Koniec nie zawsze jest końcem!!! To zaledwie początek!!! #42
Obrazek mego autorstwa...
Przepraszam za błędy
I serdecznie zapraszam do czytania!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Staliśmy pośrodku moich ludzi, którzy byli oburzeni faktem, że ostatni dowiadują się o mnie i Black.
-Jak mogliście zataić przed nami to, że coś was łączy?! -mówił oburzony IronHead.
-Właśnie- dołączył do niego Smokescreen.
-Jeszcze powiedz Prime, że jej oświadczyłeś?! -spytała ciekawa [T.I].
Odchrząknąłem aby uciszyć wszystkich, a Black stała przy mnie i trzymała mnie dalej za dłoń.
-Chcę wam powiedzieć, że Black zgodziła się żeby zostać moją sparkmate- oznajmiłem poważnym głosem spogladając na swoich ludzi. Wszyscy spojrzeli na nas z zdziwieniem no oprócz Ratcheta, bo sam zaproponował mi iść o krok dalej.
-Gratuluję Black- powiedziała Death jako pierwsza i przytuliła się do mojej femme przy tym wyciągając ją z mojego uścisku dłoni. Dziewczyny dopały ją i wyprowadziły z pomieszczenia zostawiając mnie samego z chłopakami.
-Gratulujemy Optimusie- rzekł Ratchet i poklepał mnie przyjacielsko po plecach.
-Dzięki Ratchet- uśmiechnąłem się.
-Ale dlaczego nam nie powiedzieliście? -spytał Smoke z wyrzutem.
-Bo to nie było pewne Smokescreen! -rzekłem- ani ja ani ona nie byliśmy pewni w 100% - wyjaśniłem drapiąc się po karku.
-Jak mogliśmy być tak ślepi- mruknął BulkHead.
-To było widać od początku- stwierdził Ratchet i wzruszył ramionami- no, ale jak nie umiecie patrzeć to się nie dziwie, że tego nie zauważyliście!
-Dobra, dobra zmieńmy temat- rzekł Bumblebee.
-Jak sądzicie Stardeis daje sobie radę w zajmowaniu się Cybertronu? - zadał pytanie IronHead.
-Sądzę, że daje radę! Jest najlepszy w tym co robi! - rzekł Bee z uśmiechem.
-Jest mądrym botem i z pewnością daje sobie radę-oznajmiłem.
Rozmawia toczyła się przez długi czas i naprawdę było miło w końcu porozmawiać o czymś normalnym niż nadchodząca wojna.
Perspektywa Megatrona
Wróciłem do hangaru jakby niby nic się nie stało.
"Muszę zebrać swoich ludzi i zacząć ich potajemnie buntować oraz zająć się tym aby dowiedzieć się jak najwięcej na temat tego co Quintessa ma w planach"
Moja postawa nie była już tak władcza i bezwzględna choć starałem się ją utrzymać aby inni nie nabrali podejrzeń.
-Megatronie! -powiedział donośny głos z tyłu mnie.
-Tak Birnoserze? -spytałem.
-Gdzie byłeś? -zadał pytanie.
-Latałem- rzekłem spokojnie i spojrzałem na niego z pogardą i wyższością.
-Czy to aby napewno?
-A co innego miałbym tu robić? - spytałem trochę już denerwując się ciągłymi pytaniami ze strony mecha.
-Rozumiem- rzekł i przeszedł obok patrząc się nieufnie na mnie.
Zaczyna mnie denerwować ten mech gdyby nie on to Quintessa powiedziała mi kilka istotnych rzeczy, dzięki którym już dawno tu nie siedział i gnił, a byłbym z Death.
Pomasowałem się po skroniach i ruszyłem do swojego pokoju.
Na następny dzień gdy tylko opuściłem swój zaciszny kąt dopadła mnie femme.
-Lordzie Megatronie! - zwróciła się do mnie Tourea.
-Tak? -spytałem spoglądając na femme.
-Pani cię wzywa- oznajmiła.
-Już idę- powiedziałem i skierowałem się do miejsca w którym przesiaduje ona.
Srebrna femmbotka z granatowo fioletowymi optykami o dziwnej zbroi z ruchomymi częściami niczym macki u ośmiornicy, które wyglądają jak suknia.
Zapukałem do drzwi i wszedłem do środka. Pomieszczenie było utrzymane w mrocznych kolorach, a światło dawał tylko hologram Ziemi pośrodku pokoju.
Pokłoniłem się delikatnie i od razu wyprostowałem rozglądając się po pomieszczeniu w którym nie zauważyłem Bironsera.
"Idealna okazja"
-Wołałaś- zacząłem.
-Tak- zwróciła się do mnie i spojrzała w moje optyki.- Chciałam cię spytać czy coś wiesz o pewnej Femme zwanej Black -rzekła mając złączone dłonie z tyłu pleców.
-Black? -spytał nie rozumiejąc pytania- femme tutaj?
-Tak Megatronie- powiedziała i zbliżyła się do mnie głaszcząc moje znamie.
-Wraz z Birnoserem mieliśmy z nią styczność- odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-Kim ona jest? -zadała ponowne pytanie.
-Wojowniczką była- rzekłem.
-Dlaczego mówisz, że była?
-Przy ostatecznej walce została przeze mnie zabita- oznajmiłem- prosto w Iskrę trafił mój miecz- wyjaśniłem.
-Jednak żyje- stwierdziła i uderzyła mnie w policzek tak, że iskry się wytworzyły,a mnie powaliło na ziemię- mieliście tylko pozbyć się niewinnej dziewczyny - warknęła- jak widać na was nie da się liczyć!
Dotknąłem miejsca, które emanowało bólem i cicho syknąłem. Wstałem na równe nogi i spojrzałem na stwórzynie.
-Co tak zależy Ci na śmierci niewinnej dziewczyny?
-Ponieważ jest pewna przepowiednia, która może krzyżować moje plany! -rzekła.
-Jakie plany? -teraz to zmieniliśmy się miejscami i ja zadawałem pytania.
-Niech cię to lepiej nie interesuje Megatronie i wykonuj rozkazy swojej stwórczyni!!-krzyknęła przez to cofnąłem się do tyłu, schylając głowe w dół.
-Wybacz pani- mrukłem- lecz chce upewnić się czy twój plan idzie zgodnie z planem i wkrótce przejmę władze nad tą nędzną planetą!- rzekłem z dumnie umiesioną głową i sztucznym oraz wyćwiczonym do perfekcji złośliwym uśmiechem.
-Uspokój swoje popędy do władzy narazie Megatronusie- powiedziała do mnie moim dawnym imieniem- Za dokładnie 4 dni spełni się przepowiednia z potworem uwięzionym pod płachtą ziemi! -rzekła i spojrzała na mnie kontem optyki patrząc w hologram.
-Wtedy zbudzisz jego i Ziemia będzie moją?-spytałem.
-Tak- odpowiedziała- będzie twoja!
-Mogę o coś spytać pani? -zadałem kolejne pytanie.
-O co?
-Skąd wiesz, że Black żyje?
-Powiedział mi to Shariman-stwierdziła- a teraz wracaj do swych obowiązków -rzekła i pokazała dłonią abym odszedł.
Bez sprzeciwu opuściłem mroczne miejsce i zamknąłem za sobą drzwi.
"To dlatego chodził po hangarze Birnoser i szukał czegoś! Po prostu wolał nie pokazywał się jej! I to ja oberwałem za niego! "
Byłem wkurzony tym, że ja oberwałem o coś czego nie wiedziałem. Nigdy nie powiedział mi o tym, że śmierć jej jest ważna. Byłem zdziwiony nagłym wybuchem Quintessy. Nie rozumiałem tego wszystkiego co się tu dzieje. Femme kłamie i teraz to widzę dokładnie. Black musi się dowiedzieć o tym jak najszybciej to dla jej bezpieczeństwa i reszty oraz Ziemi... Skierowałem się do swojego pokoju lecz jak zawsze ktoś musiał mi przeszkodzić.
-Panie! - odezwał się piskliwy głos z tyłu moich pleców.
-Tak Starscream? -spytałem zerkając na niego.
-Czy wszystko idzie zgodnie z planem?
-Którym?
-Przejęcia władzy! Niektórzy zaczynają wątpić w słowa Stwórców! -rzekł.
-Dobrze robią - stwierdziłem - bo to tylko kłamstwo -mrukłem- masz wypytać wszystkich o lojalność w moją osobę! Chce wiedzieć ile mam pod sobą oddanych żołnierzy! -rzekłem- masz robić to w tajemnicy!
-Oczywiście mój lordzie! -ukłonił się- Zrobię wszystko aby ci służyć!
-Nie zawiedź mnie Starscream to ważne zadanie! - oznajmiłem- i chce teraz aby nikt nie przeszkadzał mi!-dodałem i wszedłem do swojego pokoju. Pochodziłem w kółko zastanawiając się nad sensem walki z Stwórcami i kim jest Shariman.
"Black mam kilka informacji"
Pomyślałem intensywnie myśląc o pewniej femme.
"Co to za informacje? "
Zapytała w moim umyśle.
"Quintessa wie, że żyjesz powiedział jej to jakiś Shariman! Za 4 dni obudzi się Unicron! I Quintessa już wcześniej kazała się ciebie pozbyć"
Wyjaśniłem zastanawiając się czy czegoś nie pominąłem.
"Dziękuję za informacje i uważaj na siebie, bo Death mi tego nie wybaczy"
Zaśmiałem się cicho pod nosem i usiadłem na łóżku. Wyciągłem detpada i zacząłem coś czytać aby uspokoić chaotyczne myśli.
Perspektywa Black
Siedziałam z Optimusem i resztą w naszym statku. Częściej przebywałam z przybyszami z kosmosu niż z ludźmi choć byłam łącznikiem między dwoma rasami.
W ojca oku widziałam smutek jak i radość tak skrajnie odmienne uczucia, które były złączone w jednej osobie. Gdy się do niego uśmiechałam on uśmiechał się również lecz w radości krył się smutek, który był niewidoczny dla innych, ale nie dla mnie. Moje przemyślenia przerwała fala myśli Megatrona
"Black mam kilka informacji"
Usłyszałam i odpowiedziałam odrazu na jego myśl.
"Co to za informacje? "
Spytałam w jego umyśle.
"Quintessa wie, że żyjesz powiedział jej to jakiś Shariman! Za 4 dni obudzi się Unicron! I Quintessa już wcześniej kazała się ciebie pozbyć"
Wyjaśnił lecz słysząc imię doradcy wzdrygnęłam się.
"Dziękuję za informacje i uważaj na siebie, bo Death mi tego nie wybaczy"
Powiedziałam mu w umyśle i jakby zerwałam połączenie między naszymi myślami...
-Coś się stało Black? -spytał Optimus widząc u mnie zmiane samopoczucia.
-Quintessa wie o mnie- rzekłam i spojrzałam na mecha z obawą i strachem w optykach.
-Skąd?! - zapytał zdziwiony mech.
-Shariman -powiedziałam cicho.
-Ale nie rozumiem dlaczego wie o tobie jak to się stało!?
-Podobno to ona zleciła aby Bironser mnie zabił- oznajmiłam nie kryjąc szoku.
-Czyli wie, że jesteśmy na ziemi? -spytał Bee.
-Zdaje mi się, że tak.
-Czyli nicic z ataku z zaskoczenia- stwierdził Bulk.
-Mamy jeszcze szanse aby zaatakować z zaskoczenia- stwierdziłam zastanawiając się nad czymś.
-Co chcesz przez to powiedzieć?-spytała Death, która podpierała ściane.
-Za dokładnie 4 dni Unicron zbudzi się! -rzekłam - musimy zaatakować trzeciego dnia aby powstrzymać tą apokalipse! - wyjaśniłam.
-Będzie ona myślała, że zaatakujemy w dzień gdy wszystko będzie się działo- stwierdziła [T.I].
-Bardzo pomysłowe -rzekł Ratchet- lecz jest jedno, ale!
-Właśnie! -dołączył IronHead- Nie wiemy gdzie jest baza wroga!
-Wystarczy, że spytamy się Megatrona- stwierdziłam.
-Sądzisz, że ci powie? -spytał Smoke.
-Jest po naszej stronie! -oznajmiła Death- Więc powie!
-Dobra dość! -wtrącił się Optimus- Musimy poinformować naszych ludzkich przyjaciół o planach naszych i planach wroga! -oznajmił i wstał z fotela- I musimy przygotować się na nadchodzącą walkę!
Wszyscy pokiwali głowami zgadzając się ze słowami przywódcy. Wraz z Optimusem opuściliśmy statek i skierowaliśmy się do hangaru nr 8. Gdzie jest główna centrala. Zmieniłam się w człowieka, by wejść do środka metalowego schronu.
-Poinformuje ojca, a ty Lennoxa! -rzekłam i uśmiechnęłam się do mecha.
-Jak sobie życzysz moja droga-powiedział odwzajemniając mój uśmiech.
Rozeszliśmy się na dwie różne strony do dwóch różnych osób. Dobrze wiedziałam gdzie znajdę ojca i właśnie kierowałam się na samą górę w hangarze z której było widać wszystko. Metalowe kładki rozciągały się nad sufitem umożliwiając obserwację i poruszanie się nad wszystkimi. Teraz jak szłam powoli do swego przyszywanego ojca zauważyłam, że przez zdrowe oko ciagnące się prawie niewidoczne rysy po ostrzach broni białej.
-Black -powiedział cicho- co Cię do mnie sprowadza?
-Mam informacje, które powinny cię zainteresować ojcze- rzekłam przechodząc do sedna.
-Mów
-Quintessa obudzi potwora za cztery dni - oznajmiłam- jeżeli chcemy powstrzymać apokalipse naszego świata musimy zaatakować wroga na trzeci dzień! Innego wyjścia bądź okazji nie będziemy mieć.
-Rozumiem -powiedział- moi ludzie staną w boju o nasz świat -rzekł- ale ty musisz stanąć na czele!
-Stanę na czele, ale nie jako człowiek -rzekłam i jak rozmówca oparłam się o barierkę- stanę jako Transformers gdyż aby zwyciężyć muszę być drugą sobą -oznajmiłam.
-Wydaje mi się czy wolisz być z nimi zamiast z nami? -spytał cicho jednooki.
-Chesz abym wybierała kogo wole? -spytałam zdziwiona.
-Nie! Nie chce abyś wybierała -stwierdził patrząc się wciąż w dół- ale wydaje mi się, że wolisz ich!
-Jestem człowiekiem i jestem Transformersem! I nie chce wybierać między dwoma światami -westchnęłam- po prostu uzgadniam różne rzeczy z moimi przyjaciółmi!
-Rozumiem -powiedział smętnie i nawet nie spojrzał ani razu na mnie.
-Wybacz ojcze- powiedziałam cicho do siebie i zniknęłam we mgle, choć nie powinnam, bo każde użycie mocy powoduje całkowity ból mięśni w każdym odcinku kończyn. Gdy wyłoniłam się z mgły przygryzłam wargę i ruszyłam przed siebie zastanawiając się nad wszystkim, co do tej pory się wydarzyło.
"Zostałam adoptowana wychowana na agenta od małego. Walczyłam ze swoją przypadłością zmieniania ciała w metalowego potwora, aż w końcu z tym się pogodziłam! Zaczęłam korzystać z daru, który otrzymałam wraz z namiastką mocy pochłoniętej z tesseractu. Stałam się najlepsza choć tak naprawdę popełniam błędy tak jak inni... I nie boję się do nich przyznać... Od zawsze pomagałam i zawsze będę pomagać. Taka już jestem! Lękam się straty jak i śmierci. Lecz wiem, że moi bliscy będą zawsze mnie wspierać i stać murem za mną, gdyby działo się coś złego. Moja śmierć nie była mym końcem, los chciał abym przeżyła, by wraz z innymi pokonać Quintesse oraz ocalić mój świat. Mój koniec się nie zbliża ale powiem że wręcz to jest nowy początek mego życia "
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czy Quintessa osiągnie to co planuje?
Czy Megatron zostanie wykryty jako szpieg?
Czy deceptikony naprawdę wrócą na cybertron?
Wszytskiego dowiecie się niebawem!
Zbliżamy się powoli do końca przygody!
I serdecznie dziękuje za taką aktywność to wiele dla mnie znaczy!
Co chcielibyście aby znalazło się w przygodzie? Macie jakieś pytania bądź teorie ?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro