Rozdział 7 "Nowy świadek"
Kilka sekund później...
Jakub Milczek wraz ze swoją partnerką Karoliną Bęk po wyjściu z gabinetu skierował się w kierunku funkcjonariuszy, którzy rozmawiali wcześniej w gabinecie pani Alix. Stali obok naprzeciwko drzwi. Byli oni policjantami również zasłużonymi z wysokimi stopniami oficerskimi. Podeszli do nich.
- Cześć- rzekł Wojtek po francusku- jestem Wojtek, tłumacz językowy. A to podkomisarz Karolina Bęk i starszy aspirant Jakub Milczek.
Podawali sobie nawzajem ręce między Alyą, a Ninem.
- Cześć- odrzekł po luzacku Nino do nich- nazywam się Nino Lahiffe, a to moja partnerka z patrolu Alya Cesaire.
- My się już znamy- odpowiedział Kuba- poznaliśmy się w gabinecie pani Alix Kubdel.
- Rozumiem- powiedział Nino- słyszałem, że będziecie z nami rozwiązywać tajemnicze śledztwo.
- Zgadza się- powiedziała Karolina- chcemy wam pomóc, bo widać, że sprawca próbuje się z nami bawić. Proszę, wytłumaczcie, co tutaj się dzieje?
Policjanci z Paryża zrobiły poważną minę. Wiedzieli, że ten temat to nie żarty. Wreszcie dziewczyna przerwała milczenie.
- Posłuchajcie- szepnęła- ta sprawa jest jakaś dziwna....
- Czemu?- zapytali wszyscy policjanci z Polski.
- W ciągu niecałej doby doszło do pobić dwóch dziewczyn z naszej szkoły Aurory i Mireille. Najpierw została pobita Mireille, ktoś uderzył ją w tył głowy i co najciekawsze ukradł tylko kolczyki. Na początku podejrzewaliśmy drugą z ofiar, Aurore, gdyż kiedyś była o nią zazdrosna, z powodu zwycięstwa w jakimś turnieju telewizyjnym, jednak się myliliśmy. Wczoraj około 14:30 znaleźliśmy nią nieprzytomną na podłodze z raną na głowie. Schemat dokładnie taki sam, ktoś uderzył ją w głowę i ukradł kolczyki.
- Nie macie żadnych kamer z monitoringu?- zapytała Karolina.
- Mamy. Tyle że sprawca był na tyle sprytny, że jedną dziewczynę zaatakował, gdzie nie było kamery, a drugą w bardzo ciemnym miejscu, tak, że monitoring nie wychwycił jego twarzy. Jesteśmy bezradni...- zakończyła żałośnie Alya. - Boimy się, że atak znowu się powtórzy i chcemy temu zapobiec!!!
- Dlatego jesteśmy, żeby tu pomóc- powiedzieli policjanci- co możemy zrobić?
- Przesłuchajcie jeszcze raz klasę, do której chodziły ofiary. Być może coś jeszcze łączy te dziewczyny, a powiązania mogą nam bardzo pomóc. Spróbujcie....
- Dobrze- odrzekł Kuba- może jest coś, co przegapiliśmy. A zatem do roboty!!!
- Chwileczkę- zaprotestował Wojtek- a co ja mam robić?
- Ty pójdziesz do gabinetu tutaj- wskazała palcem policjantka- poznasz się z naszym dyżurnym. Dobrze?
- Może być- powiedział zniechęcony.
- Odprowadzimy cię- powiedzieli Nino i Alya i po kilku chwilach odeszli wraz z Wojtkiem.
- Kuba musimy zrobić szybką naradę.
Kuba podszedł do niej.
- Posłuchaj. Sprawa rzeczywiście jest dziwna. Jakiś facet atakuje dziewczyny tylko po to, żeby ukraść im kolczyki. Mnie coś tu nie pasuje- odrzekła- albo mamy do czynienia z maniakiem biżuterii, albo jakimś chuliganem.
- Mi też się nie wydaję, aby sprawca atakował tylko dla kolczyków- powiedział.
- Co z tym zrobimy?- zapytała dziewczyna.
- To, co nam Alya i Nino kazali. Przesłuchajmy jeszcze raz ponownie klasę.
- To chodźmy- odpowiedziała Karolina- Alix wysłała mi właśnie niedawno nr klasy, gdzie obecnie zajęcia będą mieć klasa Aurory. To sala nr 36. Ruszajmy!
Zaczęli iść korytarzem. Mijali salę 33,34 i 35, ale nie mogli znaleźć sali 36. Szukali jej po całym piętrze, ale nigdzie jej nie było. Wkrótce spotkali grupkę młodzieży, gdy spożywali drugie śniadanie. Podeszli do nich.
- Ej- zapytał się wolno i wyraźnie Kuba- czy wiecie, gdzie jest sala nr 36? Szukamy jejpo całym piętrze, ale nigdzie nie możemy jej znaleźć.
- To jest zaskakująca sprawa- wybuchnęli śmiechem młodzież- ale sala nr 36 jest na kolejnym piętrze, tuż za schodami. Dziwny układ tej szkoły.
- Dziękuje wam za pomoc- odrzekł Kuba.
Zaraz ruszyli w kierunku metalowych schodów. Pięli się stopniowo w górę, słychać było ich tuczenie i uderzenia metalu. Wreszcie dotarli na kolejne piętro, na którym miała znajdować się sala nr 36. Bez wielkich wahań zapukali w drzwi i weszli do środka. Zobaczyli pana Damoclesa, który prowadził z uczniami zajęcia wychowawcze.
- Dzień dobry, panie dyrektorze- grzecznie przywitali się policjanci.
- Dzień dobry. O co chodzi?
- Przyszliśmy tutaj na polecenie Alix Kubdel jako tymczasowi policjanci szkolni w tej placówce. Chodzi nam o sprawę tajemniczych pobić waszych rówieśników z klasy Aurory i Mireille. Wiecie może, czy dziewczyny łączyło coś jeszcze? Prócz tej rywalizacji w konkursie telewizyjnym?
Nikt nie odpowiedział.
- Posłuchajcie- rzekł Kuba- obie wasze koleżanki z klasy, są w poważnym stanie, grozą im duże problemy zdrowotne z powodu bardzo poważnego urazu głowy. Jeżeli coś wiecie, coś, co może pomóc nam dopaść sprawcę, to bardzo proszę, przekażcie nam te informacje.
Przez długą chwilę panowała cisza w klasie, aż w końcu stanęła pewna nastolatka z pierwszej ławki. Była ona niezbyt wysoka, brunetka z zielonymi oczami, szczupła.
- Jak się nazywasz?- zapytała Karolina.
- Nazywam się Emma -odpowiedziała nastolatka- jest pewna sprawa, ale nie chcę o niej mówić na forum klasowym.... Obie dziewczyny prosiły mnie, abym nie zdradzała ich sekretu. Jako że sprawa jest poważna, chcę coś wam powiedzieć, może to naprowadzi was na dobry trop.
- Panie dyrektorze- powiedział Kuba- czy możemy zwolnić tę dziewczynę z lekcji na dwadzieścia minut?
- Jeżeli sprawa stanowi poważną wagę- powiedział- to nie będę wam robić problemów. Mnie też zależy, aby sprawcę złapać. Nie mogę pozwolić na taki bandytyzm!!!
Policjanci podziękowali dyrektorowi i wraz z Emmą opuścili salę nr 36.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro