Rozdział 11: "Akcja"
45 minut później...
Od dobrych 45 minut śledzono auto, które przyjechało na miejsce przekazania okupu i zabrało pierścień. Nikt nie potrafił przewidzieć, gdzie skręciło. Najpierw pojechał w kierunku drogi N12, gdzie poprzez węzeł, skierował się na autostradę. Po tym na kolejnym węźle zjechał z autostrady. Policjanci wraz z funkcjonariuszami AT jechali za nimi, trzymając się bezpiecznej odległości. Nie chcieli bowiem, aby akcja spaliła się na panewce. Bandyci wkrótce ruszyli drogą krajową N186. Minęli miejsce, gdzie Władca Ciem dzwonił po Czarnego Kota w sprawie okupu. Przez szybę widzieli taśmy policyjne, którymi się już nie przejmowali. Ruszyli dalej za nimi. Po jakiś kolejnych minutach jazdy, dojechali wkrótce do Sekwany. Zaczęli jechać wzdłuż jej brzegów, a wkrótce bandyci opuścili niewielkie miasteczko Le Pecq. Przejechali pod autostradą A14, którą łącząć się z A13, można było dojechać do miasteczka Caen, w Normandii. Bardzo mocno się zdziwili, gdy dwie przecznice za wiaduktem z A14, bandyci skręcili do lasu. Za nimi, utrzymując stosunkową długą odległość policjanci skręcili. Zobaczyli wielki stary obiekt wojskowy, leżący niedaleko rzeki. Bandyci wjechali samochodem do bazy, po czym wysiedli. Kuba i Karolina również to zrobili, ale zaszyli się bardzo szybko w pobliskich krzakach.
Każdy się zaczął ustawiać na swoich miejscach. Policyjny snajper ustawił snajperkę w miejsce, skąd miał oddać strzał w razie konieczności. Policjanci i antyterroryści opuszczali swój pancerny wóz, po czym ustawili się za panem Rogerem, oraz Kubą i Karoliną.
- Grupa szturmowa 1 do snajpera 1- rzekł pan Roger- melduj jak sytuacja.
- Bandyci wchodzą do pomieszczenia, widać Władcę Ciem oraz jego ludzi. Nie widzę Biedronki.
- Co obecnie robią?
- Rozmawiają. Teraz z niewielkiego pudełeczka wyjmują pierścień. Zaraz będą go przekazywać.
- Dobrze, dziękuję- odrzekł policjant.
Odłożył urządzenie i powiedział jednemu z antyterrorystów, aby przystawił urządzenie podsłuchujące do drzwi. Zaraz tego dokonał. Wziął urządzenie nasłuchujące i przystawił sobie je do ucha.
- Władco Ciem- powiedzieli bandyci- mamy to, o co prosiłeś. Pierścień Czarnego Kota.
- Doskonale- odpowiedział- dzięki temu będę mógł posiąść potęgę absolutną, a wy dostaniecie niezłą wypłatę. Ale najpierw... Muszę go wypróbować.
- Proszę panie- odpowiedzieli mu i oddali pierścień- oto twoje moce i potęga.
Antagonista bez najmniejszego wahania założył go na palec. Wkrótce krzyknął:
- Plagg i Nooro, połączcie się!
Jednak nic się nie stało. Powtórzył to jeszcze raz, jeszcze raz i podobnie, ale to też nie dało rezultatów.
- Durnie!! To jest fałszywka.
- Że co takiego?
- Myślałem, że się nie odważy, ale zrobił to... oszukał nas. A wiecie dobrze, jaką cenę musi ponieść?
- Wiemy.
- Zabić Biedronkę- wydał rozkaz Władca Ciem- wybrał taki los, więc go wykonamy.
- Dobrze, wchodzimy- krzyknął snajper- skapnął się.
- Przygotować się do szturmu. Antyterroryści wraz z Karoliną, panem Rogerem i Czarnym Kotem ustawili się koło drzwi. Lekko dotknęli klamki, zobaczyli otwarte drzwi. Zaraz weszli do środka. Szli żwawo korytarzem, aż w końcu doszli do sali. Zobaczyli kilkanaście ludzi uzbrojonych.
- Wchodzimy!
- Stać policja!!- wrzasnęli wszyscy i wbiegli do pokoju. Rozpoczęła się strzelanina. Bandyci zaczęli strzelać w kierunku antyterrorystów. Atecy odpowiedzieli ogniem. Udało się im poważnie zranić dwóch. Walka zaczęła się też z Władcą Ciem, Czarny Kot toczył z nim bitwę. Karolina ruszyła w kierunku kolejnych drzwi, a kontr terroryści wkroczyli za nimi. Zobaczyli tylko same puste krzesło.
- Nie ma Biedronki- krzyknęła policjantka.
- Że, co?- zapytał się Czarny Kot. Władca Ciem wykorzystał okazję i zepchnął super bohatera, lekko oblewając go miksturą osłabienia. Pomimo niewielkich ran nie zrezygnował z pościgu za Władcą Ciem i wskoczył na dach. Szybko go stracił z oczu, ale zauważył inną przykrą scenę...
Tymczasem Kuba stał właśnie koło tego okna i nagle zauważył, jak Felix wyskakuje z tego okna i miał ze sobą....
- Stój policja!- wrzasnął w jego kierunku.
Oddał również kilka strzałów ostrzegawczych w jego stronę. Był jednak szybszy i sprytniejszy. Rzucił się w kierunku czarnej BMW, pod którą znajdował się jeszcze niezdemontowany nadajnik. W aucie czekał jego ochroniarz. Wrzucił posiadaczkę do auta. Zanim Kuba zdążył dobiec, było już za późno. Auto odjechało. Chłopak jednak się nie poddawał, bo zobaczył niewielki pojazd i wpadł na pewien pomysł....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro