Rozdział 13 "Przełom"
Kilka minut później...
Policjanci Kuba Milczek i Karolina Bęk podjechali pod szpital Hotel Dieu, gdzie wybudzono tę dziewczynę, na rowerach. Bez wielkich wahań, odstawili rower w wyznaczonym do tego miejscu i weszli do środka.
- Dzień dobry- powiedział Kuba po francusku.
- Dzień dobry- odrzekła pielęgniarka.
- Starszy aspirant Jakub Milczek, to moja partnerka podkomisarz Karolina Bęk. Jesteśmy tutaj, gdyż słyszeliśmy, że ze śpiączki wybudziła się jedna z ofiar, Mireille. To prawda?
- Zgadza się, na razie stan jest u niej stabilny.
- Czy możemy z nią porozmawiać?
- Tak, tylko niedługo. Dziewczyna jest w szoku po pobiciu. Znajduje się w sali nr 24.
- Dobrze dziękujemy- odpowiedziała Karolina.
Ruszyli szpitalnym korytarzem. Minęli inne sale, które były przepełnione ludźmi, aż w końcu dotarli do sali nr 24 i weszli do środka. Zobaczyli wielkie pomieszczenie wypełnione młodzieżą w wieku od 16 do 17 lat. Dotarli do dziewczyny, która była podpięta do kroplówki. Karolina, jako że powszechnie wiadomo, dziewczyna łatwiej dogada się dziewczyną, chciała z nią rozmawiać, z kolei Kuba pilnował wejścia do sali.
- Witaj- powiedziała policjantka do dziewczyny.
Jednak ona nie odpowiedziała. W jej oczach malował się strach.
- Posłuchaj mnie- rzekła Bęk- musisz mi powiedzieć. Wiesz, kto to zrobił?
Mireille pokiwała głową, że nie. Dalej leżała wystraszona na łóżku. Po chwili dodała Karolina:
- Powiedz mi, czy wiesz, od kogo dostajesz te złowrogie wiadomości?
Dziewczyna popatrzyła chwilę na zdjęcia i pokiwała głową, że tak.
- Myślisz, że ta osoba mogła ci to zrobić?
Dziewczyna jednym przytaknięciem potwierdziła.
- Powiedz nam, kto tobie grozi i prześladuje?
Dziewczyna przez długi czas nie odpowiadała.
- Nic tobie nie grozi- zapewniała ofiarę policjantka- Damy ci policyjną ochronę wraz z Aurore, która też tak została pobita. Tylko musisz nam powiedzieć, co się stało.
Po chwili ponownego milczenia dziewczyna wreszcie odpowiedziała:
- Wpadłyśmy w ogromne kłopoty, jesteśmy szantażowani, szykanowani, obrażani, tylko przez to, że popełniłyśmy błąd.
- Co się stało?- zapytała przejęta policjantka.
- Kiedyś wraz z moją przyjaciółką pożyczyłyśmy pieniądze od naszego przewodniczącego klasy. Było tego 20 dolarów. Miałyśmy tydzień na spłacenie długu. Niestety nie było nas stać na oddanie pieniędzy. Wtedy zaczął nam grozić. Wysyłał z różnego numeru telefonu pogróżki, blokowałyśmy i kasowałyśmy wiadomości. Chciałyśmy, żeby dał na spokój. Chciałyśmy spłacić mu pod koniec tego miesiąca. Myślałam wraz z Aurore, że jesteśmy już bezpieczne. Ale....
- Jak nazywa się ta osoba?- zapytał Kuba.
- Nazywa się Armand Le Bon.
- Spokojnie- odrzekła Karolina- jesteś bezpieczna. Kuba dzwoń natychmiast na policję!
Jednak zanim zdołał to zrobić, do sali wbiegł przejęty Bruno. Natychmiast podbiegł do łóżka Mireille, przykucnął i powiedział:
- Byłem strasznym idiotą, że nie chciałem się z tobą kontaktować.
- A ja byłam straszną idiotką, że uwierzyłam w te spreparowane zdjęcia i moją byłą przyjaciółkę. Szukałam cię wszędzie, zawsze ode mnie uciekałeś- rozpłakała się.
- Przepraszam cię za wszystko- odpowiedział Bruno- chcę, abyś została moją dziewczyną dalej!!!
- Naprawdę? Wybaczasz mi moją naiwność?
- Tak. Bardzo cię kocham i to się nie zmieni.
Chwycił ją za rękę.
Policjanci z boku z miłym uśmiechem spoglądali na tę scenę, jednak szybko musieli wrócić do sprawy. Kuba wyjął telefon i wykręcił numer na KMP w Paryżu.
- Proszę- powiedział Bruno do Karoliny- dopadnijcie tego dupka, który jej to zrobił.
- Właśnie już mamy podejrzanego i zaraz go zatrzymamy.
- Halo!- rzekł Jakub Milczek do dyżurnego w słuchawce.
- Dzień dobry.
- Potrzebujemy natychmiast rozmawiać z panem Rogerem, natychmiast!
- Dobrze, już go wołam.
Po chwili pod słuchawkę przyszedł pan Roger.
- Kto rozmawia?- zapytał.
- To ja Kuba. Rozmawialiśmy z pierwszą ofiarą pobicia i udało nam się ustalić, kto pobił zarówno Mireille, jak i Aurore. Jest to przewodniczący ich klasy niejaki Armand Le Bon, który je szantażował za to, że nie zwrócili wszystkich pieniędzy w terminie. Chciał się na nich zemścić.
- Przyjąłem- odrzekł pan Roger. Szykujemy blokadę.
- Przyślijcie kogoś do pilnowania zarówno Mireille, jak i Aurory- powiedział Kuba.
- Zrozumiałem. Już jedziemy na miejsce. Skontaktuje się z Alix Kubdel i przekaże wasze ustalenia.
- Zrozumiałem. Natychmiast jedziemy go zatrzymać. Zadzwonię do Alyi, żeby sprawdziła, o której godzinie kończy zajęcia.
- Do widzenia!
- Do widzenia!- odrzekł Kuba i odłożył słuchawkę.
Wybiegli z pomieszczenia. Tymczasem weszli lekarze i zmienili kroplówkę Mireille. Policjantki, gdy tylko wybiegli, wsiedli na rowery. Kuba skontaktował się z Alyą.
- Halo!
- Halo- odrzekła dziewczyna.
- Miejcie na oku chłopaka o imieniu Armand Le Bon, on wysyłał groźby. Pani komendant już o tym wie.
- Potwierdzam.
- Spróbujcie go zatrzymać. Jeżeli spróbuje uciec, jest blokada ulic dookoła szkoły. Nie wymknie się. Postarajcie się go zatrzymać.
- Przyjęłam- odpowiedziała policjantka i się rozłączyła.
***
5 minut później....
Nino i Alya śledzili Armanda Le Bona, który skończył już zajęcia szkolne i wychodził. Policjanci krzyknęli, żeby mężczyzna się zatrzymał, jednak przyśpieszył i rzucił się do ucieczki. Alya ogłosiła to w krótkofalówce.
- Do Kuby i Karoliny. Armand Le Bon ucieka, powtarzam, przestępca ucieka!
- Idziemy go zatrzymać- odrzekł Kuba- gonimy go.
- Stój policja!- krzyknęła Karolina.
Armand Le Bon skręcił gwałtownie. Dotarł do ulicy i zaczął uciekać. Niespodziewanie za rogu wyjechał radiowóz na sygnałach.
- Stój policja- wrzasnął pan Roger, wymierzając broń w kierunku bandyty. Na ziemię.
Armand Le Bon położył się na ziemi, ręce trzymał prosto. Pan Roger do niego podszedł.
- Ubezpieczajcie!- krzyknął do Kuby i Karoliny.
Natychmiast oni wyjęli broń i wymierzyli do napastnika. Pan Roger skuł w kajdanki podejrzanego mężczyznę i zaprowadził skutego do pokoju przesłuchań.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro