Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1 "Wielkie wyróżnienie"

Nowy Sącz godz.14:45

- Stój Policja!!!- wrzasnął Kuba.

Od kilku minut trwał pościg za pewnym szkolnym chuliganem, który napadł na słabszego kolegę z klasy. Ukradł mu pieniądze, które chciał wydać na papierosy. Pomimo że Jakub Milczek był mocno wysportowany, przestępca utrzymywał większą odległość.

- Zatrzymaj się!- powtórzył.

Nic to nie dało, a chłopak dalej przemierzał z prędkością maratończyka korytarz. Kilka razy przepchnął inne tłumy młodzieży, które korzystały z automatu. Na jedną dziewczynę wylał przypadkiem gorącą kawę.

- Hej uważaj!!!- zaprotestowała.

Nastolatek po prostu ją zlekceważył i dalej przepychał się przez tłumy.

- Agata!!- powiedział Kuba do krótkofalówki- sprawca biegnie w kierunku klatki schodowej. Zablokujcie drzwi wyjściowe.

- Nie mogę. Nastolatek popchnął mnie na ścianę i mocno się uderzyłam w głowę.

- Nic ci nie jest?

- Na szczęście nie. Poinformowałam szkolną woźną o zbiegu. Zablokowała drzwi.

- Ok, dalej go ścigam. Bez odbioru!!!

- Zatrzymaj się, natychmiast!!!- wrzasnął ponownie.

- Nici z tego- chuligan zaśmiał się parszywie i zaczął zeskakiwać ze schodów. Jednak czekała tutaj na niego niespodzianka. Kiedy chciał wybiec, niespodziewanie zobaczył woźną i natychmiast zawrócił się w przeciwną stronę. Jednak i to również nie pomogło, bo od drugiej strony przyleciał inny szkolny policjant. Sprawca był jednak mocno zdesperowany. Dopadł jakąś dziewczynę i z kieszeni wyjął nóż. Przyłożył ją do szyi.

- Zabiję ją, jak podejdziesz!!!- krzyknął do niego.

Kuba tymczasem również pokonał te schody i wyciągnął broń.

- Zostaw ją!!! Odkładam swoją broń, widzisz!!!

- Połóż ją na ziemi!!!- krzyknął- a następnie kop ją do mnie.

Bez wielkich wahań Kuba wykonał polecenie przestępcy. Kiedy mężczyzna się schylił, wykorzystała to Agata Berszczyk, która podbiegła do niego. Kopnęła go w plecy, a mężczyzna się wywalił. Natychmiast podbiegł do niego Kuba, który ze swojego futerału wyjął kajdanki i założył mu je na rękach. Agata, pomimo swojego bohaterstwa częściowo się odsunęła, gdyż poczuła dosyć spore zawroty głowy i musiała chwilę odpocząć. Mężczyzna leżał na podłodze, próbując się wyrywać.

- Spokój! - powiedział donośnie Kuba.

Wokół miejsca zatrzymania robiło się coraz bardziej tłoczno. Uczniowie chcieli zerknąć na sprawcę zatrzymania. Strasznie nienawidzili tego chłopaka za to, że tak dokuczał wszystkim słabszym. Natychmiast aspirant Milczek podniósł go z podłogi i zaczął prowadzić go skutego po schodach do gabinetu pana dyrektora. Agata natomiast, gdy tylko się ocknęła, zabezpieczyła nóż i zaniosła go dyrekcji. Każdy klaskał w dłonie po drodze, jaką musieli przebyć. Ostatecznie weszli do środka wraz z zatrzymanym i oddali go do dyspozycji szefa placówki. Dla nich był już to dzień zakończony w pracy.

Równocześnie szkolna policjantka Agata poszła do szkolnej higienistki, żeby spojrzała, co się stało z jej głową. Na szczęście obrażenia nie były zbyt poważne, a zawroty po podaniu kilku szklanek wody natychmiast ustąpiły.

Jakub, wbrew pozorom, zanim poszedł do domu, postanowił poczekać przed gabinetem na swoją partnerkę z patrolu. Był on bowiem bardzo troskliwy o innych i nie przemawiał za nim taki egoizm jak u uczniów wielu szkół średnich.

***

Ich szefowa, Agnieszka Iskrzycka, kiedy tylko dowiedziała się o zatrzymaniu jednego z najgroźniejszych szkolnych chuliganów, musiała im pogratulować. Jednak uderzył w nią jeszcze inny fakt. Dowiedziała się, że dwójka innych szkolnych policjantów, którzy mieli wyjechać do Paryża na tygodniowe szkolenie, rozchorowali się. Zwierzchnicy, dowiadując się o tym, podjęli zaskakującą decyzję. Nie mogli stracić pieniędzy, jakie włożyli w wynajęcie hotelu Mouire i dlatego wskazali Jakuba Milczka i..... Karolinę Bęk. Agnieszka nie mogła w to uwierzyć!!! Miała wysłać do Paryża 16 latków!? Czy to nie była jakaś kpina!?? Z drugiej jednak strony, Kuba umie język francuski, a jakby dobrało się ich dyżurnego, Wojtka Kowalskiego, mogłoby się to udać! Postanowiła poprosić o radę, swoją koleżankę z wydziału.

- Jesteś tego pewna, Agnieszko!?- zapytała-czy oni nie są zbyt młodzi?

- Wiem, że mają po 16 lat, ale nie mamy wyboru. Moi poprzedni kandydaci właśnie się rozchorowali i nie miałabym reprezentanta. A „góra" nie może znieść faktu, że straci pieniądze za wynajęcie hotelu. Muszę ich wysłać. Poza tym mieli wiele sukcesów.

- Jakie?

- Dzięki Jakubowi Milczkowi udało się nam posłać za kraty uciekiniera z więzienia. Napadł on na autobus i gdyby nie jego odwaga, prawdopodobnie różnie mogło się to skończyć. A Karolina. O jej akcji rozbicia siatki zajmującej się handlem ludźmi lepiej zobaczyć na tym filmie.

Rzeczywiście, widać było, jak dziewczyna rozmawiała w sprawie pracy nad plantacją truskawek w Holandii, za granicą.

- Oczywiście- kontynuowała naczelnik- to wszystko była prowokacja. Kiedy ona zwęszyła, że ci rzekomi „pracodawcy" to handlarze żywym towarem, zaraz przystąpiła do akcji. Do dzisiaj możesz to wyczytać w wielu gazetach.

- A jak rozwiążesz kwestię dojazdów?

- Porozmawiam o tym z Alix Kubdel.

- Skoro tak... - zaczęła jej zaufana przyjaciółka- nie zwlekaj. Będą idealni i przyda się im szkolenie.

- Zawołaj Waldka. Niech stawi się u mnie- powiedziała inspektor Iskrzycka.

Po kilku sekundach, jak na baczność stawił się u niej posterunkowy Waldek.

- Zawołaj mi Karolinę Bęk i Jakuba Milczka. Chcę, aby się u mnie wstawili w ciągu kilku minut. Rozumiesz?

- Tak jest pani komisarz. A gdzie oni są?

- Karolinę znajdziesz na piętrze 2 w Bibliotece. A Milczek i Berszczyk teraz skończyli pracę i będą zaraz wychodzić. Tak więc bierz się do pracy!!!

***

Tymczasem od tych wydarzeń minął kwadrans. Jakub i Agata bez wielkich nerwów wyszli z komisariatu.

-HAHAHA, to jest naprawdę śmieszne-kwitował Jakub Milczek.

- Co jest śmieszne?

- Twój kawał o szczurołapach i twoje podejście do życia -powiedział Kuba.

- Dziękuje za komplement. To co, idziemy gdzieś razem?

- Nie mogę za bardzo. Mam trochę spraw do załatwienia w domu.

Już mieli odchodzić od budynku, gdyż niespodziewanie, ktoś wybiegł z komendy, nikt nie wiedział, kto to był. Zaraz się zorientowali, że to Waldek, ich przyjaciel. Krzyknął:

- Kuba!! Pani komendant Agnieszka cię wzywa na dywanik. Coś takiego przeskrobał?- zapytał się.

-Nic. Wiesz może, o co chodzi -dopytał się Kuba- śpieszy mi się trochę.

-No coś ty!! Pani komendant mi tylko powiedziała, że masz się w stawić u niej w gabinecie za dwie minuty. Pośpiesz się, wiesz, że ona strasznie nie lubi spóźnień -dodał.

Kuba jak na jednej nodze pobiegł do gabinetu pani komendant. Tam czekała na niego trochę rozgoryczona i zła. Kazała tylko zająć miejsce naprzeciwko niej. Policjant zauważył, że koło niego siedzi Karolina Bęk.

- Cholera- pomyślał- o co może chodzić? Dlaczego wezwała nas obydwoje?

Pani jeszcze chwilę posiedziała i popatrzyła na obydwoje policjantów. Niespodziewanie zaczęła się uśmiechać do nich i rzekła:

-Jesteście ciekawi, dlaczego was wezwałam?-zapytała.

-Niestety nie.

- Otóż, moi zwierzchnicy docenili całą komendę za dokonanie brawurowych wyczynów przez was. Ty, Jakubie powstrzymałeś uciekiniera z więzienia w Nowym Sączu, który napadł na autobus, ty z kolei Karolino rozpracowałaś grupę przestępczą zajmującą się handlem żywym towarem. Jestem z was dumna. Zwierzchnicy też- dodała- i dlatego.....

-Co?-jednocześnie zapytali policjanci.

-Dlatego moi szefowie zdecydowali się wysłać was na dodatkowe szkolenia w szkole Collège Françoise Dupont w Paryżu. Dzięki temu nabierzecie więcej umiejętności i przydatnych informacji.

Czekajcie- przerwał jej Jakub- czy to nie w tym mieście mieszkają superbohaterowie Biedronka i Czarny Kot?

- Tak- odrzekła Agnieszka Iskrzycka- chyba nawet będziecie mieli z nimi zajęcia wychowania fizycznego, ważnego dla pracy w policji szkolnej.

-Dobrze. Tylko kiedy będziemy wyjeżdżać? To kawał drogi.

- Już jutro -odrzekła pani komendant. O godz.9:20 macie samolot z lotniska Balice niedaleko Krakowa. Podejrzewam, że trzeba wyjechać z Nowego Sącza o godzinie 7 rano.

- Rozumiemy- odrzekli dwaj policjanci.

-Liczę na was -powiedziała pani komendant- oprócz tego pojedzie z wami Wojtek Kowalski. Zna bardzo dobrze francuski, więc będzie tłumaczył polecenia waszych kolegów. Liczę na to, że będziecie im pomagać i owocnie współpracować.

- Ja też trochę umiem mówić po francusku, ale zawsze we trójkę raźniej. Idziemy do domu się spakować.

- Idźcie. Życzę wam powodzenia -odpowiedziała pani Agnieszka.

Policjanci opuścili gabinet szefowej komendy policji i udali się do swoich domów spakować rzeczy.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro