Rozdział 8 "Trafiony, namierzony..."
Wróćmy jednak do naszych bohaterów Kuby i Karoliny, którzy w końcu prowadzili to śledztwo. Karolina miała strasznie ciężką noc, gdyż do wieczora w wiadomościach gadali to i to samo. Cały czas paski o uprowadzeniu Biedronki, zatrzymaniu napastników, ustaleniu podejrzanych. Pod Komendą Szkolną tłum dziennikarzy, pod Komendą Miejską również... Kuba w tym samym momencie postanowił skontaktować się ze Nino, żeby więcej dowiedzieć się o stanie Alyi Cesaire, która przebywała w szpitalu. Dalej jednak policjantka była w ciężkim stanie, lecz rosły szanse na jej wyleczenie. Te informacje, trochę uspokoiły Kubę, który wreszcie wyszedł ze swojego pokoju w hotelu Moiure. Podszedł do drzwi swojej koleżanki i zapukał. Była już godzina 7 rano. Wyszła z pomieszczenia i z pośpiechem pogoniła swojego partnera. Zeszli na śniadanie, gdzie na nich już czekał Wojtek. Uśmiechnął się do nich i powiedział:
- Dostałem w nocy telefon z Komendy Miejskiej. Moje przypuszczenia się potwierdziły. Felix wraz ze swoim ochroniarzem przebywają na terenie Paryża. Rzekomo przyjechali odwiedzić swojego kuzyna Adriena. Wczoraj pan Roger podjechał pod posiadłość Agrestów, ale żadnego z podejrzanych nie było. Pani Alix zwołała pilną naradę na Komendzie, której przewodniczyć będziecie wy i pan Roger. Przedstawicie dalszy plan działania.
- Dziękuje Wojtek za info. Pośpieszmy się, nie będziemy pani kazać czekać.
To co, powiedział Kuba, było ogromnym błędem. Kiedy zjedli i wychodzili, dopadli ich lawina dziennikarzy i zadawali wiele pytań dotyczących porwania i śledztwa. Kuba ledwo przepchał się do samochodu Cariny Bustier. Powiedział, tylko żeby kontaktowali się oni z rzecznikiem szkolnej, bądź miejskiej policji. Po 10 minutach ciszy dojechali pod szkołę, gdzie nikogo nie było. Okazało się, że pan dyrektor Damokles zarządził dni dyrektorskie w związku z trwającym śledztwem. Wszyscy policjanci schodzili się do gabinetu pani komendant, gdzie czekali już pan Roger, kryminalni, śledczy wyższych wydziałów i personel szkolny.
- Witajcie na odprawie wszyscy- powiedzieli jednocześnie Roger, Kuba i Karolina- siadajcie, gdyż jest bardzo poważnie!
Wszyscy usiedli poważnie, obok siedział także Czarny Kot, który głośno szlochał. Jeżeli czytelników to ciekawi, to swojego domu wrócił koło godziny 5:00. Jednak ciągle nie mógł z głowy wybić sobie tego koszmaru, tych okropnych krzyków, które pojawiały się w jego głowie na myśl o tym. Szybko się ogarnął i słuchał, co policjanci mają do powiedzenia:
- Posłuchajcie. Dostaliśmy informację z Londynu. Okazuje się, że na terenie Francji przebywa Felix i jego ochroniarz Harry Montron.
- Że, co?- wybuchł nieoczekiwanie Czarny Kot- to teraz wszystko jasne!
Wszyscy odwrócili się w jego stronę. Kontynuował:
- On chciał się na mnie zemścić. Musicie go powstrzymać. Nie ma skrupułów.
- Dzięki za informację- wtrącił się pan Roger- możemy jednak już kontynuować.
- Oczywiście- odpowiedział.
- Tak, więc- ciągnął Kuba- poszukujemy ich. Na razie ciągle obowiązuje pilnowanie granic oraz lotnisk. Nie możemy pozwolić, aby oni uciekli z kraju, bo nigdy ich nie dopadniemy.
Niespodziewanie na Kotfon posiadacza miraculum zadzwonił nieznany numer.
- Chyba to porywacze w sprawie okupu- rzekł.
- Technicy jesteście gotowi na zlokalizowanie połączenia- dociekała się Karolina.
- Oczywiście.
Szybko założyli słuchawki i podpięli niezbędny sprzęt.
- Dobra, możesz już odebrać.
Posłuchał polecenia i się nie mylił. To był Władca Ciem.
- I co tam Kotku?- rzekł parszywie antagonista- tęskno ci za twoją Biedronsią...
- Zostaw ją w spokoju!!!- wrzasnął przez słuchawkę.
- To zależy od ciebie, czy tak się stanie, czy nie.
- Co mam zrobić?- zapytał bohater.
- Pustostan niedaleko autostrady A12, Chemin de Bailly. Masz tam przyjść sam i oddać swoje miraculum o godzinie 14:00. Jeżeli tego nie zrobisz, twoja Biedronka zginie. Rozumiesz!?
- Zrobię, co każesz, ale masz mi ją dać do telefonu, mam ją słyszeć.
Jednak zamiast mowy usłyszeli tylko pikanie telefonu.
- Mamy, telefon, z którego dzwonił sprawca. Logował się niedaleko A13, pomiędzy węzłem z drogą A12 i N186.
- Natychmiast wysłać tam patrole. Wszystko w okolicy przeczesać- krzyknęła Karolina.
- Dobrze, wysyłamy- powiedział Wojtek- a reszta do pracy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro