6
wstałam o 8 ogarnełam sie w ciuchy które dała mi Sylwia zrobiłam nam śnadanie zjedliśmy pogadaliśmy lepiej sie poznaliśmy i o 13 Sylwia odwiozła mnie do domu gdy miałam wychodzić z jej auta założyłam kaptur spojrzałam na dom Sikorskich w oknie byli bracia
-są tam - powiedziałam na głos
-lepiej sie streszczaj znają moje auto i zapewnie za 10 minut tu bedą -zasmiała sie a ja z strachem popatrzałam w okno nie było ich
-Pa Sylwia dzieki za nocleg jak coś to pisz - wyszłam z jej auta z prędkością światła a ona wybuchła śmiechem gdy wychodziłam wpadłam na kogoś lekko popatrzałam do góry bo niska jestem xd to był Artur wyminełm go i wbiegłam do domu
-cholera jasna jeszcze troche a by mnie zauwarzył - powiedziałam zdyszana i spojrzałam przez wizjer czy są tam i są gadają z Sylwią
ona napewno im nie powie ze to ja ...
znaczy Jeremi wie i boje sie ze powie Arturowi
Do:Sylwia Lipka
prosze cie nie mow im kogo odwoziłaś
Sylwia Lipka
powiedziałam tylko ze przyjaciółke do domu odwoziłam Jeremi zaczął kaszleć a ja wybuchłam śmiechem szczególnie wtedy gdy wpadłaś na Artura a on się uśmiechnął
Ja
C H O L E R A
Sylwia Lipka
wyluzuj nie widział twojej twarzy bo sam powiedział ze wbiegłaś do domu jak burza i nie zdążył ci się przyjrzeć
Perspektywa Artura
Z Jeremim zauważyliśmy auto Lipki poszliśmy na dół wyszliśmy z domu i jakaś dziewczyna na mnie wpadła nie zauważyłem jak wyglądała bo wbiegła do domu jak burza
Miała ładne perfumy...
Jeremi od 3 dni jest jakiś zmyślony cały czas patrzał się na drzwi naszych sąsiadów
-zakochałeś się czy co? - zapytałem z śmiechem
-co ja? Nie!
-kto to był Sylwia? - zapytałem
-moja przyjaciółka um śpieszyła się do domu - Jeremi zaczął kaszleć a Lipa wybuchła śmiechem
-ahaaaa- pożegnaliśmy się z Lipą i poszliśmy do domu
-Jeremi znasz tą naszą nową sąsiadke? - znów się zamyślił - Jeremi!
-um co? Tak tak taka stara znajoma nie ważne
-a temu co? - zapytała Kosia
-zakochał się- zaśmiałem się
-wcale że nie! - krzyknął
-w kim? - zapytała
- w naszej nowej sąsiadce
-uuu A co z Sylwią? - zignorowałem jej pytanie
.....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro