Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2 "Pierwsza ofiara"

Paryż godz. 17:15

Pewna dziewczyna o imieniu Mireille wychodziła ze szkoły w godzinach popołudniowych Nadchodziła zima, więc było już dosyć ciemno. Zakończyła właśnie zajęcia z Panią Mendeleiev, profesorką od chemii i musiała zmierzyć się ze sporą pracą zadaną przez nią w domu. Chciała szybko się znaleźć w swoim własnym pokoiczku, położyć się i usnąć. To było jej wielkie marzenia, jednak nie miała złudzeń, że tak się wydarzy. Zeszła z klatki schodowej prowadzącej na 1 piętro i ruszyła w kierunku drzwi wyjściowych. Nie wiedziała, że ktoś obserwuje ją za rogu. Kiedy dziewczyna odeszła, tajemnicza postać ruszyła za nią. Po chwili nastolatka doszła do drzwi. Niestety, kamer tu nie było, gdyż szkoła nie posiadała wielkich dofinansowań z ratusza miasta, a każdy program tzw. Budżetu Obywatelskiego przegrywała i nie miała zbyt wielu funduszy w kieszeni. Mireille już miała chwycić klamkę, ale nagle ktoś bardzo mocną uderzył ją w głowę metalowym łomem. Dziewczyna upadła na podłogę i straciła przytomność.

Mężczyzna, który uderzył dziewczynę, podszedł do niej i powoli zdjął kolczyki z jej uszu. Były bardzo podobne do tych, których poszukiwał, jednak nie mógł zbyt długo przesiadywać. Po chwili jakby gdyby nic, otworzył drzwi na zewnątrz i uciekł.

Po pewnej godzinie inna grupka dziewcząt ze starszych klas skończyła również zajęcia dodatkowe. Razem w śmiechach cieszyli się, gdyż pani Bustier nie zadała im żadnych prac domowych. Część dziewcząt poszły do toalety, a jedna z nich została. Kiedy chciała wyjść na zewnątrz, ochłonąć częściowo z ulatujących ją emocji, zobaczyła leżącą na podłodze dziewczynę. Krzyknęła przeraźliwie tak, że po chwili cała grupka zeszła się w jedną miejsce.

- Pomocy!!! Pomocy!!!!- piszczała.

- Co się stało?

- Nie wiem- Ja chciałam poczekać na was na zewnątrz, ale zobaczyłam Mireille. Proszę, wezwijcie karetkę i policję! Szybko! Zaraz rozpocznę resuscytację. Ty Aline poleć szybko do biura szkolnej policji.- powiedziała Adrienne, jedna ze starszych uczennic- szybko!!! Natomiast ty przynieś mi apteczkę pierwszej pomocy! Wisi ona na ścianie, koło boiska do szermierki. Trzeba to krwawienie zatamować.

Aline szybko poleciała schodami do góry, a druga z nich podała Adrienne niezbędne zielone pudełko. Nastolatka je otworzyła i wyjęła opatrunek uciskowy. Podniosła lekko głowę dziewczyny do góry i dookoła jej rany zaczęła mocno uciskać, żeby krew nie tryskała. Następnie przystąpiła do sprawdzania oddechu.

Tymczasem na 2 piętrze Alya Césaire i Nino Lahiffe pilnowali porządku na górze, gdyż często uczniowie, którzy kończyli zajęcia, z euforii zostawiali dużo śmieci. Musieli oni dopilnować porządku. Nagle podbiegła do nich uczennica Aline z 3D.

- Pomocy!!

-Co się stało?-zapytali się jednocześnie szkolni policjanci.

- Szybko, Mireille została pobita! Natychmiast was potrzebujemy!!!

- Gdzie to się stało?

-Na dole, przy wyjściu głównym ze szkoły. Wezwaliśmy karetkę i policję. Pośpieszcie się!

Oni bez zwolnienia pobiegli na dół po schodach. Zobaczyli Adrienne, która udzielała Mireille już pierwszej pomocy.

- Odsuńcie się!-rozkazała Alya.

Podeszła do pobitej dziewczyny i rozpoczęła od sprawdzenia czynności życiowych. Tymczasem Nino wziął na bok grupkę dziewczyn i rozpoczął rozeznanie sprawy.

-Jak to tego doszło?

- Nie wiemy- odpowiedziała Adrienne- skończyłyśmy zajęcia z panią Bustier i mieliśmy już wychodzić z budynku. Zobaczyliśmy tą dziewczynę jak leżała ziemi i jak krew się lała. Dlatego poprosiłam Aline, aby po was pobiegła i zadzwoniliśmy po karetkę i policję.

- Rozumiem- odrzekł szkolny stróż prawa- teraz się odsuńcie.

Policjantka skupiała się coraz bardziej na Mireille, gdyż tętno i oddech słabły. Prowadziła ciągle masaż serca i sztuczne oddychanie. Po chwili było słychać sygnał karetki pogotowia i policji. Lekarze pogotowia wyjęli łóżko z karetki i wraz ze sprzętem medycznym ruszyli do budynku.

Podeszli do dziewczyny i rozpoczęli badania kontrolne. Każdy patrzył w ich kierunku ze smutnymi minami, lecz wkrótce miało się to zmienić. Lekarze stwierdzili, że dziewczyna ma poważne rany głowy, a to stawiało ją w bardzo poważnym stanie. Nie mogło się to obyć bez szpitala. Kiedy ją jednak przewozili na noszach, jej stan na tyle się pogorszył, że w karetce podłączyli ją do aparatury podtrzymującej życie i bezzwłocznie pojechali na sygnałach przez rozświetlony latarniami Paryż.

Zaraz po karetce z samochodu wysiadł pan Roger, ojciec Sabriny, jednej z uczennic tej szkoły wraz z technikami policyjnymi.

- Witam panie Roger- powiedziała Alya do policjanta.

- Witam. Mogłabyś, wytłumaczyć co tu się stało?

- Nie wiem. Dostaliśmy zgłoszenie od tej grupki młodzieży -dziewczyna wskazała na Adrienne- przesłuchaliśmy ich. Mówią, że nie wiedzą, kto pobił dziewczynę. Zauważyliśmy też, że nie ma kolczyków na uszach.

- Podejrzewacie motyw rabunkowy?

- Tak. Ofiara nie jest zbyt majętna oraz nie miała przy sobie nic.

- Zobaczcie- odrzekł technik policyjny- nie ma śladów walki. Oznacza to, że dziewczyna została zaatakowana od tyłu.

- Uważasz, że ktoś zaczaił się na tę dziewczynę i zaatakował jakimś tępym przedmiotem?

- Wszystko na to wskazuje. Trzeba poczekać na oficjalne wyniki badań ze szpitala. Póki ich nie ma, mogło się wszystko wydarzyć.

- Dobrze- odpowiedział Roger- rozumiem.

- A wy- kontynuował, wskazując na Alyę i Nino- jutro przeprowadźcie rozpoznanie w klasie Mireille. Przesłuchajcie całą klasę, może Mireille komuś się zwierzała i miała jakichś wrogów.

- OK. Wykonamy pana polecenie- odpowiedział Nino- Jutro niezwłocznie się tym zajmiemy.

- Zgadzam się- wtrąciła się Alya- spróbujcie coś ustalić.

- Ok. Powodzenia- odrzekł Roger- my jeszcze zostaniemy tutaj z technikami policyjnymi i będziemy badać i zdejmować wszystkie możliwe odciski palców.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro