Koniec nie zawsze jest końcem!!! To zaledwie początek!!! #2
Siedziałam w czterech białych ścianach zastanawiając się nad tym co ja będę robić w życiu... Dużo utraciłam i jeszcze utracę.
Znów spróbowałam wstać i choć trochę pochodzić , ale nie wychodziło mi to. Serce nie dawało mi takiej możliwości.
"Dopóki nie zyskam więcej siły to będę tu gnić i nudzić się"
Podparłam się poręczy i zrobiłam krok w przód , chociaż serce mnie bolało , szłam dalej stawiając niepewnie swoje stopy po twardej i zimnej podłodze.
"Nie poddam się tak łatwo!"
Puściłam poręcz i zrobiłam następny krok. Zachwiałam się i prawie upadłam, ale podniosłam się i postawiłam następną stopę w przód. Gdy upewniłam się, że stoję twardo na gruncie, ruszyłam ku drzwiom, by w końcu móc wyrwać się stąd. Niestety gdy byłam już przy nich, otworzyły się ukazując postać stojącą po drugiej stronie... Okazało się ,że to mój ojciec.
"No to nici z ucieczki"
-Night wracaj do łóżka! -powiedział stanowczo.
-Nie -odpowiedziałam.
-Mam cię przywiązać do łóżka? To, że już nauczyłaś utrzymywać się na nogach i chodzić nie znaczy, że wróciłaś do pełni zdrowia! Twoje serce jest uszkodzone ! Gdy dowiemy się czy nie zagraża to twojemu życiu... Nie opuścisz tego miejsca!!! -rzekł bardzo poważnie- Robię to dla twojego zdrowia -podszedł do mnie i pocałował w czoło-Wracaj do łóżka.
-Robię to bardzo niechętnie- mruknęłam i skierowałam się w stronę łóżka-Niech lepiej szybciej pracują twoi ludzie inaczej sama się tym zajmę-dodałam już będąc pod pierzyną.
-Jeśli chcesz mogę ci przynieść wszystko co oni zrobili -zaproponował.
-Jeśli to zabiję nudę to chętnie.
~~~~~~~~~~~~~~
Czego dowie się bohaterka?
Czy jej serce przetrwa?
Co wydarzy się później?
(W nawiasach to myśli bohaterki)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro