Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część XXVII

*Error*

Lekcje były nawet ciekawe. Eliksiry. Dokładniej to eliksiry miłości itd.
Inky troszku na nich przysypiał oparty o moje ramie. Kiedy Snape się na odwracał budziłem Inky'ego w ekspresowym tempie. Szczypałem go w ramie XD
Po lekcjach poszliśmy z Inky'm na stołówkę coś zjeść. Reaper'a i Fresha nie widzieliśmy od momentu tamtej feralnej nocy...na samą myśl o niej zrobiłem się cytrynowy na twarzy.
-Wszystko okej Ełłoł? Jakiś cytrynowy jesteś na twarzy.
-Nie nie. Jest okej.
-Za dużo LEMONÓW?-
Wszyscy na stołówce obrzucili się w naszą stronę.
-IÑK!!!¡¡¡!!!¡!
-XD
Zirytowany podnosłem tego chudzielca i wyrzuciłem w krzaki za oknem.
-...Nie tak mocno~-
...zgadnijcie kto się ZNOWU obrócił w naszą stronę...TAK CAŁA SALA!
-INK! RYJ
-Cichaj tam Linkiewicz 2.0
-Ink Godlewska...ciekawe XD
-FIGHT FIGHT FIGHT!!!-krzyczeli wszyscy się darli.
-CIIIIISZAAAAAA!!-nawalał dyro.-...Errorze...wyciągnij kolegę z krzaków.
-Ale tu jest wygodnieeee!-narzekał Inky.
-TO LEŻ TAM!!!
-x3
-Ważniejszą sprawą jest to...że Dream i NightMare zniknęli.
-Wut-nie za bardzo czaiłem bazę.
-Dyrku, Night to pewnie siedzi w SS!-krzyknął Inky.
-Gdzie?-nie rozumiał dyro.
-Cichaj Ink!-nie chciałem żeby ktokolwiek to zrozumiał.
-W Sex Shop'e! Szuka prezentu dla swojej dziewczyny.-odparł jak gdyby nigdy nic.
-...dobrze, a wiesz gdzie Dream?
-IN ASS MOTHER FUKER!!-krzyknął Ink na co cała sala w śmiech.
-?-nie rozumiał Dumbledore.
-U babci?-rzekł Inkacz na co wszyscy co znali angielski wybuchli śmiechem.
-Dobrze, NightMare, jeszcze z rozumiem, że tydzień bo "prezent"...ale Dream?
-No to nie wiem...BERRY!!! CHOĆ TU~-
Berry zestresowany uciekł w przeciwnym kierunku.
-Wiedziałem!-krzyknął Ink.-WRACAJ!-Inky pobiegł za Berrym. Ja zaraz za nim. Biegłem za Inkym, aż za zakręt. Ale za nim już go nie było.
-Ink? Inky!? INKY!¿

***************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro