Część VI
*Error*
Obudziłem się o około 6.00.
Reaper grał w CS...znowu.
Spojrzałem w stronę Ink'a.
Spał jak zabity. Przydało by się go obudzić. Pociągnąłem go za nadgarstek, nie obudził się tylko czarna wstęga mu się zsunęła z niego. Widocznie za słabo zawiązał. Chciałem go spróbować obudzić jeszcze raz, ale moją uwagę zwróciła jedna rzecz...lub jej nadmiar. Zderowiętowany położyłem jego rękę na kołdrę i położyłem obok wstęgę.
-Nie budzisz Inkacz'a?-spytał Reaper.
-Nie, nie...niech se jeszcze pośpi...czy ty grałeś całą noc?
-...może?
-Raper...jak ty niby pujdziesz na zajęcia? A raczej na wybieranie domu, różdżki itd.
-Nieeeewieeeem!-walną twarzą w klawiaturę i usną.
-...Ink?-
Lekko przy tworzył oczodół.
-...hm?-wtem zoriętował się że jego opaska nie jest na ręce. Szybko ją zawiązał po czym spojrzał na mnie.
-...czemu nie mówisz do mnie po ksywce?
-Jakoś zapomninam...to nie problem?
-Nie! Nie! Żaden. Co z Raper'em?
-Maraton CS...tylko o 60% dłuższy od naszego z Anime.
-Oh, przerąbane po całości...idziemy?
-Tak, zaciągnijmy po drodze Raper'a po jakiś tam patyk?
-...to się nazywa różczką.
-Nieważne...idziemy?
-Jasne ^^-
Ubraliśmy się i zrobiłem portal do Londynu...a raczej jego drugiej strony. Poszliśmy do miejsca gdzie je robią ciągnąc Reaper'a za sobą.
-Witam, w czym mogę pomóc?
-Chcielibyśmy dostać różdżki.-powiedział energicznie Ink.
-Robię najlepsze w okolicy, może i na świecie. Który pierwszy?
-Może ja?-pomyślałem na głos.
-Dobrze.
Poszedł za zaplecze, ale dalej widzieliśmy co robi.
Sięgną po kilka podłużnych pudełek. Otworzył jedno i mi podał. Wziąłem jasno-brązową różdżkę do ręki.
-No machnij.
Machnąłem nią i rozpiedoliłem wazon.
-Ups...
-A spróbuj tą.-powiedział ignorując zajście.
Zrobiłem to samo co wtedy.
Wywróciłem Ink'a.
-Ink! Nic ci nie jest?
Podbiegłem do niego.
-N-Nic.
Sprzedawca sięgną po czarną jak smoła różdżkę.
-Nie...a może jednak?-mamrotał pod nosem poczym podszedł do mnie.
Gdy ją tylko dotknąłem poczułem przypływ mocy, lekko się zwiesiłem.
*Ink*
No i się nam Error'ek zwiesił. Przeszła po nim czarno-czerwona łuna mocy.
-Dziwne, bardzo dziwne.-
W tym momencie Error się nam odwiesił.
-?
-Taka żadka różdżka i wybrała ciebie.
-Dlaczego rzadka?-spytał Ink.
-Może z gówna bo rzadka.-szepnąłem do Ink'a.
-XD
-W środku jest łuska
czarno-ognistego smoka.
-Łaał.-zaskoczył mnie tym faktem.
-Ta różdżka wybrała właśnie pana...to może teraz ty?
-...jesteśy w tym samym wieku...
-Oh, przepraszam pana.
-Nic się nie stało, okej.-
*Error*
Było tak samo jak ze mną. Tylko że Ink zrobił więcej szkód...plus Reaper latał po pokoju jak szmata.
Zrezygnowany sprzedawca żucił mu białą różdżkę. Przeszła go bialo-złota fala. Mnie też na pewno jakaś przeszła, ale jakiego koloru ona była?
-Wow, śliczna!
-Ma w środku łuskę
biało-złotej smoczycy elektrycznej. Te dwa smoki oddały swoje łuski w tym samym czasie.
-Jeszcze dla kolegi jakaś.
Znudzony żucił mu drewnianą lekko czerwoną. Już nic nie sparawdzał, ale łunę było jakąś widać,
czerwono-pomarańczową. Idźcie już, chyba że chcecie wyrządzić więcej szkód •-•
-Nie. Dowidzienia.-odrzek Ink szybko i wyszedł, Reaper dalej spał.
*Ink*
Error otworzył portal i przeszliśmy do szkoły, Reaper'a to ciągnęliśmy na ceremonię, mimo iż na miejscu do wiedzieliśmy się, że możemy go zostawić tam gdzie był bo wystarczą zazwyczaj dwie osoby. Okej. Zasiedliśmy na miejscach, do sali wszedł dyrektor Albus Dumbledore.
-Witam was w naszej szkole magii. Chcę od razu was powiadomić, że wejście do zakazanego lasu ,jak sama nazwa wskazuje, jest zabronione. Tak samo wejście na trzecie piętro. Więc zacznijmy od przydzielenia pokoi. Więc grupa NightMare'a.
NightMare podejdź wraz z pierwszą wylowlsowaną osobą jeśli będzie taka potrzeba.
Podeszł.
Wysoka baba położyła Tiarę Przydziału na jego czachę.
-...RavenClaw!
Uczniowie z tego domu cieszyli się jak debile.
Tym razem Tiara Przydziału nie miała problemu z wyborem, więc druga osoba nie była potrzebna.
-Cross.-
Podszedł.
-HufflePuff!
Po kilku innych przydziałach przyszła pora na naszą grupę.
Podeszłem i nałożono mi na głowę tą Tiarę.
-Hmm...myślę między Gryffindor, a Slytherin...
*Error*
Zdziwiłem się, Ink w połowie pasuje do Slytherinu? Przecież to nie jest miejsce dla niego.
Gdyż wybur jest nie jasny
Wiele o nim czytałem w gazetach, poproszono mnie też.
-Gryffindor! Gdyż Gryffindor 2, Slytherin 1.-
Ulga na duszy, dałnów z tamtąd nie chce widzieć, oraz to miejsce mogłoby Ink'a wciągnąć w złe towarzystwo. Będę musiał porozmawiać Ink'iem, może być tak że coś jest nie tak z nim.
***************************
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro