4#
Czas na serie jednego...wielkiego... komiksu!!
papyrus: (nuci sobie) Sans, malutki człowieku! Jak wam idzie?
Sans: świetnie, braciszku.Ma praktycznie parę opakowani.
Papyrus: jak na tym świecie można to uznać za opakowanie?!
Papyrus: ( coś tam papla o tym że sans jest leniwy xD)
Sans : nie martw się pap. Przenosznie tych rzeczy będzie bardzo ''Łatwe'' zaufaj mi.
Papyrus:( ewendualne wkurwinie xD)
Sans: więc dzieciaku zróbmy to nim jajka zastygną( wiem że nie tak ale nic do głowy mi nie wpadło)
Frisk: nod (XD)
sans: hmm... zobaczmy... od czego zacząć?
sans : co się stało dzieciaku?
sans: heh nieźle mały... zrobiłeś anioła z trocin... w sumie to jakby jesteś aniołem wszystkich potworów z podziemi
sans : Przepraszam, musimy to odebrać tak szybko, ale wiesz, że nie mogę zawieść mojego brata.
*poof
to na tyle na dzisiaj ^.^ papatki moie kosteczki
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro