdyby działo się coś złego. Moja śmierć nie była mym końcem, los chciał abym przeżyła, by wraz z innymi pokonać Quintesse oraz ocalić mój świat. Mój koniec się nie zbliża ale powiem że wręcz to jest nowy początek mego życia "

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Czy Quintessa osiągnie to co planuje?
Czy Megatron zostanie wykryty jako szpieg?
Czy deceptikony naprawdę wrócą na cybertron?

Wszytskiego dowiecie się niebawem!

Zbliżamy się powoli do końca przygody!
I serdecznie dziękuje za taką aktywność to wiele dla mnie znaczy!

Co chcielibyście aby znalazło się w przygodzie? Macie jakieś pytania bądź teorie ?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro