Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1. Nowi mieszkańcy

Ciepłe promienie słońca witały mieszkańców kolorowego domu. Jako pierwszy obudził się Rantaro, wstał i po cichu zaczął się ogarniać i przygotować dla wszystkich pożywne śniadanie. Zapach świeżo przygotowanego jedzenia obudził resztę domowników. Pierwszy zbiegł Kokichi mało. nie spadając ze schodów. Zaraz za nim schodził Korekiyo i jeszcze zaspany Saihara. Uśmiech gościł na ich twarzach jedząc pyszną jajecznicę z tostami.

- Byyyyło przepyszne, Rantaro do master chefa. - wykrzyknął Kokichi i wstał od stołu.

- hahaha, nie no aż taki dobry nie jestem. To tylko zwykłe śniadanie. - Zaśmiał się zielonowłosy.

- Co dzisiaj robimy, chłopaki? - Zapytał najwyższy z nich.

- Dzisiaj do nas przychodzą Komaeda i Hajime. Wiec nie będzie nudno. - Wszyscy się zaśmiali.

- Ej, a przypadkiem oni się nie mieli dzisiaj się do nasz wprowadzić? - Zapadła cisza. Domownicy polecieli jak szczała do pokoju przygotowywać go na nowych domowników.

Po półgodzinnym szybkim sprzątaniu, padli zmęczeni na kanapę w salonie. Ledwo usiedli a, dzwonek do drzwi zadzwonił.

-Ty idziesz. -Powiedzieli chórem. Biedny Saichara został wytypowany (przegrał w kamień, papier i nożyczki) do wpuszczenia "gości" tudzież nowych lokatorów.  Podszedł do drzwi wejściowych i je otworzył. Od razu został serdecznie przywitany przez cieszącego się jak małe dziecko Nagito.

- Uspokój się, debilu! -Dostał w łeb od Hajime. Weszli do wnętrza domu.

- Idźcie się najpierw rozpakować. Wasz pokój jest schodami w górę trzecie drzwi od prawej. - Para przytaknęła i ruszyła ku górze. Szybko odnaleźli pokój, było w nim naprawdę bardzo czysto. Chłopaki się postarali by wszystko było idealnie. Nagito od razu musiał sprawdzić miękkość ich nowego łózka, przecież musi być im wygodnie. (Wygoda przede wszystkim( ͡° ͜ʖ ͡°)) Hajime popatrzył na niego jak na idiotę, ale usiadł obok niego. Jego partner korzystając z tego przytulił go mocno i przysuwając ich twarze blisko siebie złączył ich usta w namiętnym pocałunku. Oderwali się od siebie, nitka śliny nadal łączyła ich usta.

- Musimy iść do reszty. -Hinata przerwał tą cudowną chwilę. Lekko niezadowolony białowłosy przytaknął i zeszli razem na dół.

- Jak się podoba pokój i ogólnie wasz nowy dom. -Spytał z grzeczności zielonowłosy.

- Pokój jest bardzo przytulny, dom tak samo. Znając was na pewno nie będziemy się nudzić. -Odpowiedział szatyn bez emocji.

- A, właśnie dzisiaj na obiad będzie grill. Mięso się już marynuje a, szaszłykami zajmę się ja. - Poinformował długowłosy brunet, który dotychczas siedział cicho zajęty czytaniem swojej książki. Kokichi się ucieszył i zaczął skakać po kanapie. Od razu został uspokojony przez swojego partnera solidnym ciosem palcami w żebra. Fioletowowłosy skulił się i pisnął z bólu.

- Dobra, to co powiecie na jakiś dobry film?- Wszyscy przytaknęli i zaczęła się kłótnia, o pilota i o to kto wybiera. Po jakże zaciekłej walce wygrał Kokichi. Wybrał jakiś horror. Bo to przecież idealny pretekst by poprzytulać się z Saiharą.

W trakcie trwania seansu było dobrze, jednak nie wszystko poszło zgodnie z jego planem. Przytulał go, ale niestety nie sam. Wyglądało to mniej więcej tak, Korekiyo przytulał Rantaro, Hajime był tulony przez Nagito, Saihara był przytulany przez Kokichiego, ale ten śmieć opiera się o ramie jego chłopaka. Oczywiście fioletowo włosy nie mógł tego tak zostawić i wpadł na idealny pomysł. Uśmiechnął się przebiegle. Wstał z kanapy przesunął lekko zaskoczonego Saiharę w stronę oparcia i usiadł mu na kolana. Jego żywe krzesło spaliło buraka, ale nie protestowało a, nawet objął go czule i oparł swoją głowę na jego. Fioletowooki był zadowolony z takiego obrotu sprawy.

Po filmie przyszedł czas na obiad. Wszyscy zabrali się za przygotowania.

- Kiyo, możesz mi pomóc z grillowaniem? - Spytał zielonowłosy z uśmiechem. Pytany przytaknął skinieniem głowy, po czym związał sobie włosy w kitkę i podciągnął rękawy swojej czarnej bluzy do góry, żeby ułatwić sobie obsługiwanie grilla. Czarnowłosy podszedł do swojego partnera i pocałował go w policzek przez swoją czarną maseczkę na twarzy. Policzki zielonookiego przybrały lekki odcień różu, a na ustach zawitał słodki uśmiech skierowany do sprawcy pojawiania się rumieńców na jego twarzy. W trakcie przygotowywania posiłku panowała miła atmosfera.

Po chwili wszystko było już gotowe do wspólnego obiadu. Grupka przyjaciół zasiadła do drewnianego stołu w ogrodzie. Każdy z nich cieszył się z pysznego jedzenia i swojego towarzystwa. Korekiyo karmił Rantaro kawałkiem zrobionego przez niego szaszłyka. Zielonowłosy na ten miły gest ze strony długowłosego rumienił się słodko. Kokichi denerwował Saiharę swoim przymilaniem się, a wręcz wchodzeniem na niego. Jednak i tak brunet po pewnym czasie się poddał. Poprawiając fioletowookiego tak by było mu wygodnie. Hajime jadł spokojnie, prowadząc interesującą rozmowę o dziwnych forach społecznościowych z Saiharą i Kiyo. Nagito patrzył na wszystkich z miłym uśmiechem, ciesząc się chwilą. Bez skrępowania położył swoją dłoń na odpowiedniku szatyna i splótł ich palce razem, dołączając do rozmowy. Hinata na ten gest lekko się wzdrygnął. Chciał zabrać rękę, ale Komaeda mu na to nie pozwolił i tylko zacisnął mocniej uścisk. Chłopak tylko westchnął i powrócił do konwersacji.

Po wspólnie spędzonym obiedzie parki rozeszły się po całym domu. Mimo wszystko ich miejsce zamieszkania jest duże i dosyć ładnie umeblowane. Sypialnie są urządzone przytulnie, każdy miał w sobie cząstkę właścicieli danego pokoju. Nawet nowi mieszkańcy już mają charakterystyczne dla nich rzeczy w swoich czterech ścianach.

Zbliżał się wieczór, co znaczyło dla mieszkańców wspólną kolacje. Pan tego domu postanowił że zacznie przygotowywać dla wszystkich kolorowe kanapki. Przeciągnął się sprzed komputera i zamykając wcześniej otwarte przez niego strony internetowe, wstał i ruszył w stronę sporej kuchni. Wyciągając wszystkie potrzebne mu składniki, zaczął przyozdabiać kanapki kolorowymi warzywami, szynką i innymi dobrami z lodówki.

W trakcie tworzenia dział sztuki z jedzenia, przyszedł długowłosy brunet całując Rantaro w policzek i pomagając mu w układaniu kwiatków z warzyw na kromkach chleba posmarowanych masłem.

- Wszystko już gotowe, wystarczy zawołać resztę. Pójdę po nich, a ty postaw talerz na stole w jadalni. - Kiyo tylko przytaknął głową i ruszył wykonać polecenie swojego partnera. Zielonooki stanął przed schodami i krzyknął.

- Kolacja na stole! - stał i czekał aż wszyscy zejdą, żeby mogli spędzić kolejny wspólny posiłek.

Chwile później mieszkańcy kolorowego domku, wspólnie jedli smaczne kanapki. Rozmawiając przy tym o najnowszych wydarzeniach ze świata. Ich grupka była tak różna, ale jednocześnie dobrze zgrana. Mieli nadzieje że w szóstkę będzie im się jeszcze lepiej mieszkać niż przedtem.

Słońce już dawno zaszło za horyzontem, a pary zaczęły szykować się do spania. Po lekkiej bitwie o łazienkę i odpędzanie Nagito i Kokichiego przed wejściem do niej gdy ich partnerzy brali prysznic. Rantoro uśmiechnął się do siebie i spoczął na łóżku obok Kiyo, który odrazy przysunął go bliżej siebie. Przytulił go po czym oboje zasnęli. Reszta zrobiła podobnie odlatując do krainy słodkich snów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro